Problemy europejskich banków wydają się nie mieć końca. Era niskich stóp procentowych, problemy Grecji oraz wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oddziałują negatywnie na cały sektor bankowy w Europie. W ostatnich miesiącach najwięcej słyszymy jednak o Deutsche Banku (DB  ), który musi stawić czoła kilku poważnym problemom mogącym zaważyć na przyszłości tej instytucji. Akcje niemieckiego banku w ciągu dwóch tygodni spadły o 20%, osiągając 30-letnie minimum. Jego zła sytuacja miała przełożenie na usunięcie go z prestiżowego indeksu Eurostoxx 50, który grupuje największe przedsiębiorstwa w strefie euro.

Deutsche Bank stara się zakończyć negocjacje z Departamentem Sprawiedliwości USA w sprawie kary za nieprawidłowości przy obrocie hipotecznych listów zastawnych (ang. mortgage-backed securities, MBS). Według agencji Reuters zarządzający bankiem chcą uzyskać porozumienie w ciągu miesiąca, obniżając maksymalnie możliwy wymiar odszkodowania. Czas ma tutaj kluczowe znaczenie, ponieważ wybory w USA doprowadzą do zmian w administracji, przedłużając cały proces. Pod koniec ostatniego tygodnia giełdowego pojawiła się nieoficjalna informacja z agencji France-Presse o porozumieniu i redukcji możliwej kary do 5,4 mld dolarów. Stanowisko banku jest jednoznaczne, zgodnie z komunikatem nie ma on zamiaru nawet zbliżyć się do wyjściowej kwoty w wysokości 14 mld dolarów, której zażądał Departament Sprawiedliwości. W październiku w Waszyngtonie odbędzie się coroczne spotkanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w czasie którego prawdopodobnie dojdzie do rozmów dyrektorów DB z amerykańskimi urzędnikami.

Kara nałożona przez amerykański Departament Sprawiedliwości nie jest jedynym problemem Deutsche Banku. Jego wizerunek mocno osłabiły ostanie afery. Nie tak dawno temu podpisano ugodę o odszkodowaniu dla inwestorów działających na rynkach kontraktów terminowych złota oraz srebra. Jak się okazało, maklerzy Deutsche Banku, HSBC  (LONDON: HSBA) oraz UBS (UBS  ) wykorzystywali wiedzę na temat złożonych zleceń klientów do manipulowania kursów na londyńskiej giełdzie.

Zdaniem analityków nie tylko nieuczciwe działania, lecz również podstawowa działalność banku może być w przyszłości źródłem kolejnych zagrożeń. Od 2014 roku bank notuje praktycznie ciągły spadek zysku netto, co jest bardzo niekorzystne, szczególnie dla spółek kapitałowych z branży finansowej. Mniejsze zyski spowodowane są licznymi kosztami prawnymi oraz przechodzeniem procesu restrukturyzacji niektórych działów. Przy spadku przychodów w II kwartale 2016 o 20% r.r. pytania związane z działalnością banku wydają się uzasadnione.

Z przeprowadzonych przez europejski nadzór bankowy EBA stress-testów, czyli badań współczynnika wypłacalności banku, możemy jednak wnioskować, że sytuacja Deutsche Banku się poprawiła. Współczynnik kapitałowy CET1, który jest miernikiem wypłacalności banku wynosi obecnie 11,1% i utrzymuje się powyżej minimalnych poziomów. Osiągnięty przez bank wynik oznacza poprawę względem poprzednich testów. Kluczowym, pozytywnym aspektem było zwiększenie kapitałów własnych, jednak w przypadku znacznego pogorszenia koniunktury gospodarczej bank nadal będzie wymagał dokapitalizowania.

Według agencji ratingowej Standard&Poor`s długoterminowe obligacje DB oceniane są na poziomie "BBB+", co stanowi spadek w porównaniu do okresu sprzed dwóch lat, gdzie te same papiery uzyskały ocenę "A'. Koszt zabezpieczenia się na wypadek upadku banku, jest obecnie najwyższy od kilku miesięcy. Jest to spowodowane gwałtownym wzrostem cen CDS-ów (ang. credit default swap). Istotnym problemem może okazać się wysoka ekspozycja na rynku instrumentów pochodnych. Według informacji banku wartość rynkowa posiadanych derywatów wynosi 615 mld euro, przy 61 mld euro kapitału własnego.

Według analityka Atlantic Equities, Christophera Wheelera, upadek Deutsche Banku miałby znacznie gorsze konsekwencje niż bankructwo Lehman Brothers w 2008 roku. Przy eskalacji problemu pomocny może okazać się Europejski Bank Centralny, który z dużą dozą prawdopodobieństwa nie pozwoliłby na upadek niemieckiego banku. Płynność finansowa nie wydaje się więc być problemem w najbliższym czasie, możliwa jest również sprzedaż części aktywów oraz prowadzona polityka kadrowa, mająca na celu redukcję personelu.

Deutsche Bank nie jest jedynym europejskim bankiem, który zmaga się obecnie z problemami. Ostatnie wydarzenia wyraźnie nie sprzyjają kondycji również innych instytucji finansowych na kontynencie. Na skutek referendum w Wielkiej Brytanii znacznemu pogorszeniu uległa m.in. sytuacja włoskich banków komercyjnych, które wymagały wsparcia Matteo Renziego. Liczba zagrożonych kredytów w portfelu włoskich banków wynosi ok. 360 mld euro, co w przybliżeniu stanowi 20% ich całkowitej wartości. Problemy włoskich banków mogą spowodować efekt dominia negatywnie wpływając na kolejne europejskie banki.