Ostatni dzień sesyjny w ubiegłym roku przyniósł najwyższe od maja 2015 roku ceny ropy WTI - za baryłkę trzeba było zapłacić ponad 60 dolarów.

Przez ubiegłe dwa lata wartość surowca drastycznie spadła, co zmusiło dostawców do podjęcia odpowiednich kroków, dzięki którym wydobycie miało znów stać się zyskownym przedsięwzięciem. Kraje OPEC oraz kilka innych organizacji działających w branży naftowej zadecydowały o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej do końca 2018 roku. Taki krok miał zapobiec sytuacji, gdy produkuje się więcej surowca niż jest na to zapotrzebowanie. Czego zatem możemy się spodziewać w nadchodzących 12 miesiącach?

Rekordowa cena ropy to reakcja inwestorów na nieoczekiwane zmniejszenie jej produkcji oraz zapasów gromadzonych w celach komercyjnych. Przyczyna zwyżek leży również w zwiększeniu dostaw surowca oraz rosnący popyt w Chinach. Obecnie Państwo Środka posiada w swoich magazynach rekordowo niską ilość ropy.

Zgodnie z grudniowym raportem amerykańskiej agencji rządowej ds. energii, Energy Information Administration (EIA), w 2018 roku baryłki ropy brent oraz WTI mają kosztować w uśrednieniu odpowiednio 57 oraz 53 dolary. Pomimo ograniczeń w wydobyciu ropy instytucja przypuszcza, że ceny surowca nie przekroczą już rekordowego poziomu z 2017 roku. Kraje nie wchodzące w skład OPEC planują zwiększenie produkcji, dzięki czemu będą w stanie zaspokoić rosnący popyt. Wzrosną także ich zapasy ropy przechowywanej w celach komercyjnych.

Nastroje krajów OPEC zdają się być bardziej optymistyczne. Problem zwiększonego popytu ma zostać rozwiązany dzięki nadwyżkom przechowywanej już ropy. Według organizacji ograniczenie produkcji będzie miało pozytywny wpływ na rozwój światowej gospodarki.

Zwyżki cen ropy brent oraz WTI przewiduje także Goldman Sachs Group. W swojej najnowszej prognozie spółka, która jest jednym z najważniejszych graczy na rynku energetycznym, ustaliła cenę ropy brent na 62 dolary za baryłkę, natomiast WTI - na 57 dolarów. Z drugiej strony, Citygroup (C  ) oraz BNP Paribas (EPA: BNP) do porozumienia w sprawie ograniczenia produkcji podchodzą z większym sceptycyzmem. Zmniejszenie dostaw może nie zadziałać zgodnie z intencjami krajów, które podjęły taką decyzję, szczególnie biorąc pod uwagę wzrost wydobycia ropy z łupków, które według Citigroup i innych czołowych analitycznych firm w 2018 roku ma być jeszcze bardziej intensywna. Obliczenia Rystard Energy wskazują na zwiększenie się produkcji do 1,2 mln baryłek dziennie, natomiast Bank of America Merrill Lynch (BAC  ) mówi o 0,5 mln baryłkach dziennie. Według OPEC wydobycie ropy z łupków nie będzie stanowić zagrożenia dla ropy naftowej, ponieważ do 2025 roku ma ona osiągnąć szczyt, a następnie gwałtownie spadać.

Flagi państw OPEC
Flagi państw OPEC

Ponieważ poziom produkcji ropy naftowej będzie głównym czynnikiem wpływającym na jej ceny w 2018 roku, zgoda każdego należącego do OPEC państwa jest istotna. W ciągu 12 miesięcy, od listopada 2016 roku do listopada 2017 roku, 80% krajów członkowskich wyraziło poparcie dla tego pomysłu. Swoje przyzwolenie najchętniej okazywała Rosja oraz Arabia Saudyjska. Oba kraje - najpotężniejsi gracze branży naftowej - próbowały w ten sposób utrzymać swoje udziały w rynku. W 2018 roku należy zwrócić uwagę na Iran, Nigerię oraz Libię - kraje zwolnione z założeń porozumienia - oraz na osłabioną niestabilnością polityczną Wenezuelę.

Ze względu na bardzo złożoną strukturę, mnogość dostawców i rozwój technologii pozwalających na ograniczenie kosztów produkcji, rynku ropy naftowej nie zdoła kontrolować jeden bądź nawet grupa producentów ropy.