W zeszły piątek prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że OPEC w dalszym ciągu manipuluje cenami ropy, które jego zdaniem są sztucznie zawyżone. Tweet został zamieszczony w dniu, w którym w Arabii Saudyjskiej doszło do spotkania ministrów z krajów należących do kartelu oraz produkujących ropę państw niezrzeszonych. Podczas spotkania w Dżuddzie uczestnicy omówili ewentualne kwestie porozumienia w sprawie podtrzymania limitów wydobycia surowca.

Looks like OPEC is at it again. With record amounts of Oil all over the place, including the fully loaded ships at sea, Oil prices are artificially Very High! No good and will not be accepted!

Looks like OPEC is at it again. With record amounts of Oil all over the place, including the fully loaded ships at sea, Oil prices are artificially Very High! No good and will not be accepted!

- Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 20 kwietnia 2018

Według agencji AP, nie wiadomo, co dokładnie Donald Trump zamierza w tej sprawie zrobić i czy ograniczy się tylko do interwencji słownych. Pytany o możliwy rozwój sytuacji rosyjski minister ds. energii Aleksandr Nowak stwierdził, że jeśli sytuacja na rynku będzie korzystna, to możliwe jest zmniejszenie ograniczeń wydobycia przed końcem roku. Z informacji Reutersa wiadomo jednak, że sama Rosja zaleca utrzymanie bieżących limitów wydobycia, co jest wspólnym stanowiskiem Arabii Saudyjskiej, która jest nieformalnym przywódcą OPEC. Według analityków realizacja takiego scenariusza może doprowadzić do osiągnięcia pułapu od 80 do 100 dolarów za baryłkę.

Mohammed Bin Salman
Mohammed Bin Salman

Z końcem marca Muhammad ibn Salman będący następcą tronu Arabii Saudyjskiej powiedział, że OPEC będzie dążyć do podpisania długoletniej umowy z innymi producentami nienależącymi do kartelu - w tym z Rosją - w celu dokładniejszego regulowania podaży na rynku. Obecnie wszelkie porozumienia pomiędzy uczestnikami spotkań dokonywane są w horyzoncie jednego roku.

Kraje OPEC pod koniec 2016 roku przyjęły agresywną politykę doprowadzenia do nadpodaży na rynku ropy. Dosłowne zalanie rynków tanią ropą stopniowo wykluczyło producentów z większymi kosztami produkcji. Walcząc o udział w światowych rynkach kraje przez dwa lata musiały prowadzić oszczędną politykę fiskalną, jednak teraz przyszedł czas dalsze działania.

Jeszcze niedawno zapasy były tak wysokie, że przechowywano ropę na niektórych tankowcach. Teraz, gdy produkcja czarnego złota w Stanach Zjednoczonych stale rośnie, OPEC musi ograniczać wydobycie doprowadzając do spadku ilości w magazynach, co zwiększa presję na ceny.

Trump chce działać, ponieważ podwyżki dotykają jego wyborców. Amerykanie zużywają około 400 milionów litrów benzyny dziennie, więc 33-procentowy wzrost w ciągu ostatniego roku kosztuje ich mniej więcej 132 miliony dolarów każdego dnia.

Komentarz prezydenta mógł być zainicjonowany przez jego najnowszego doradcę ekonomicznego, Larry'ego Kudlowa, który od dawna postrzega niskie ceny benzyny jako korzystny bodziec dla gospodarki. W komentarzu do CNBC.com z 2014 r. przekonywał, że niższe ceny przyniosą oszczędności gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom. "Wszystkie te czynniki zwiększą amerykański wzrost gospodarczy, a nie go zmniejszą" - napisał.

Jednak moim zdaniem znaczna część niedawnego wzrostu cen jest wynikiem napięć światowych, - po części związanych z polityką Trumpa - które zwiększyły oczekiwania inwestorów co do tego, że ceny ropy mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. Produkcja ropy gwałtownie spada w Wenezueli, kraju o największych rezerwach, gdzie oczekuje się wzmocnienia amerykańskich sankcji gospodarczych. Zagrożenie, że Stany Zjednoczone mogą wycofać się z porozumienia nuklearnego z Iranem, przy jednoczesnym napięciu na linii Teheran - Rijad nie będzie działało na korzyść spadku cen.