Inflacja daje się we znaki krajom na całym świecie, nie wyłączając Polski i USA. Swój kryzys inflacyjny przeżywa też Wielka Brytania, która ma w tym względzie najgorszą sytuację od 30 lat.

Stopa inflacji w Wielkiej Brytanii wzrosła niespodziewanie do najwyższego poziomu od 1992 r., zaostrzając nacisk na gospodarstwa domowe i zwiększając presję na rząd i Bank Anglii, aby zareagowały. Ceny konsumpcyjne wzrosły o 5,4% w porównaniu z grudniem rok temu, w wyniku znacznego wzrostu cen żywności, napojów, posiłków restauracyjnych i mebli, podał Urząd Statystyczny. Ekonomiści oczekiwali odczytu na poziomie 5,2%, a prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej.

Siła nabywcza gospodarstw domowych słabnie, a ceny towarów i usług codziennego użytku rosną szybciej niż płace. Decydenci w banku centralnym rozważają kolejną podwyżkę stóp procentowych już w przyszłym miesiącu, a ministrowie szukają sposobów na złagodzenie gwałtownego wzrostu rachunków za media, który ma nastąpić w kwietniu. Obligacje rządowe Wielkiej Brytanii odnotowały spadek, a 10-letnie rentowności wzrosły o 8 punktów bazowych do 1,30%, najwyższego poziomu od początku 2019 r. Gospodarstwa domowe odczuwają presję nie tylko z powodu rosnących rachunków za energię, ale także wyższych cen żywności. Rachunki za energię wzrosły o 18,8% za energię elektryczną i 28,1% za gaz, co oznacza największy wzrost od 2009 roku. Ceny żywności rosną obecnie w najszybszym tempie od lipca 2008 roku, czyli od czasów innego pamiętnego kryzysu.

Eksperci mają na ten temat swoje zdanie. "Rosnąca inflacja stawia przed Bankiem Anglii trudne pytania" - powiedziała Yael Selfin, główna ekonomistka firmy KPMG UK. "Niedobory towarów, na które popyt wzrósł podczas pandemii, oraz wysokie ceny energii, przyczyniły się do przyspieszenia tempa wzrostu cen".

,,W grudniu utrzymywał się nieubłagany wzrost inflacji w Wielkiej Brytanii, przewyższając wszelkie szacunki ekonomistów. Szczyt prawdopodobnie nastąpi w kwietniu, kiedy gwałtowny wzrost cen energii zbliży ją do poziomu 6,5%. Widok inflacji wyprzedzającej prognozy w połączeniu z prężnym rynkiem pracy prawie na pewno skłoni Bank Anglii do podniesienia stóp procentowych w przyszłym miesiącu" - dodaje Dan Hanson z Bloomberg Economics.

Miesięczny wzrost był napędzany przez żywność i napoje bezalkoholowe, restauracje i hotele, meble i artykuły gospodarstwa domowego oraz odzież i obuwie. Sugeruje to, że wzrosty cen przesunęły się poza energię, co ma ponownie wpłynąć na rachunki konsumenckie od kwietnia.

"Ceny żywności ponownie silnie wzrosły, podczas gdy wzrost cen mebli i odzieży również podniósł roczną inflację", powiedział Grant Fitzner, główny ekonomista ONS (Office of National Statistics). "Te duże wzrosty zostały nieznacznie zrekompensowane cenami benzyny, które pomimo rekordowych poziomów w tym miesiącu były stabilne, ale tym razem wzrosły w zeszłym roku".

Według jednego pozytywnego znaku, presja cenowa w rurociągach wydawała się wyhamować w grudniu. Koszty paliw i surowców wykorzystywanych przez fabryki nieoczekiwanie spadły, a pobierane ceny wzrosły mniej niż przewidywano. Jest to jednak dość niewyraźne światełko w tunelu.

Bazowy CPI, czyli wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, który nie obejmuje energii, żywności i innych niestabilnych produktów, przyspieszył do 4,2%, najwyższego od 1992 roku. Z kolei inflacja w czwartym kwartale wyniosła średnio 4,9% i była wyższa niż prognozowane przez Bank Anglii 4,3%. Tylko w grudniu Bank of England przewidział stopę na poziomie 4,5%. Nic dziwnego, że pracownicy mocno się martwią. "Jeszcze nie widzieliśmy końca rosnącej inflacji" - powiedział Alpesh Paleja, główny ekonomista w CBI, największej brytyjskiej grupie pracodawców. "Ceny rosną, a płace realne już spadają, prawdopodobnie gospodarstwa domowe staną w obliczu kryzysu kosztów utrzymania".