Wtorkowa sesja przyniosła zniżki na Wall Street, ponieważ traderzy analizowali wiadomości dotyczące rezygnacji sekretarza stanu USA, Reksa Tillersona. O jego odejściu poinformowano pod koniec dnia. Trump wybrał już następcę - będzie nim szef CIA, Mike Pompeo. Ruch ten spowodował, że główne indeksy giełdowe zakończyły wtorek na minusie. Dow 30 stracił 127 punktów, S&P 500 - 17 punktów, zaś Nasdaq 100 - 77 punktów.

Cena ropy naftowej spadła o 1,1% w związku z tym, że amerykański łupek ilasty w dalszym ciągu umacnia swoją pozycję na światowym rynku. Zgodnie z treścią rządowego raportu jego produkcja ma wzrosnąć w kwietniu do 7 mln baryłek na dzień.

Macy's (M  ) znalazło się we wtorek wśród najlepiej radzących sobie spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500. Miała na to wpływ pozytywna prognoza sprzedaży na resztę roku opublikowana przez szefa firmy, Jeffa Gennette'a. Credit Suisse stwierdziło, że "Macy's wykonuje kawał dobrej roboty, podejmując inicjatywy mające na celu likwidację problemów strukturalnych". Dodało jednak, że tak czy inaczej spółka prawdopodobnie będzie musiała zamknąć około 100 sklepów. Inwestorzy woleli skupić się tylko na dobrych wiadomościach podanych przez szefa Macy's, co miało pozytywny wpływ również i na notowania firm, takich jak Dicks (DKS  ) czy Khol's (KSS  ).

Kurs akcji General Electric (GE  ) poszedł w dół o 4,5%. Przedsiębiorstwo osiągnęło we wtorek najgorszy wynik wśród wszystkich "psów Dowa". JP Morgan (JPM  ) postanowiło potraktować GE surowiej niż inne firmy analityczne i obniżyło jego cenę docelową do 11 dolarów. Analitycy przewidują, że roczne wyniki finansowe nie spełnią oczekiwań inwestorów. Tego samego dnia General Electric poinformowało o wycofaniu premii dla dyrektorów wykonawczych. Taką decyzję podjęto pierwszy raz w historii spółki. Od początku roku kurs jej akcji spadł już o około 16%.