Dwa tygodnie temu Rezerwa Federalna USA obniżyła stopę funduszy federalnych o 25 punktów bazowych do 2-2,25% pierwszy raz od 2008 roku. Rodzi się zatem kilka pytań. Po pierwsze: czy oznacza to kłopoty? Po drugie: jaka jest motywacja stojąca za tą decyzją? I wreszcie: na kogo to oddziałuje?

Fed postanowił zmniejszyć stopy procentowe, by opóźnić nadchodzącą recesję, której towarzyszą napięcia handlowe, niskie stopy inflacji oraz spowalniająca światowa gospodarka. W gruncie rzeczy chodzi o upewnienie się, że wzrost nie zostanie przerwany na obecnych poziomach. Podczas gdy gospodarka USA idzie naprzód, stopy inflacji nie osiągnęły jeszcze docelowego poziomu 2%. Pewien stopień podwyżek cenowych jest pożądany, ponieważ daje gwarancję, że w czasie spowolnienia tempa wzrostu ceny nie pójdą nadmiernie w dół.

Mimo iż przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell wydał publiczne oświadczenie, że nie widzi powodu, dla którego amerykańska gospodarka nie miałaby się dalej rozwijać, rynek akcji zareagował negatywnie na obniżki stóp procentowych. Inwestorzy zaczęli się obawiać, że to ostatnie takie posunięcie przez pewien czas. Powell powiedział, że obniżka jest po prostu "zmianą w połowie cyklu" i że bank centralny nie planuje tego kontynuować. Traderzy mieli nadzieję, że kolejne cięcia stóp mogłyby wspomóc wzrost gospodarki oraz cen akcji, jako że ułatwiłyby i zwiększyły dostępność pożyczania pieniędzy.

W wyniku tego akcje spółek potaniały, a zdrożały obligacje. Krzywa dochodowości obligacji porusza się odwrotnie do stóp procentowych, a podczas niespokojnych okresów wielu inwestorów sprzedaje ryzykowne aktywa, takie jak akcje, by zainwestować w bezpieczeństwo, jakie gwarantują obligacje. Wydatki konsumpcyjne, będące główną siłą napędową i wskaźnikiem warunków gospodarczych, utrzymują się na wysokim poziomie. Zmalały za to inwestycje przedsiębiorstw, gdyż korzyści z obniżek podatków z 2017 roku zaczęły zanikać. Rozczarowanie inwestorów doprowadziło do wyprzedaży akcji. Prezydent USA Donald Trump wielokrotnie wyrażał swoje niezadowolenie z działań Fedu i wzywał Powella do przyjęcia agresywniejszej strategii wobec stóp procentowych. Bank centralny odpowiedział, że nie zamierza ugiąć się przed rządem federalnym, ani też nie zamierza omawiać kwestii politycznych podczas spotkań. Urzędnicy Fedu zaniepokoili się jednak, że przez wojnę handlową i politykę Trumpa przedsiębiorstwa zaczną odkładać inwestycje na później. Rezerwa Federalna będzie bacznie obserwować odpowiedzi rynku na takie wydarzenia i reagować w odpowiedni sposób.