Po wejściu na giełdę, nie ma odwrotu. "Spółka prywatna po przeprowadzeniu pierwszej oferty publicznej zostaje właściwie zamknięta w szklanym domu," powiedział Brian Herman, który niedawno miał okazję uderzyć w dzwon otwierający notowania na NASDAQ wspólnie z debiutującą na giełdzie chińską spółką Tantech Holdings (TANH  ). Opowiedział on Paszportowi do Wall Street, dlaczego spółki decydują się wejść na giełdę, jak przebiega pierwsza oferta publiczna oraz jak na debiucie giełdowym mogą zyskać inwestorzy.

W przypadku większości pierwszych ofert publicznych, podjęcie decyzji o wejściu na giełdę sprowadza się do kwestii podaży i popytu. Czy na rynku konsumenta występuje popyt na usługi lub produkty, które sprzedaje spółka? Czy spółka ma unikalny biznesplan? Czy fundamenty spółki są dobre? Jeśli spółka nie osiągnęła jeszcze rentowności, to czy prawdopodobne jest, że stanie się rentowna?

"To od środowiska maklerów i inwestorów zależy, czy występuje zapotrzebowanie na pierwszą ofertę publiczną spółki," powiedział Herman. Pozytywne nastroje inwestorów oraz udane debiuty podobnych spółek w przeszłości są kolejnymi czynnikami decydującymi o tym, czy dana spółka jest potencjalnym kandydatem do wejścia na giełdę. W celu zdecydowania, czy dana spółka jest gotowa do przeprowadzenia pierwszej oferty publicznej, istotne jest również przyjrzenie się, jak określił to Herman, "sektorom, które skupiają uwagę, zainteresowanie i środki inwestorów," a także upewnienie się, że należy ona do jednego z nich, w szczególności, że 70% wartości akcji jest ściśle związane z jej przynależnością do danego sektora. (Dlaczego warto korzystać z ETF?)

Jeśli spółka zdecyduje się wejść na giełdę, przed złożeniem wniosku o przeprowadzenie pierwszej oferty publicznej w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), zespół złożony z księgowych i prawników przeprowadza audyt jej dokumentów finansowych z ostatnich dwóch lat. Spółka współpracuje również z domem maklerskim, albo nawet z kilkoma domami. Niedawny debiutant giełdowy, Fitbit, dla przykładu, współpracował z Morgan Stanley, Deutsche Bank oraz Bank of America. Herman, w swojej pracy związanej z wprowadzaniem nowych spółek na giełdę, zajmował się praktycznie wszystkim, od wspomagania zarządów do odwiedzania centrali spółek, nawet jeśli oznaczało to podróż przez pół świata. Spółka składająca wniosek o pierwszą ofertę publiczną powinna liczyć się z koniecznością powiększenia zarządu, a także przeprowadzania określonych kontroli ryzyka wymaganych przez rynek, powinna również zwiększyć transparentność we wszystkich obszarach swojej działalności.

"Bardziej niż teatrem jednego aktora spółka staje się grą zespołową, w której każdy ze współpracujących ze sobą działów na do odegrania istotną rolę," powiedział Herman. Ten zespół wspólnie podejmuje decyzje dotyczące wartości spółki, akcjonariuszy i ceny akcji. Chodzi tutaj o coś więcej niż tylko o zwiększenie finansowych zysków, a mianowicie o przejście spółki do kolejnego etapu rozwoju, dzięki czemu będzie mogła osiągnąć więcej niż może spółka prywatna. Dla przykładu, spółka notowana na giełdzie może używać swoich akcji jako "waluty" w transakcjach kupna mniejszych spółek, jeśli banki nie chcą im udzielić kredytu.

"Spółka zyskuje kapitał, zaczyna jednak również podlegać, i to względem wszystkich akcjonariuszy na rynkach amerykańskich, obowiązkowi raportowania, co więcej, raportowania w określonym terminie, a także pozwala wszystkim na kupowanie i sprzedawanie swoich akcji," dodał Herman. W czasie pierwszej oferty publicznej, ujawnia się informacje dotyczące finansów, czynników ryzyka i możliwości biznesowych spółki.

W związku z tym, że Brian Herman bierze udział we wprowadzaniu spółek na giełdy całego świata, Paszport do Wall Street skorzystał z okazji, aby zapytać go o to, jakie zagraniczne spółki chciałaby wejść na giełdy amerykańskie. Odpowiedział, że transparentność, płynność i poziom ochrony inwestorów decydują o atrakcyjności rynku amerykańskiego dla spółek zagranicznych. Ekspert podzielił się z nami również swoimi wrażeniami z okresu, kiedy na giełdzie debiutował Tantech:

"To było niezwykłe uczucie zobaczyć przedsiębiorców, którzy założyli tę spółkę, w świetle kamer i fleszy na NASDAQ, a także obserwować handel jej akcjami. Wspaniale było doświadczyć tego osobiście, obserwować z bliska, po prostu być częścią tego wszystkiego," opowiedział Herman. Wejście Tantech na giełdę był również wielkim sukcesem dla eksperta Paszportu do Wall Street. Tego dnia logo Vietrade wyświetlono na Times Square.

Wiesz już jak pierwsza oferta publiczna wygląda z perspektywy spółki, warto więc dowiedzieć się teraz, jak na wejściu spółki na giełdę może skorzystać przeciętny inwestor.

Po pierwsze, jak powiedział Herman, istotna jest aby, współpracować z biurem maklerskim, które daje możliwość udziału w pierwszych ofertach publicznych.

"Musisz zapytać swojego maklera, czy współpracując z nim będziesz mógł kupić akcje 3-4 spółek debiutujących na giełdzie w następnych trzech miesiącach," wyjaśnił Herman. "W przeciwnym razie, choćbyś nawet robił, co tylko w Twojej mocy, i tak nie kupisz akcji z pierwszej oferty publicznej."

Powinieneś być, oczywiście, również dobrze poinformowany o spółkach, w które inwestujesz. Ważne, abyś czytał ich prospekty emisyjne i wiedział, czym się zajmują. Co ważniejsze jednak, musisz poznać swoje osobiste nastawienia do ryzyka, ponieważ notowania spółek debiutujących na giełdzie podlegają dużym wahaniom. Dla przykładu, cena emisyjna akcji Etsy (ETSY  ) wynosiła 16 USD, następnie kurs akcji wzrósł do 30 USD, a w chwili, gdy czytasz ten artykuł spadł do 13 USD, czyli nawet inwestorzy, którzy kupili akcje w dniu emisji stracili pieniądze. Oczywiście, znaleźli się również inwestorzy, którzy skorzystali na tym debiucie, sprzedając akcje Etsy po 30 USD. Na rynku spotkamy wiele typów inwestorów, właśnie to sprawia, że inwestowanie jest tak interesujące.

"Oto, co decyduje o sukcesie pierwszej oferty publicznej: działa równanie podaży i popytu, a na rynku są akcje do kupienia i akcje do sprzedaży", podsumował Herman.