Nic nie może trwać wiecznie. Akcje producenta kart graficznych NVIDIA (NVDA  ), który obłowił się na kryptowalutowej bańce, po dwóch i pół roku renesansu, w końcu pękł, pozostawiając rozpalonych spekulantów kupujących na samej górze w skarpetkach. Ale powoli wracają do gry, chociaż do rekordów w wysokości 289,07 USD, ustanowionych 1 października 2018 roku, bardzo daleka droga.

Na tle szerokiego rynku S&P500 (SPY  ), który spadł o 4,5 proc., czy konkurencyjnej spółki Advanced Micro Devices (AMD  ) ze wzrostem 79 proc., ubiegłoroczne dokonania NVIDIA ze 31 proc., spadkiem prezentują się co najmniej słabo. Na temat przegrzanych papierów spółki pisaliśmy w 'Paszporcie' w marcu ubiegłego roku. Zanim zdiagnozujemy przyczyny zeszłorocznej porażki, należałoby dodać na pocieszenie, że akcje firmy i tak wykazują imponujące wyniki - 410 proc. wzrostu w ciągu trzech lat (stan na 11.01). Tym bardziej, że spółka prowadzi bardzo innowacyjny, perspektywiczny i jednocześnie ustabilizowany biznes. I jest liderem w swojej branży.

Co więc poszło nie tak? Wyprzedaż szerokiego rynku w październiku, która dotknęła szczególnie sektor technologiczny, w tym czynniki fundamentalne niezależne od firmy jak obawy o rosnące stopy procentowe, spowolnienie światowej gospodarki oraz eskalacja wojny handlowej z Chinami, to wszystko może wywołać spadek popytu na produkty firmy. Tylko w październiku akcje spółki obniżyły notowania aż o 25 proc., aby w dwa tygodnie później ponownie spaść w związku z publikacją kwartalną. Wysokie oczekiwania inwestorów nie zostały zaspokojone - przychód na poziomie 3,181 mld dolarów (21 proc. wyższy rok do roku!) oraz zysk na akcję w wysokości 1,97 USD (wzrost aż o 48 proc., r/r!) - NVIDIA nie zarobiła wystarczająco dużo i w dodatku obniżyła prognozy, a akcje przeceniono o kolejne 19 proc. Z dnia na dzień. Spółka zakomunikowała szacunki przychodów w czwartym kwartale o około 7 proc. niższe niż rok wcześniej.

Powodem słabszych perspektyw jest oczekiwanie przez zarząd firmy, że "krypto-kac" będzie kontynuowany przez kolejny kwartał lub dwa, z uwagi na bankructwo branży kryptowalutowej i zdecydowanie mniejsze zapotrzebowania ze strony górników na karty graficzne od producenta.

Jednakże nic się nie zmienia w kategoriach solidnych długoterminowych prognoz dla działalności spółki jako dominującego podmiotu dostarczającego sprzęt komputerowy dla branży gamingowej czy projektach w ramach budowy systemu AI [sztuczna inteligencja] oraz pojazdów autonomicznych bez udziału kierowcy.

Ale uwaga - fakt mocnej przeceny akcji spółki wcale nie musi oznaczać, że NVIDIA jest w promocji. Cena 151 USD (stan na 18.01) to z punktu widzenia wskaźników fundamentalnych (forward P/E - cena do przyszłego zysku - na poziomie 21 pkt) rozsądny poziom w sektorze technologii, aby poszukać pierwszych transakcji na spółce, jednak wcale nie oznacza to, że nie może być taniej. Styczniowe odreagowanie na spółce jak i całego rynku jest, póki co, dość niemrawe i mało przekonujące. Tak czy inaczej wskazane jest wyczekanie terminu 14 lutego 2019 roku - tego dnia NVIDIA opublikuje raport kwartalny jak i podsumowanie całego ubiegłego roku, który da rynkowi wskazówkę, na ile spółka spełniła oczekiwania Wall Street.