Organizacja krajów eksportujących ropę naftową ogłosiła w piątek porozumienie produkcyjne o zwiększeniu wydobycia o blisko 1 mln baryłek dziennie - poinformował saudyjski minister ds. energii.

W sobotę kraje spoza OPEC zgodziły się na udział w nowej strategii. Zmiana limitów wydobycia ropy była spowodowana napięciami politycznymi w Libii, kryzysie gospodarczym w Wenezueli oraz wprowadzeniem sankcji na Iran, które zmieniły sytuację panującą na rynku, powodując spadek możliwej podaży, co za tym idzie wpływając na wzrost cen. Szczyt OPEC i pozostałych krajów będących znacznymi producentami ropy, który rozpoczął się w ubiegły czwartek w Wiedniu miał za zadanie opracowanie kompromisu w sprawie nowych limitów wydobycia. Stany Zjednoczone, Chiny i Indie wezwały producentów ropy do uwolnienia większej ilości dostaw, aby zapobiec niedoborom ropy, które mogłyby zaszkodzić globalnemu wzrostowi gospodarczemu. Prezydent USA napisał Twitterze: "Ceny ropy są zbyt wysokie. OPEC znowu to robi. Niedobrze!".

OPEC i producenci spoza kartelu w swoim oświadczeniu stwierdzili, że zwiększą podaż, powracając do 100 procentowej zgodności z wcześniejszymi ustaleniami dotyczącymi ograniczenia produkcji w przyszłości. Sankcje nałożone na Teheran mogą spowodować spadek wydobycia w tym kraju aż o jedną trzecią. Oczekiwania Rosji, co do możliwych limitów były bardzo wysokie w porównaniu do innych przedstawicieli. Podczas spotkania doszło do konfliktu ze stroną irańską, która nie chciała przystać na zaproponowany kompromis. Irański minister ds. ropy, Bidżan Namdar Zanganeh, opuścił posiedzenie już w czwartek oznajmiając, że nie widzi szans na porozumienie. Takie nastawienie wynikało najprawdopodobniej z presji USA i Donalda Trumpa, która została wywarta na nieformalnego przywódcę OPEC, czyli Arabię Saudyjską. W wywiadzie dla Bloomberga irański minister powiedział, że nie spodziewa się, że kupcy jego ropy otrzymają zwolnienie z sankcji od rządu USA. Powiedział także, że europejskie firmy Total SA (EPA: FP) i Royal Dutch Shell Plc (RDS.A  ) już wstrzymały swoje zamówienia. Jest to sygnał, że eksport z Iranu może spaść znacznie szybciej, niż się tego spodziewano. Iran nie spodziewa się od swoich klientów uzyskania zwolnień z nałożonych sankcji. Taka sytuacja wymagała więc podjęcia działań w celu wypracowania nowego scenariusza.

Dzięki temu Arabia Saudyjska i Rosja dostały to, czego chciały, cementując posiadaną pozycję dwóch największych na świecie eksporterów ropy, przy wykluczeniu Iranu, który ma techniczny potencjał do bycia trzecim największym producentem ropy na świecie. Przymierze OPEC z Rosją zapoczątkowane dwa lata temu może stać się bardziej trwałe. Tak zwana grupa OPEC plus, czyli 24 krajów pracuje nad stworzeniem nowego organu z własnym statutem i stałym sekretariatem. To kolejny powód, dla którego partnerstwo naftowe między Rosją i Arabią Saudyjską może trwać, a ich strategia pozostanie spójna.