Jak wynika z podsumowania Brewers Association, 2019 r. był kolejnym udanym rokiem dla browarów rzemieślniczych w USA. Czy 2020 r. też takim będzie?

Brewers Association, organizacja zrzeszająca browary rzemieślnicze w USA, opublikowała wczoraj (14.04) podsumowanie 2019 r. z punktu widzenia browarów rzemieślniczych. Ich liczba w całym kraju osiągnęła rekordowy poziom 8275 funkcjonujących browarów, co oznacza wzrost o 9% względem 2018 r. Na mapie USA w minionym roku pojawiły się 942 nowe browary, a działalność zakończyło 294 z nich.

Większa liczba browarów przełożyła się naturalnie na większą produkcję piwa. Browary rzemieślnicze wyprodukowały go łącznie 26,3 miliona beczek tj. 4% więcej niż rok wcześniej. Z kolei wartość sprzedanego przez nie piwa wzrosła o 6% osiągając 29,3 mld USD. Jednocześnie małe i niezależne browary zatrudniały w 2019 r. ponad 161 tysięcy osób, co oznacza wzrost o 7%.

Browary rzemieślnicze umocniły swoją pozycję na amerykańskim rynku piwa. W 2019 r. ich udział mierzony objętością uwarzonego piwa wyniósł 13,6%. Jednakże pod względem wartości sprzedaży, browary kraftowe osiągnęły znaczący udział równy 25,2%. Co szczególnie istotne, udało im się zwiększyć produkcję i udziały rynkowe pomimo że cały rynek piwa w USA zmniejszył się o 2% ze 194 mln do 191 mln beczek.

Jednakże pandemia koronawirusa mocno uderzy w browary rzemieślnicze. Brewers Association przeprowadziło badanie wśród swoich członków odnośnie wpływu pandemii na sprzedaż, zatrudnienie oraz przetrwanie browarów. Wynika z niego, że sprzedaż piwa rzemieślniczego jest obecnie o 29% niższa. Najsilniejszy spadek (-95%) odnotowano w przypadku sprzedaży piwa w beczkach do pubów i restauracji. Z kolei sprzedaż piwa bezpośrednio w browarze, czy to w przybrowarnianym sklepie czy też taproomie, spadła o 65%. Jednocześnie o 8% zwiększyła się sprzedaż piwa w handlu detalicznym, co jest efektem zapasów, jakich amerykanie dokonywali przygotowując się na przebywanie w izolacji.

Wzrost sprzedaży w związku z pandemią potwierdzają dane IRI z głównych amerykańskich sieci handlowych. W pierwszym kwartale bieżącego roku sprzedaż piwa rzemieślniczego w tym kanale wzrosła o 61,2 mln USD w porównaniu do pierwszego kwartału ubiegłego roku, podczas gdy w całym 2019 r. był to wzrost o 125 mln USD. Co istotne, praktycznie cały (87%) ten wzrost miał miejsce w czterech tygodniach marca, czyli w obliczu pandemii i zaleceń o pozostaniu w domu. Dokonanie zapasów przekłada się jednak na mniejszą sprzedaż w późniejszych okresach. W stanach, w których wirus pojawił się jako pierwszy i które osiągnęły już szczyt zakażeń, np. w Waszyngtonie, dane wskazują, że po okresie silnego wzrostu sprzedaży w trakcie przygotowań następuje spadek sprzedaży postępujący wraz ze wzrostem liczby zachorowań na koronawirusa, a w konsekwencji nasileniem obaw i ograniczeń w wychodzeniu z domów.

Przyjmując obecny poziom kosztów, przychodów, pomocy rządowej oraz ograniczeń w przemieszczaniu się, 46% browarów rzemieślniczych szacuje, że byłaby w stanie utrzymać się od 1 do 3 miesięcy. 12% z nich twierdzi, że nie przetrwa więcej niż miesiąc, a 2% już teraz planuje zamknięcie. Z drugiej strony 9% ankietowanych wytrzymałaby bieżącą sytuację przez okres od 6 miesięcy do roku, a 6% ponad rok. Już teraz pracę straciło 66% pracowników browarów, przy czym zwolnienia dotyczyły 53% osób zatrudnionych na pełen etat i 82% zatrudnionych w niepełnym wymiarze pracy.

Amerykańskie browary rzemieślnicze są dużą, a zatem i zróżnicowaną grupą, w związku z czym koronawirus wywiera na nie różny wpływ. Podczas gdy ogólny wpływ na branżę jest negatywny, to w przypadku 30 najpopularniejszych marek amerykańskiego kraftu w ostatnich tygodniach zanotowano wzrost udziałów rynkowych. Piwa dużych browarów rzemieślniczych jak Boston Beer (SAM  ) czy Sierra Nevada odnotowały w marcu wzrost udziału w rynku o 1,1 punktu procentowego, podczas gdy w ostatnich 52 tygodniach odnotowały spadek o 0,1 punktu procentowego. Wynika to z innej struktury sprzedaży tych browarów. W porównaniu do mikrobrowarów i browarów restauracyjnych, w znacznie mniejszym stopniu polegają one na sprzedaży piwa lanego i na miejscu, a większe znaczenie ma dla nich sprzedaż do sieci handlowych, gdzie w ostatnich tygodniach amerykanie dokonywali ogromnych zapasów.