Jamie Dimon, dyrektor generalny JPMorgan Chase (JPM  ) - największego banku w Stanach Zjednoczonych, stwierdził, że chociaż prywatnie nie jest zwolennikiem kryptowalut, nie zamierza utrudniać firmie oferowania kryptowalutowych usług finansowych.

Przedsiębiorca, zapytany w trakcie przesłuchania przed Komitetem ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów USA o własne odczucia na temat Bitcoina (BTC) i innych wirtualnych aktywów, odpowiedział: "Osobiście radzę, by ludzie trzymali się od tego z daleka. Ale to nie oznacza, że klienci się o to nie upominają. Wszystko sprowadza się do tego, w jaki sposób musisz prowadzisz biznes. Nie palę marihuany, ale jeśli zostanie zalegalizowana w całym kraju, nie zamierzam nikogo powstrzymywać od wpłacenia jej do banku."

Szef J.P. Morgan Chase podkreślił, że jego osobiste przekonania w żaden sposób nie rzutują na usługi świadczone klientom przez bank. Zarówno on, jak i jego rywale są coraz bardziej przychylni kryptowalutom. Jak donosi CoinDesk, przedsiębiorstwo przygotowuje się do uruchomienia funduszu opartego na Bitcoinie, który byłby oferowany zamożnym klientom prywatnym.

"Duża liczba klientów zadaje nam pytanie, czy jesteśmy w stanie pomóc im w kupowaniu i sprzedaży kryptowalut" - oznajmił Dimon 18 maja podczas dorocznego posiedzenia akcjonariuszy. - "A my inwestujemy w te aktywa dosłownie w tej chwili." Dodatkowo J.P. Morgan wpadł na pomysł, jak ukazać te transakcje w wyciągach. CEO amerykańskiego banku zaznaczył jednak, że wirtualne waluty mają niewiele wspólnego z konwencjonalnymi aktywami, przez co inwestowanie w nie stanowi jeszcze większe ryzyko.

"[Kryptowaluty] różnią się diametralnie od walut fiat, różnią się od też złota" - stwierdził Dimon. - "Kupujący, strzeżcie się." Przedsiębiorca poskarżył się również, że na rynku kryptowalut brak jest regulacji, a to jego zdaniem stanowi "poważny problem".

Wprawdzie J.P. Morgan Chase nie rezygnuje z Bitcoina, ale jego szef przedstawił dobitną opinię na temat cyfrowych monet i kryptowalutowych usług finansowych, które określił mianem "oszukańczych" i "niebezpiecznych". W kontrze do Dimona stoi jednak pokaźna grupa osób, która handluje BTC i odnosi przy tym niemałe sukcesy.