Kiedy tydzień temu Uber opublikował wyniki finansowe za trzeci kwartał, stało się jasne, że wciąż nie poradził sobie z kwestią spowolnionego wzrostu i cały czas notuje straty. Takie wiadomości na pewno nie pomogą spółce podczas zaplanowanego na przyszły rok IPO.

Strata jest już o 27% większa w porównaniu z 2017 rokiem - wynosi prawie miliard dolarów. Skorygowany zysk EBITDA za bieżący kwartał wynosi 527 mln dolarów - jest niższy o 13% RDR, ale jednocześnie o 24% wyższy niż w poprzednim kwartale.

Rozczarowujące osiągi są wynikiem szeroko zakrojonej dywersyfikacji działalności Ubera. Przedsiębiorstwo zajmuje się dodatkowo dowozem jedzenia oraz wypożyczaniem elektrycznych skuterów i rowerów. W zeszłym miesiącu zapowiedziało, że zamierza powiększyć usługę UberEats na tyle, by móc dotrzeć do 70% amerykańskiego społeczeństwa.

"Wybiegając w przyszłość do IPO i jeszcze odleglejszych okresów, inwestujemy w przyszły wzrost naszej platformy" - powiedział dyrektor finansowy Ubera Nelson Chai. - Dotyczy to jedzenia, załadunku, wypożyczalni elektrycznych rowerów i skuterów, a także rynków o wysokim potencjale w Indiach i na Bliskim Wschodzie, na których w dalszym ciągu umacniamy swoją pozycję lidera".

Japońska firma SoftBank postanowiła zainwestować w Ubera, zwiększając swoje udziały do 15%. Warunek ulokowania dodatkowej inwestycji jest następujący: Uber musi wejść na giełdę do września 2019 roku. W razie nieosiągnięcia celu przeniesienie udziałów możne zostać uznane za nieważne. W takim przypadku poważnie ucierpi struktura własności przedsiębiorstwa.

Rozwojowi Ubera nie sprzyjają również warunki rynkowe. Inwestorzy obawiają się, że odwrócenie krzywej rentowności w przyszłym roku, a także podwyżki stóp procentowych mogą przyczynić się do przyspieszenia debiutu giełdowego, nawet jeśli spółka nie będzie jeszcze na niego gotowa. Co więcej, przewiduje się, że Lyft także przesunie swoje IPO na przyszły rok. Uber musi zatem postarać się o wejście na giełdę w pierwszej kolejności.

Przedsiębiorstwo zamierza zwiększyć inwestycję we Freight - usługę pośrednictwa dla kierowców ciężarówek w zakresie zarządzania ładunkiem. Zgodnie z zapowiedziami ilość ładunku do rozdzielenia ma być podwajana w każdym kolejnym kwartale.

Dyrektor generalny Ubera Dara Khosrowshahi chce także wskrzesić działalność spółki na rynkach, na których uprzednio odniosła porażkę. Przykładem takiego rynku są Niemcy.

"[Uber] uznał Europę Kontynentalną za jeden z głównych obszarów rozwojowych" - stwierdził Nils Stieglitz, prezes i dyrektor zarządzający Frankfurt School of Finance & Management. - "Ale kolejny raz uświadamia sobie, że prowadzenie działalności za granicą to niełatwe zadanie".

W planach Ubera jest również umożliwienie wypożyczania elektrycznych rowerów na ulicach Berlina. Jak dotąd ta usługa była dostępna tylko w Stanach Zjednoczonych. Oprócz tego Niemcy mogą liczyć na wprowadzenie UberEats, co może otworzyć firmie drzwi do reszty europejskich krajów.