Anomalie pogodowe wiosną i latem zdewastowały uprawy winorośli w głównych regionach produkcji wina na północnej półkuli. Odciśnie to swoje piętno na ilość, ceny, jak również jakość tegorocznych win.

Po obu stronach Atlantyku producenci wina właśnie kończą zbiory winogron. Niestety tegoroczne żniwa, pomimo ogromnego wysiłku włożonego w pielęgnację owoców, nie będą należały do udanych. Wszystkiemu winna jest pogoda, która z zimną wiosną i upalnym latem okazała się być wyjątkowo nieprzyjazna winiarzom.

W dolinach Napa i Sonoma - dwóch najważniejszych obszarach uprawy winorośli w Kalifornii początek sezonu zapowiadał się nie najgorzej, ponieważ udało się uniknąć kataklizmów jak grad, pożary lasów czy dziki, które trapiły inne winiarskie regiony na Zachodnim Wybrzeżu. Sytuacja zmieniła się w okolicy Święta Pracy, kiedy to na dwa tygodnie nad Kalifornię dotarła fala upałów z temperaturami sięgającymi 47 stopni Celsjusza w dzień i prawie 30 stopni w nocy. Wprawdzie większość odmian winogron potrzebuje ciepła, aby dojrzeć, ale nie może go być za dużo, co miało miejsce tego lata. W konsekwencji doszło do bardzo szybkiego parowania wody z owoców, przez co na krzakach zamiast owoców pozostało coś, co bardziej przypomina rodzynki. Aby uratować uprawy plantatorzy próbowali rozstawiać baldachimy zacieniające najbardziej wyeksponowane na słońce stoki.

Najmocniej uderzyło to w uprawy winogron stosowanych w produkcji win czerwonych jak cabernet, ponieważ zbiory białych odmian owoców odbyły się na początku sierpnia, dzięki czemu uniknęły one palącego słońca. Jakość wina z tegorocznych winogron będzie zależała od zdolności producentów do oddzielenia dobrych owoców od tych zepsutych. Część winnic zainwestowała w urządzenia, które za pomocą sensorów optycznych wyłapują niepożądane owoce.

Całkiem spore zbiory szykują się w położonych na północ od Kalifornii regionach uprawy winogron na Zachodnim Wybrzeżu, a mianowicie stanach Oregon i Waszyngton. Tam wysokie temperatury raczej pomogły w rozwoju owoców na tych raczej chłodniejszych terytoriach. Pojawiają się jednak obawy o jakość wina, które powstanie z zebranych w tym roku owoców. Przyczyną są pożary lasów w okolicy winnic, które docierały nieraz pod same ogrodzenia. W związku z obłokami dymy w winach może się pojawić aromat dymu, który jest niewątpliwą skazą w winie.

Winnice w Dolinie Douro, Portugalia.
Winnice w Dolinie Douro, Portugalia.

W chyba jeszcze gorszym humorze są winiarze z Europy, którym pogoda także nie sprzyjała. We Włoszech, kraju o największej produkcji wina na świecie tegoroczne zbiory będą średnio o 25% niższe niż rok temu i wyniosą 41,1 milionów hektolitrów co stanowi ekwiwalent 5,5 miliarda butelek. W zależności od regionu spadek może wynieść od 10 do 30%. Będzie to najgorszy wynik od przeszło 60 lat.

Najmocniej dotknięci są winiarze z regionów Toskania, Sycylia, Apulia, Umbria i Abruzja, gdzie spadki wyniosą co najmniej 30%. Nieco łagodniej pogoda obeszła się z uprawami na północny Italii (regiony Piemont, Wenecja Euganejska i Friuli - Wenecja Julijska), gdzie straty w porównaniu z ubiegłym rokiem szacowane są na 15%. Jednocześnie owoce, które przetrwały, miały dobre warunki do rozwoju dzięki ciepłemu i długiemu latu, co powinno zwiastować wysoką jakość win z tego rocznika.

Z podobnymi problemami mierzą się producenci wina z Francji, gdzie tegoroczne zbiory będą najniższe od 1945 r. Wszystkiemu winne są kwietniowe przymrozki, które zaatakowały młode pędy, które pojawiły się przedwcześnie po łagodnej pogodzie w marcu. W Burgundii dodatkowo kilka razy w tym roku zanotowano gradobicia. Całkowita spodziewana wielkość produkcji w tym roku to 37,2 milionów hektolitrów, czyli o 16% mniej niż w ubiegłym 2016 roku, który także nie należał do najlepszych. Tegoroczna produkcja będzie o 17% niższa niż średnia z ostatnich pięciu lat.

Zimna wiosna spowodowała mniejsze zbiory w największym i najbardziej rozpoznawalnym regionie winiarskim Francji - Bordeaux. Spadek produkcji może tam wynieść nawet 40%. Pracownicy winnic chcąc ogrzać młode pędy podczas mroźnych nocy ustawiali pomiędzy winoroślami beczki z płonąca ropą w środku i za pomocą wiatraków rozprowadzali ciepłe powietrze wśród roślin. Niektórzy uciekali się do dość nietypowych rozwiązać jak latanie helikopterem nad winnicą w celu wywołania ruchu powietrza i przegonienia w ten sposób mroźnych mas powietrza znajdujących się przy gruncie Z podobnymi problemami musieli się zmierzyć plantatorzy wina z Doliny Loary i Alzacji. Z kolei na południu kraju, w regionach Beaujolais i Dolinie Rodanu, winnice ucierpiały z powodu suchego lata. W Szampanii zbiory w tym roku będą wyższe o 8% w porównaniu do ubiegłego roku, ale i tak będą o 9% niższe od średniej z ostatnich pięciu lat. Podobnie jak w innych krajach, ciepłe lato sprawiło, że zbiory we Francji odbyły się w tym roku wcześniej niż zazwyczaj. Pierwsze doniesienia dotyczące jakości są raczej dobre.

Z jakości wina są bardzo zadowoleni niemieccy winiarze. Lato, które obfitowało w ciepłe dni i chłodniejsze noce, bardzo przysłużyło się dominującym w Niemczech białym odmianom winogron. Dzięki temu tegoroczne Rieslingi powinny się charakteryzować świeżym, owocowym smakiem. Jednocześnie o wina niemieckich producentów może być nieco trudniej, ponieważ wiosenne przymrozki nie ominęły także naszego zachodniego sąsiada.

Zła pogoda dotknęła niemal wszystkie obszary uprawy winorośli w Europie i Ameryce Północnej. Mniejsze zbiory przełożą się bez wątpienia na wyższe ceny win. Jednocześnie będzie to kolejny bolesny rok dla producentów wina. Lokalne władze włoskich regionów Weneckiego i Friuli zgodzili się, aby w winach Prosecco wytwarzanych z oznaczeniem pochodzenia geograficznego z tych regionów, do winogron faktycznie stamtąd pochodzących dodawać owoce z sąsiednich regionów. Ma to zapobiec drastycznemu wzrostowi cen tych popularnych win musujących. Na pocieszenie zostaje fakt, że wino z wielu regionów będzie się odznaczało wysoką jakością.

Nasilające się anomalie pogodowe czynią przemysł winiarski coraz bardziej ryzykownym. Wynika to z ogromnej wrażliwości na pogodę, na którą nie da się wpłynąć. Szacuje się, że rocznie 10% produkcji ulega zniszczeniu z przyczyn pogodowych. Powoduje to straty w wysokości 10 miliardów dolarów rocznie. W związku z zachodzącymi zmianami klimatycznymi ekstremalne zjawiska pogodowe będą występować coraz częściej, co budzi spore obawy w branży winiarskiej. Wykazują to w swoich sprawozdaniach finansowych wszyscy najwięksi producenci wina jak Brown-Forman (BF.A  ), Constellation Brands (STZ  ), E&J Gallo Winery, Groupe Castel, Diageo (DEO  ), Pernod Ricard Winemakres czy Martini & Rossi. Globalne ocieplenie zmienia także warunki, w jakich rozwijają się owoce. Szybciej dojrzewające owoce mają inne poziomy cukru i kwasów, co prowadzi do zwiększonej alkoholowości wina (co jest generalnie traktowane jako wada). Część plantatorów eksperymentuje z późniejszym przycinaniem winorośli oraz testują nowe odmiany, które potrzebują więcej czasu na dojrzenie oraz są bardziej odporne na ciepły i suchy klimat.