Aplikacje firm oferujących usługi przejazdów współdzielonych (ride-sharing), takie jak Lyft (LYFT  ) i Uber (UBER  ), od początku swojego istnienia są notorycznie nierentowne, więc jak radzą sobie teraz, gdy z powodu koronawirusa prawie cały świat siedzi w domu? Odpowiedź brzmi: "nie za dobrze".

Gdy Seattle stało się "strefą zero" wirusa w Stanach Zjednoczonych, Uber dostrzegł, że jego działalność w tym obszarze spadła nawet o 70%. W kwietniu spółka ogłosiła, że nie jest w stanie oszacować, ile w tym roku wyniosą jej przychody. Lyft nie wydał jeszcze podobnego oświadczenia, ale jak donosi New York Times, obie firmy odnotowały w marcu znaczne spadki.

"Myślę, że w każdym dużym obszarze metropolitalnym, a tak naprawdę w całym kraju, popyt spadnie o 70-80%" - powiedział w rozmowie z New York Times Tom White, starszy analityk D.A. Davidson.

Aby zrekompensować brak popytu na usługi ride-sharingowe, Uber skoncentrował się na swoich usługach dostaw żywności UberEats. W tym segmencie spółka odnotowała w połowie marca 27% wzrost. Lyft nie oferuje takich usług, ale zaczął oferować dostawy dla seniorów i studentów w 11 głównych miastach kraju, w tym w Houston, Atlancie, Seattle i San Fransisco.

"Usługi dostawy to jasny punkt tej sytuacji" - powiedział New York Times Ron Josey, analityk JMP Securities. "Czasy takie jak te niosą za sobą fundamentalną zmianę w tym, jak my, jako konsumenci, działamy. Tą zmianą może nie być korzystanie z usług ride-sharingu, ale robienie więcej rzeczy w domu".

Wraz ze zwiększonym naciskiem na usługi dostawy, obie firmy mają w planach znaczne zmniejszenie liczby pracowników. Uber powiedział, że rozważa redukcję zatrudnienia nawet o 20%, co oznacza, że pracę straci 5400 osób. W międzyczasie dyrektor generalny Ubera, Dara Khosrowshahi, znalazł się pod ostrzałem z powodu swojego pakietu wynagrodzeń w wysokości 42,4 mln dolarów.

W sprawozdaniu złożonym przed amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) Lyft poinformował, że planuje zwolnić prawie 1000 pracowników, co oznacza redukcję zatrudnienia o 17%. Dodatkowo, 288 osób zostanie wysłanych na przymusowy urlop, a pracownicy, którym będzie wypłacane wynagrodzenie, otrzymają jego obniżkę wynoszącą do 30%. Dyrektorzy wykonawczy spółki będą musieli liczyć się z obniżką wynagrodzenia o 30%, wiceprezes o 20%, a pozostali pracownicy o 10%. Zarząd Lyft zrezygnuje również z 30% swojego wynagrodzenia w gotówce.

Lyft ogłosił również plan przeznaczenia 6,5 mln dolarów na pomoc w walce z COVID-19. Zgodnie z oświadczeniem firmy prawie 1,5 mln dolarów zostanie przeznaczone na sprzęt ochronny i środki czystości. Spółka przekaże również pracownikom służby zdrowia swój zapas masek N95 zgromadzony podczas kalifornijskich pożarów.

"W ramach tych działań realizujemy nowe inicjatywy, które odpowiadają na pojawiające się potrzeby wynikające z trwającego kryzysu. W miarę jego rozwoju przeznaczamy również dodatkowe fundusze na podejmowane działania w walce z COVID-19" - powiedział Lyft w swoim oświadczeniu.