Jeśli chodzi o wybór nowego dyrektora generalnego, coraz więcej przykładów pokazuje, że większość firm wybiera z niewielkiej puli kandydatów obytych w zarządzaniu i organizacji. Czy to dobry wybór?

Zgodnie z danymi firmy doradczej Spencer Stuart w ciągu ostatnich 20 lat 85% nowo mianowanych dyrektorów generalnych spółek z indeksu S&P 500 pełniło wcześniej cztery role: dyrektora ds. operacyjnych, dyrektora generalnego oddziału, dyrektora finansowego lub stanowiska kierowniczego drugiego poziomu kierującego dużą jednostką biznesową. Ale ponieważ od początku pandemii wzrosło znaczenie wyprzedzania trendów w dziedzinie technologii i stawania na czele cyfrowej transformacji, niedawne nominacje sugerują, że firmy zaczynają postrzegać liderów technologii jako potencjalnych dyrektorów generalnych. Osoby na stanowiskach liderów technologii, zwykle dyrektor ds. technologii lub dyrektor ds. innowacji, były wcześniej postrzegane jako potencjalni dyrektorzy generalni, ale zazwyczaj wtedy, gdy firma jest z natury skoncentrowana na technologii. Teraz to podejście w globalnym zarządzaniu się zmienia.

Doskonałym przykładem jest tutaj Parag Agrawal, wcześniejszy CTO w Twitterze (TWTR). Zanim zastąpił założyciela spółki Jacka Dorseya w listopadzie 2021 roku Agrawal był dyrektorem ds. technologii od 2017 roku. Co ciekawe, przez Dorseya w swoim liście rezygnacyjnym został opisany jako odpowiedzialnego "za każdą krytyczną decyzją". Jako CTO, Agrawal kierował strategią techniczną firmy i pomagał kierować rozwojem jej sztucznej inteligencji i technologii uczenia maszynowego. Chociaż bycie dyrektorem generalnym Twittera w tym konkretnym momencie było rzecz jasna ogromnie trudnym zadaniem to w opinii Ash Athawale, starszego dyrektora zarządzającego w firmie konsultingowej Robert Half, inni dyrektorzy technologicznym w innych spółkach z ogromnym doświadczeniem mogą zapytać - co z nimi? Athawale wskazuje jednak na dwóch innych dyrektorów generalnych, którzy mieli silny background technologiczny i zostali awansowani na najważniejsze stanowiska w firmie - CEO Satya Nadella z Microsoftu (MSFT), który wcześniej był wiceprezesem wykonawczym grupy chmurowej i korporacyjnej firmy, która jest odpowiedzialna za tworzenie i obsługę jej platform obliczeniowych oraz CEO Pat Gelsinger z Intela (INTC), który był CTO spółki.

Arvind Krishna, dyrektor generalny IBM (IBM) przeszedł podobną ścieżkę: spędził prawie 30 lat na różnych stanowiskach kierowniczych w firmie, a ostatnio nadzorował działalność firmy w zakresie technologii chmurowych i oprogramowania kognitywnego, zanim został dyrektorem generalnym w kwietniu 2020 r. Według Athawale jeśli jest to firma zorientowana na technologię, a technologia jest podstawową funkcją biznesową, zmiana jest łatwiejsza, ale w przypadku firmy produkcyjnej zarządzający równie dobrze mogą postawić na kogoś nastawionego na sprzedaż. Jednak coraz więcej firm z innych sektorów postrzega technologię jako główny czynnik napędzający biznes, dający nowe możliwości liderom technologicznym z aspiracjami prezesa. W strukturach Webera, producenta grilli, to Alan Matula, dotychczasowy dyrektor technologiczny został tymczasowym szefem firmy w lipcu po tym, jak Chris Scherzinger ustąpił ze stanowiska. Matula, która został mianowany CTO w marcu po pełnieniu funkcji CIO Webera od 2015 roku, wcześniej spędziła ponad 35 w korporacji paliwowej na różnych stanowiskach. Jest to częściowo odzwierciedlenie tego, jak firma najbardziej znana po prostu ze swojego produktu - metalowych grilli - pochyla się nad technologią na kolejnym etapie swojego rozwoju. Również i w takim produkcie można znaleźć nowinki, których swego czasu na próżno było szukać u konkurencji, np. Weber Connect Grilling Hub, za pomocą którego w aplikacji można sprawdzić wszystkie parametry i wskazówki co do grilowania.

Athawale stwierdza, że dla liderów technologii, którzy chcą w przyszłości przeskoczyć na stanowisko dyrektora generalnego kluczowe jest inwestowanie w siebie, aby mieli wszechstronny zestaw umiejętności do podejmowania różnych wyzwań. Może to obejmować uzyskanie dyplomu Executive MBA lub poproszenie o kierowanie grupą. Ważne są również inne umiejętności miękkie, takie jak wystąpienia publiczne czy umiejętność skutecznego prezentowania się. Czasem pracownicy "techniczni" nie jawią się jakby byli przygotowani do biznesu, ale to się zmienia. Coraz liczniejsze przykłady pokazują, że przywództwo w firmie może być poprowadzone przez informatyka, programistę czy inżyniera. To ważny trend w globalnych naukach o zarządzaniu, tym bardziej, że bywa już stosowany w największych korporacjach na świecie.