Polskie firmy wydają się nie mieć szans w technologicznej rywalizacji z Doliną Krzemową. Ograniczenia są oczywiste: mniejsze fundusze oraz odpływ najlepszych pracowników za granicę stanowią poważną barierę w rozwijaniu nowoczesnych technologii w Polsce. Jednak jeśli spojrzymy na rynek produktów wirtualnej rzeczywistości, osiągnięcia firm znad Wisły mogą stać się obiektem zazdrości ich konkurentów z Zachodu. Polski startup Bivrost za główny cel stawia sobie połączenie świata rzeczywistego z wirtualnym. Firma zajmuje się tworzeniem narzędzi umożliwiających odtwarzanie oraz przesyłanie obrazu w 360 stopniach. W ostatnim czasie zostały zaprezentowane dwa jej produkty - kamera sferyczna oraz specjalny rig umożliwiający adaptację 6 urządzeń rejestrujących obrazy.

Tempo rozwoju produktów wirtualnej rzeczywistości jest coraz szybsze. Zdaniem szefa Bivrostu potencjał technologii jest bardzo duży. "Ta technologia może naprawdę namieszać. Do niedawna o tym rynku mówiło się w kategoriach zapowiedzi. Dziś możemy już mówić o pewnych liczbach, możemy ten rynek zmierzyć. W tym momencie mamy 400 aplikacji w markecie Oculusa, drugie tyle w markecie HTC Vive'a i nieokreśloną już liczbę wideo na platformach takich jak Facebook czy YouTube". - opowiada Paweł Surgiel. 

Według niektórych prognoz pod względem wartości oraz ilości użytkowników rynek VR w ciągu 10 lat ma szansę dorównać telewizji, a następnie znacząco ją przegonić. Liczba firm oferujących urządzenia służące do pracy z interfejsem graficznym w Polsce jest coraz większa. Pierwszy prototyp takiego urządzenia na świecie powstał blisko 80 lat temu kiedy to pojawił się Trackball. Wspomaganie interakcji ludzi z komputerami ma swoje zastosowanie w wielu dziedzinach, co sprawia, że pole manewru i specjalizacji jest ogromne. Bivrost jest jednym z najbardziej obiecujących polskich startupów. W obecnym momencie jest częścią konsorcjum OSVR zajmującego się rynkiem VR. W skład organizacji wchodzą najwięksi technologiczni potentaci, tacy jak Intel (INTC  ) czy Microsoft (MSFT  ). Polska firma była obecna na prestiżowych targach, CES w Las Vegas prezentując swoje produkty jako jedyny przedstawiciel Starego Kontynentu. Cele Bivrostu są bardzo ambitne: firma do końca roku chce ugruntować swoją pozycję w segmencie odtwarzania wideo w wirtualnej rzeczywistości. Według prezesa firmy, biorąc pod uwagę fakt, że wypracowała ona przewagę w obsłudze wszystkich dostępnych platform oraz formatów, jej przyszłość wydaje się bardzo optymistyczna. W obecnym momencie z oprogramowania firmy korzysta ok. 15 proc. światowych użytkowników VR, a możliwa jest jeszcze szersza jego popularyzacja. W dalszym ciągu jednak finansowanie części zadań firmy pozostaje istotnym problemem. W najbliższym czasie część projektów ma być finansowana drogą crowdfundingową. 

Inną ciekawą firmą w Polsce jest The Farm 51. W porównaniu do startupów jest to już większa spółka akcyjna, notowana na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie. Twórcy takich tytułów jak NecroVision czy Deadfall Adventures działają aktywnie na rynku VR w naszym kraju. Od kilku lat rozwijana jest technologia Reality 51, która umożliwia generowanie produktów lub usług 3D w wirtualnej rzeczywistości. Firma współpracuje z popularnymi producentami sprzętu takimi jak Samsung (KRX: 005930), Nvidia (NVDA  ), Oculus (OCLS  ), Sony (SNE  ) oraz Microsoft. W ramach rozwoju projektów pracownicy współpracują z ośrodkami naukowymi w Polsce. Przedsiębiorstwo posiada studio fotogrametryczne, służące do prac związanych z tworzeniem interaktywnej grafiki 3D oraz sukcesywnie rozwija swoje zaplecze techniczne.

Wojciech Pazdur, jeden z założycieli firmy The Farm 51 na konferencji Digital Dragons 2014.
Wojciech Pazdur, jeden z założycieli firmy The Farm 51 na konferencji Digital Dragons 2014.

Przedstawione przykłady polskich spółek z sektora nowych technologii przekonują, że świat staje się coraz bardziej wirtualny. Zainteresowanie rynkiem VR przejawia się w działalności praktycznie każdej spółki technologicznej. Zakup przez Facebooka firmy Oculus VR w 2014 roku potwierdził tylko nadzieje związanych z tą branżą. Zastosowanie nowych aplikacji jest możliwe w wielu branżach, które nie ograniczają się tylko do rynku gier czy telewizji. Zdecydowanie cieszy fakt, że na rynku rzeczywistości wirtualnej swoją obecność zaznaczają również polskie firmy, nie chcąc przegapić gwałtownego wzrostu rynku aplikacji VR, który w przeciągu 5 lat ma przekroczyć wartość 15 mld dolarów.