We wtorek Prezydent Donald Trump zapowiedział zwolnienie z podatku od wynagrodzeń, wprowadzenie systemu tanich pożyczek oraz różnego rodzaju inicjatyw, które mają być korzystne dla wszystkich Amerykanów.

Donald Trump i Biały Dom pracują nad programem rozwiązań gospodarczych, które mają przeciwdziałać negatywnym skutkom epidemii koronawirusa. Na początku tygodnia Biały Dom rozważał pomoc dla przemysłu łupkowego z powodu gwałtownych zmian ropy naftowej, które są wynikiem wojny cenowej między Rosją a Arabią Saudyjską. Podczas spotkania Donalda Trumpa z republikańskimi prawodawcami zapowiedział zwolnienie z podatku od wynagrodzeń do końca roku. Obecnie z podatków od wynagrodzeń finansowany jest system opieki zdrowotnej Medicare i Social Security oraz innych programów rządowych. Obecnie pracownicy płacą podatek Medicare w wysokości 1,45%, natomiast po stronie pracodawców jest składka w wysokości 6,2% na ubezpieczenie społeczne i 1,45% na Medicare. Niektórzy ekonomiści szacują, że koszt zwolnienia z podatku od wynagrodzeń wyniesie około 300 miliardów dolarów. Larry Kudlow, doradca ekonomiczny prezydenta Trumpa, powiedział, że to rozwiązanie może zrekompensować utracone pieniądze z powodu koronawirusa.

W piątek Donald Trump ogłosił stan wyjątkowy na terenie całym Stanów Zjednoczonych, co pozwoli na uruchomienie większych funduszy federalnych w walce ze skutkami koronawirusa. Administracja Donalda Trumpa skorzystała ze specjalnej ustawy Stafford Act, która powstała na wypadek katastrof naturalnych. Podczas konferencji prasowej w Ogrodzie Różanym przed Białym Domem Donald Trump powiedział, że "oficjalnie ogłasza stan nadzwyczajny". W ramach dodatkowych 40 miliardów dolarów zostanie sfinansowana produkcja pięciu milionów testów na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, zwiększy się także liczba łóżek szpitalnych. W najbliższym czasie władze stanowe utworzą specjalne ośrodki kryzysowe, a szpitale wdrożą plany awaryjne. Trump zapowiedział także uzupełnienie strategicznych rezerw ropy naftowej - będzie ona skupowana w okresie znaczących spadków cen. Stan nadzwyczajny pozwoli władzom stanowym na szybsze podejmowanie skutecznych działań w walce z koronawirusem.

Ponadto chwilowo zostaną wstrzymane spłaty odsetek studenckich kredytów. Brent Schutte, główny strateg inwestycyjny w Northwestern Mutual Wealth Management powiedział, że "bodziec fiskalny to antidotum, który może wypełnić lukę między stanem przed koronawirusem, a tym co po nim nastąpi". Nie jest wykluczone, że część środków trafi do branż, które najbardziej odczuwają skutki epidemii koronawirusa, czyli m.in. branża lotnicza oraz biura podróży. Indeksy, które są barometrem gospodarki, zanotowały chwilowe odbicie po bardzo słabym tygodniu, które są na poziomie kryzysu finansowego z 2008 roku. Indeks S&P stracił ponad 7 procent w ciągu jednej sesji, dlatego zdecydowano się wstrzymać handel na 15 minut.

Obecnie Europa jest epicentrum walki z wirusem. Z powodu obaw Donald Trump wprowadził zakaz podróży z Europy do Stanów Zjednoczonych, który nie dotyczy Wielkiej Brytanii. Rozporządzenie dotyczy obcokrajowców, którzy w ciągu ostatnich 14 dni przebywali w strefie Schengen. Zakaz nie obejmuje amerykańskich obywateli oraz osób, które posiadają prawo do stałego pobytu w USA oraz ich najbliższych. Donald Trump powiedział, że kluczowe w walce z koronawirusem będzie najbliższe osiem tygodni. Podczas piątkowej konferencji wiceprezydent USA Mike Pence zaapelował o opiekę nad osobami starszymi. Ostatni raz stan nadzwyczajny został ogłoszony w 2000 roku przez Billa Clintona w związku z zagrożeniem epidemią wirusa Zachodniego Nilu.