Banki centralne stoją przed trudnym wyborem: podnieść stopy, czy pozostać w oczekiwaniu, będąc przypartym do muru przez nieprzewidywalną rzeczywistość, wykreowaną przez wciąż trwającą pandemię oraz wojnę na Ukrainie.

Europejski Bank Centralny jest ostrożnie nastawiony przed posiedzeniem w sprawie polityki pieniężnej, ponieważ rosyjska inwazja na Ukrainę już wpływa i potencjalnie wykolei wiele planów politycznych i ekonomicznych, które miał na resztę roku. Od czasu inwazji rosyjskiej na Ukrainę świat finansów zmienił się diametralnie. Ceny ropy naftowej i gazu wzrosły, a europejskie akcje bankowe straciły cały zeszłoroczny wzrost, który do niedawna malował wykresy świec na zielono. Krótko mówiąc, sytuacja jest niezwykle nieprzewidywalna. Jedno jest jednak pewne - inflacja będzie jeszcze wyższa, a na wzrost będą miały wpływ problemy z podażą i wysokie ceny surowców. W tym kontekście EBC jest gotów pozostać w miejscu i oczekiwać, co wydarzy się dalej nie stawiając żadnego kroku. Dirk Schumacher, obserwator EBC z Natixis jest przekonany, że ceny energii i inflacja wzrosną, podczas gdy sam wzrost gospodarczy osłabnie. Ponieważ na tym etapie pozostaje niepewne, jak istotny okaże się "stagflacyjny" szok, oczekuje się, że EBC zdecyduje się przeczekać sytuację i wyczekiwać kolejnych ruchów rynku, oraz innych banków centralnych. Gospodarka przechodząca stagflację to taka, która jednocześnie doświadcza stagnacji aktywności i przyspieszającej inflacji. Zjawisko to zostało po raz pierwszy dostrzeżone w latach 70-tych, kiedy szok naftowy doprowadził do dłuższego okresu wyższych cen, ale gwałtownie spadającego wzrostu PKB.

W Polsce, typowej gospodarce rozwijającej się, która jeszcze nie wyszła z kryzysu związanego z COVID-19 inflacja mrozi krew w żyłach i powoli dobija do 10 %, ale i w innych zakątkach Europy nie notowano ostatnio tak wysokich jej poziomów. Inflacja w strefie euro wyniosła w styczniu 5,1% i wzrosła do 5,8% w lutym. Przełożenie ma tu przede wszystkim wzrost cen w wyniku poważnej eskalacji wojskowej z Rosji. Inflacja prawdopodobnie będzie szła do góry, ponieważ ceny gazu osiągają historyczne rekordy, a Putin grozi całkowitym wstrzymaniem dostaw gazu w odpowiedzi na zachodnie sankcje nałożone na Moskwę. Holger Schmieding, główny ekonomista Berenberga uważa jednak, że EBC ma jedną istotną przewagę nad FED - pogarszający się wzrost inflacji w strefie euro ma być spowodowany wyłącznie zewnętrznymi wstrząsami podaży, a nie jakimkolwiek czynnikiem, który EBC mógłby kontrolować. W jego opinii w rezultacie członkowie EBC mogą sobie pozwolić na odłożenie niektórych ważnych decyzji do czasu, aż perspektywy staną się jaśniejsze. Bankierzy nadal mają się zastanawiać, jaki wpływ gospodarczy wojna będzie miała na strefę euro, ale są wczesne oznaki, że problemy z łańcuchem dostaw ulegną pogorszeniu, co jeszcze bardziej wpłynie na produkcję. Jeśli chodzi o wyższe stopy procentowe, większość ekonomistów ankietowanych przez Reuters dostrzega szansę na pierwszą podwyżkę dopiero w ostatnich miesiącach tego roku, jednak obecnie nie ma jednomyślności co do tego, czy i kiedy ​​EBC może zakończyć swój program skupu aktywów.