Rekordowa liczba Amerykanów właśnie straciła pracę, a akcje jednak rosną. Wydaje się to paradoksalne, jednak obecna sytuacja może mieć swoje gospodarcze usprawiedliwienie.

Niektórzy twierdzą, że jest to kolejny dowód na to, że rynek akcji został oddzielony od rzeczywistości. Inni twierdzą, że istnieją ku temu wyraźne powody. Przede wszystkim pierwsze, fatalne, początkowe dane gospodarcze USA mają charakter historyczny. Te z kwietnia mówiące o tym, że rekordowe 20,5 miliona Amerykanów straciło pracę, pochodzą ze szczytu kryzysu. Od tego czasu gospodarka zaczęła się otwierać. Oczywiście to początek drogi, ale fakt pozostaje faktem. Obserwatorzy zwracają również uwagę, że straty dotyczą głównie konkretnych sektorów, m.in. rekreacyjnego czy hotelarskiego, których słabe wyniki przyćmiły siłę w innych obszarach rynku. Dodatkowo Fed i rząd zapewniają ogromne wsparcie finansowe, co jest istotną informacją dla rynku.

S&P 500, Dow Jones Industrial Average i Nasdaq Composite od najniższego wskazania indeksów z 23 marca odbiły się o ponad 30%. Podczas gdy medycy debatują o możliwości otwarcia niektórych branż, wiele stanów, w tym Floryda, już rozpoczęło ponowne otwarcie swoich gospodarek. Kalifornia jest najświeższym przykładem stanu, w którym zniesiono niektóre środki ostrożności. "Teraz, gdy rozpoczynamy proces ponownego otwarcia, rynek zakłada, że ​​wiele z osób już zwolnionych zostanie zatrudnionych w najbliższych miesiącach i kwartałach" - twierdzi doradca inwestycyjny, Peter Boockvar.

Wiele osób uważa, początkowe katastrofalne dane są zniekształcone, bowiem ten ogromny spadek zatrudnienia może mieć charakter tymczasowy. Jan Hatzius, strateg Goldman Sachs wskazał, że jest to ważne rozróżnienie, biorąc pod uwagę szybszy niż zakładany powrót do pracy wielu Amerykanów. Początek pandemii przypominał wiele historycznych kryzysów: panika, niepewność, a co za tym idzie - ucieczka kapitału z giełdy. Ale od tego czasu pewne spółki zachowują się lepiej, inne gorzej. Te ostatnie to przede wszystkim hotele i linie lotnicze, które notują niższe obroty. Ale inne marki pokazują siłę - Netflix (NFLX) i Amazon (AMZN) wróciły na silną ścieżkę wzrostu.

"Amerykański konsument okazał się motorem ekonomicznym w ciągu ostatniej dekady, a inwestorzy, którzy dużo kupują na rynku, uważają, że czasowe zmiany w zachowaniu raczej nie spowodują zmiany popytu na dłużej niż kilka kwartałów", ocenia Shannon Saccocia, główny specjalista ds. inwestycji w Boston Private Wealth. Większość wierzy więc w szybkie odbicie i powrót do znacznej konsumpcji, która była kołem zamachowym gospodarki.

Gdy koronawirus siał spustoszenie na rynkach, rządy i banki centralne na całym świecie wkroczyły do akcji. W marcu prezydent Donald Trump podpisał ustawę o rekordowych 2 bilionach USD i programie federalnym znanym jako CARES Act, podczas gdy Rezerwa Federalna ogłosiła, że "odpala najlepszą drukarkę na świecie". W ramach środków stymulacyjnych Rezerwa Federalna w marcu obniżyła stopy procentowe do prawie zera. Na ostatnim spotkaniu banku centralnego pod koniec kwietnia bank zobowiązał się utrzymać stopy na historycznie niskim poziomie do czasu ożywienia gospodarki. Wspiera to działalność gospodarczą, ponieważ sprawia, że ​​zaciąganie pożyczek jest tańsze. "Stopy procentowe będą bardzo niskie - ledwie dodatnie - przez bardzo długi czas, co zapewnia pewne wsparcie dla cen akcji", zauważył Peter Orszag, znany bankier i ekonomista.

W obliczu utrzymującej się niepewności Kate Moore, szefowa strategii tematycznej w Global Allocation Team BlackRock, powiedziała, że ​​inwestorzy powinni spojrzeć szerzej na obecny chaos i umiejętnie typować, która spółka wygra na kryzysie dając do zrozumienia, że z pewnością takie będą. Moore uważa, że ​​rynek wciąż jest żywy z trzech powodów: spowolnienia infekcji, stopniowego ponownego otwierania gospodarek państw oraz poprawy stosunków między USA i Chinami, dodając: "musimy nadal otrzymywać wsparcie rządowe i polityczne, aby rynek mógł iść naprzód, i abyśmy nie tylko reagowali na nieco lepszy przepływ informacji, ale na coś, co jest bardziej fundamentalne". Mimo tych pierwszy dobrych wiadomości z amerykańskich giełd pozostaje wiele niewiadomych, a droga naprzód jest daleka od pewności. Warren Buffett, najpopularniejszy amerykański inwestor obecną sytuację puentuje jednak optymistycznie, mówiąc: "amerykański cud, amerykańska magia zawsze zwyciężyła i zrobi to ponownie".