Według środowego odczytu z Departamentu Pracy w kwietniu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych wyniosła 8,3% r/r.

Tym samym indeks cen konsumenckich odnotował nieznaczny, pierwszy spadek CPI od ośmiu miesięcy z poziomu 8,5% w marcu. Spadek wynika przede wszystkim z obniżki cen benzyny na stacjach, które w marcu notowały historyczne rekordy.

W ujęciu miesięcznym wskaźnik CPI wzrósł o 0,3%. Inflacja bazowa, wyłączająca ceny energii i żywności, wzrosła w ciągu miesiąca o 0,6%, natomiast w skali roku o 6,2%. Opublikowane w środę dane pokazały, że ceny konsumpcyjne rosły wolniej niż w poprzednim miesiącu, ale nadal w szybszym tempie niż oczekiwali ekonomiści. Niemniej jednak według ekonomistów, najnowszy raport wskazuje, że apogeum inflacji amerykańska gospodarka ma za sobą, powinna zacząć spadać, jednak do 2023 roku pozostanie na podwyższonym poziomie, powyżej odczytów sprzed pandemii.

Ceny rosną w całej gospodarce, ale nierównomiernie. Raport wskazuje, że najmocniej w skali roku rosły ceny paliw (o 43%), artykułów spożywczych ogółem o 9,4% - największy wzrost od 1981 roku - (np. jajka podrożały o 22,6%, cytrusy 18,6%, bekon 17,7%, mleko 14,7%, kawa 13,5%), ubrań (21,7%), biletów lotniczych (o 18,6%) - największy wzrost od 1963 roku, - posiłków w restauracjach (najmocniej od wczesnych lat 80-tych) i innych usług. Ceny używanych samochodów wzrosły w kwietniu o 22,7% r/r, natomiast ceny nowych pojazdów o 13,2% r/r, co stanowi największy roczny wzrost od 1949 roku.

Innym czynnikiem wywierającym presję inflacyjną jest rynek pracy. Gospodarka USA dodała w kwietniu 428 tys. etatów, co stanowi dwunasty miesiąc z rzędu, w którym przyrost przekroczył 400 tys. Pracodawcy muszą zatrudniać, a owa dynamika powoduje wzrost wynagrodzeń, co znów przekłada się na wyższe ceny, mające zrównoważyć koszty pracy. Statystyczny roczny wzrost wynagrodzeń, choć przebiega w najszybszym tempie od dwóch dekad, nadal nie idzie w parze dynamiką wzrostu inflacji.

Kolejnym czynnikiem zwiększającym presję inflacyjną są zatory w łańcuchach dostaw, ostatnio nasilone przez ścisłe blokady w Chinach w związku z nawrotem epidemii COVID-19.

Amerykański bank centralny stoi przed trudnym zadaniem zaostrzenia polityki monetarnej, aby stłumić inflację bez dławienia wzrostu gospodarczego i wywołania recesji. Decydenci z Fed 4 maja podnieśli stopy procentowe o pół punktu procentowego, co stanowiło największy wzrost od 2000 roku i zapowiedzieli kolejne.

W środę indeks S&P500 (SPY  ) spadł o 1,7%. Sektor technologiczny Nasdaq (QQQ  ) nadal znajduje się pod silną presją wyprzedaży, tracąc w środę 3,2%. Notowania kontraktów przed otwarciem rynku w czwartek wskazują na kontynuację spadków.