Największa amerykańska reforma podatków, która została uchwalona 22 grudnia przez Kongres USA, to sukces polityki Donalda Trumpa. Reforma ma na celu obniżenie wpływów podatkowych o prawie 1,5 bilionów dolarów w ciągu 10 lat. Krytycy uważają, że na reformie skorzystają najbogatsi, pogłębi się przepaść między bogatymi i biednymi Amerykanami oraz nastąpi wzrost długu publicznego. Przyjęcie reformy miało także wpływ na rynek finansowy - nieoczekiwanie inwestorzy wyjęli z funduszy akcji i ETF blisko 14,5 miliarda dolarów.

Uchwalenie nowej reformy podatków przez amerykański Kongres miało duży wpływ na inwestorów i ich decyzje o wyciągnięciu rekordowej kwoty z funduszy akcyjnych. Odpływ środków może być interpretowany jako reakcja rynku na reformę podatkową. Według analityków z Bank of America Merrill Lynch z funduszy akcji i ETF wyparowało blisko 14,5 miliarda dolarów, co było czwartą rekordową kwotą w historii i największą od sierpnia 2014 roku, kiedy doszło do Brexitu. Największy wypływ kapitału odnotowały także fundusze obligacji, natomiast fundusze o wysokiej stopie zysku utraciły łącznie 5,3 miliarda dolarów, co stanowi ośmiotygodniową serię spadków i jest najdłuższym spadkowym okresem od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku.

Analitycy nie spodziewali się takiej reakcji rynku, który zareagował na odwrót silniej niż przypuszczano - nastąpił wspomniany już wyżej odpływ kapitału z sektorów, które powinny czerpać korzyści z powodu reformy systemu podatkowego. Reforma dotyczy m.in. obniżenia podatku od osób prawnych z 35% do stawki 21%. Amerykańskie fundusze, które skupiają się na akcjach spółek niedowartościowanych utraciły kapitał o wartości 7,8 miliarda dolarów, natomiast fundusze, które preferują inwestycje w spółki o małej kapitalizacji odnotowały odpływ kapitału wycenianego na 5,8 miliardów, co jest historycznym rekordem. Indeks spółek technologicznych zareagował negatywnie na wieści o wynikach głosowania Senackiej Komisji ds. budżetu w sprawie przyjęcia reformy podatkowej - na przełomie listopada i grudnia na notowaniach spółek technologicznych widoczne były spadki.

Analitycy mają nadzieję, że odpływ kapitału jest tylko chwilowy i w styczniu przyszłego roku inwestorzy zmienią swoją decyzję i zrewidują korzyści oraz zagrożenia związane z nową reformą systemu podatkowego. Pomimo wspomnianego wyżej odpływu kapitału z funduszy, analitycy giełdowi odnotowali kolejne rynkowe rekordy - londyński indeks giełdowy FTSE 100 odnotowuje rekordowe poziomy w każdej kolejnej sesji. Większość indeksów odnotowało wzrosty w piątkowej sesji tuż po podpisaniu reformy podatkowej - Dow Jones Industrial Average wzrósł w całym tygodniu o 0,4%, natomiast S&P 500 o 0,3%. W ciągu całego roku indeks S&P wzrósł o ponad 20%, natomiast Dow Jones i Nasdaq wzrosły odpowiednio o 25,4% i 29,4%.

Gary Cohn (z prawej)
Gary Cohn (z prawej)

Analitycy pozytywnie patrzą w przyszłość - oczekują, że rynek pozytywnie zareaguje na wprowadzoną reformę systemu podatkowego. Doradca gospodarczy Donalda Trumpa, Gary Cohn, twierdzi, że reforma podatków przyczyni się do kontynuacji wzrostów na indeksach. Na początku przyszłego roku może dojść do chwilowych spadków na giełdzie - wielu inwestorów może poczekać ze sprzedażą akcji do stycznia, dzięki czemu odroczą obowiązek podatkowy oraz zapłacą mniejszy podatek od sprzedaży akcji. Niektórzy uważają, że reforma Trumpa przyniesie więcej pozytywnych skutków niż reforma podatkowa wprowadzona za czasów Reagana w latach 80-tych. Analitycy UBS prognozują, że przyjęcie reformy podatkowej może przyczynić się do wzrostu indeksu S&P 500 o ponad 25%, natomiast Marko Kolanovic z JPMorgan (JPM  ) sądzi, że S&P 500 może osiągnąć poziom 3000 punktów. Eksperci prognozują, że w 2018 roku powróci także zmienność określana indeksem VIX, która waha się na poziomie 10-11 punktów, co jest historycznym rekordem. Jest całkiem możliwe, że decyzja inwestorów jest chwilowa i już na początku przyszłego roku nastąpi wpływ kapitału do funduszy.