Czy możemy uznać, że ESG to pewne nadużycie, z którym dobrze czują się firmy konsultingowe i zarządzający funduszami? W miarę jak rosyjskie działania wojenne na Ukrainie wstrząsają rynkami, najsłabsze ogniwa łańcucha ESG są demaskowane, a te same stare racjonalizacje i usprawiedliwienia są powtarzane. Nadchodzi moment rozliczenia się z tą koncepcją.

Kiedy pod koniec lutego wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę, reakcje na rynkach były natychmiastowe. Rynki akcji, obligacji i surowców zareagowały negatywnie, a na całym świecie - przynajmniej na początku - nastąpiła ucieczka w bezpieczne miejsca. Ponieważ jednym z argumentów przemawiających za ESG było przekonanie, że stosowanie się do jej zasad uchroni firmy i inwestorów przed ryzykiem wynikającym ze złych zachowań korporacji, zarówno zwolennicy, jak i krytycy ESG zaczęli przyglądać się jej wynikom w tym kryzysie, aby ocenić jej wartość.

W ostatniej dekadzie, w miarę rozwoju ESG, można było być zaskoczonym zdolnością niektórych zwolenników do przypisywania ESG wszystkiego dobrego, co wydarzyło się w historii ludzkości. Jeśli wierzyć im, gdyby firmy przyjęły ESG odpowiednio wcześnie, nie byłoby kryzysu finansowego w 2008 roku, a gdyby inwestorzy sprawdzali akcje pod kątem jakości ESG, nie straciliby pieniędzy w wyniku skandali i krachów korporacyjnych ostatniej dekady. W ostatnim tygodniu lutego 2022 roku, w bezpośrednim następstwie kryzysu, znalazło się kilku zwolenników ESG, którzy twierdzili, że inwestorzy kierujący się zasadami ESG byli mniej narażeni na straty spowodowane kryzysem. Szybko okazało się to nieprawdą.

Usługi pomiaru ESG przeoczyły efekt rosyjski: nie ma dowodów na to, że spółki z Rosji uzyskały niższe oceny ESG niż spółki bez takiej ekspozycji. Dobrym przykładem są cztery rosyjskie spółki: Severstal, Sberbank, Yandex i Lukoil, których wartość spadła w ciągu ostatnich kilku tygodni. Każda z nich znajdowała się w górnym kwartylu swoich grup branżowych, choć z perspektywy czasu wydaje się, że od tego czasu ich ocena została obniżona.

Nieprzewidzenie rosyjskiej inwazji na Ukrainę może nie jest słabością ESG, ale z pewnością nie można tego przedstawiać jako mocną stronę. Podążanie za podręcznikiem zasad ESG po kryzysie okazało się strategią przegraną: to prawda, że nacisk na zmiany klimatyczne, który obniża ocenę ESG dla spółek z sektora paliw kopalnych i górnictwa, powstrzymałby Cię przed inwestowaniem w Lukoil i Gazprom, wśród innych rosyjskich spółek surowcowych, ale powstrzymałby Cię również przed inwestowaniem w inne spółki z tych sektorów, działające w pozostałych częściach świata. Jak można zauważyć, uniemożliwiłoby to inwestorowi wejście do najlepiej prosperującego sektora od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Krótko mówiąc, jeśli jest jakaś lekcja, której nauczył nas ten kryzys, to jest nią to, że traktowanie producentów paliw kopalnych jako złych, podczas gdy produkują oni większość energii, z której korzystamy, jest naiwne.

Fundusze inwestycyjne i pożyczkodawcy, którzy od dawna podkreślają swoje kwalifikacje w zakresie ESG, nie wydają się być mniej narażeni na ryzyko niż fundusze spoza tej grupy, niezależnie od wczesnych doniesień. Analiza funduszy ESG przeprowadzona przez Bloomberg Quint wykazała, że 23 lutego 2022 r. miały one zainwestowane w rosyjskie akcje 8,3 mld USD, z czego prawie cała kwota została utracona w ciągu kilku następnych tygodni. W rzeczywistości, łaską ratunkową dla funduszy ESG był fakt, że Rosja nie miała dużego rynku inwestycyjnego, zarówno dla funduszy ESG, jak i nie-ESG.

W tygodniach po wojnie setki amerykańskich i europejskich firm ogłosiły, że opuszczają Rosję, a zwolennicy ESG wskazywali na ten exodus jako dowód, że praktyki ESG są obecnie w głównym nurcie. Można odrzucić tezę, że firmy te rezygnują z lukratywnych interesów z powodu sumienia.

Gospodarka rosyjska stanowi niewielką część (ok. 2%) gospodarki światowej. Jeśli dodać do tego fakt, że Rosja ma gospodarkę zamkniętą, z dobrze ugruntowanymi barierami dla firm zewnętrznych, to większość amerykańskich firm wycofujących się z Rosji nie rezygnuje z interesów. W rzeczywistości, w przypadku firm takich jak Goldman Sachs, których podstawowa działalność w Rosji polegała na pośredniczeniu między rosyjskimi firmami/inwestorami a inwestorami z całego świata, można się zastanawiać, czy po wprowadzeniu sankcji można było w ogóle zrezygnować z jakichkolwiek interesów. Firmy, które są najbardziej obecne w Rosji, to firmy naftowe i surowcowe, zaangażowane przede wszystkim w przedsięwzięcia joint venture z podmiotami rosyjskimi, w przypadku których wycofanie się może mieć na celu zapobieżenie nacjonalizacji lub wywłaszczeniu w przyszłości.

Wzrost spreadu niewypłacalności Rosji i premii za ryzyko kraju, co czyni ją jedną z najbardziej ryzykownych części świata do prowadzenia działalności dla każdego biznesu. Wiele firm, które inwestowały w Rosji, gdy była to destynacja o niższym ryzyku, przekonało się, że nawet jeśli ich rosyjskie projekty odzyskają rentowność, zyski, jakie mogą osiągnąć, są znacznie niższe od tych, które muszą osiągnąć, aby osiągnąć próg rentowności, biorąc pod uwagę ryzyko. Mówiąc prościej, wyjście z Rosji ma dla większości firm sens ekonomiczny i może być obarczone moralnością, ale łatwo jest wybrać drogę moralną, gdy ekonomia i moralność są zbieżne.

Znamienne jest to, że wiele firm, które mają większe interesy w Rosji, z możliwością, że inwestowanie stanie się znowu opłacalne, raczej zawiesiło swoje rosyjskie operacje niż z nich zrezygnowało. Firmy te z pewnością znajdą się pod presją aktywistów, którzy będą próbowali zmusić je do wycofania się, ale jeżeli to wszystko, co może zrobić ESG, to jest delikatnie mówiąc mało optymistyczne.