Irlandzki Ryanair (RYAAY  ) zawęził zakres prognozowanej straty rocznej w ubiegły poniedziałek, ponieważ liczba pasażerów po raz pierwszy przekroczyła poziom sprzed pandemii przed kluczowym okresem świąt wielkanocnych.

Największy europejski przewoźnik niskokosztowy ogłosił, że obecnie spodziewa się straty netto w wysokości od 350 mln euro do 400 mln euro (od 386 mln do 441 mln dolarów) za rok kończący się 31 marca 2022 roku. Wcześniej Ryanair przewidywał, że strata wyniesie od 250 mln euro do 450 mln euro. W zeszłym tygodniu dyrektor generalny Ryanair Michael O'Leary wskazał na środek tego przedziału i powiedział agencji Reuters, że linia jest w dobrej sytuacji na nadchodzący rok, w zależności od ożywienia ruchu i cen biletów.

Ryanair poinformował, że w ubiegłym miesiącu obsłużył 11,2 mln osób w porównaniu z zaledwie 0,5 mln podczas lockdownu rok temu i 10,9 mln w marcu 2019 r., po raz pierwszy przewożąc więcej pasażerów w danym miesiącu niż w analogicznym okresie przed pandemią. Obejmowało to wpływ inwazji Rosji na Ukrainę, która spowodowała odwołanie 2 tys. lotów, oraz trwające zawieszenie działalności na Ukrainie, gdzie przewoźnik jest jednym z największych operatorów zagranicznych. Mimo że w całym roku ruch lotniczy przewiózł 97 mln pasażerów, co oznacza wzrost z 27,5 mln w ciągu poprzednich 12 miesięcy, to nadal był on znacznie niższy od szczytowego poziomu sprzed pandemii, który wynosił 149 mln. Przed tym, co O'Leary nazwał "krytycznym" okresem świąt wielkanocnych, współczynnik wykorzystania miejsc w Ryanair - miara tego, jak dobrze linia lotnicza wypełnia swoje samoloty - wzrósł w marcu do 87%, zgodnie z prognozą prezesa ze stycznia, mówiącą o prawie 90% do kwietnia.

Linia lotnicza poinformowała również, że zwiększyła zabezpieczenie paliwa do 80% na 2023 r., przy czym około 65% jest zablokowane na poziomie 630 dolarów za tonę metryczną poprzez swapy, a 15% ma limit na poziomie 775 dolarów. Wcześniej Ryanair zabezpieczył 80% swojego zapotrzebowania na pierwszą połowę 2023 r. i 70% na drugą połowę. Prawie 10% zapotrzebowania na paliwo na pierwszą połowę roku finansowego 2024 jest zabezpieczone na poziomie 760 USD za tonę metryczną - dodano. Niskokosztowy konkurent easyJet (LON: EZJ) poinformował w poniedziałek, że odwołał niektóre loty do i z Wielkiej Brytanii po tym, jak nowa fala COVID-19 spowodowała braki kadrowe.

Ryanair spodziewa się, że średnie ceny biletów lotniczych w tegorocznym szczycie sezonu letniego będą o 5-10% wyższe niż ceny sprzed pandemii w tym samym okresie 2019 r. O'Leary powiedział gazecie Irish Independent, że mniejsza przepustowość i zwiększony popyt już teraz powodują wzrost cen dla osób rezerwujących loty od czerwca, powołując się na "bardzo wysokie" rezerwacje terminowe. "W tej chwili obserwujemy, że ceny są nieco niższe niż w 2019 r., przed wprowadzeniem lockdownu, w marcu, kwietniu i maju. W czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu ceny są wyższe o 5% do 10%" - powiedział O'Leary.

"Myślę, że w tym roku w szczytowych miesiącach letnich ceny wzrosną o 5-10 proc.". O'Leary, który powiedział również gazecie, że nie ma zamiaru odchodzić na emeryturę po prawie 30 latach na stanowisku szefa, powiedział, że byłoby zbyt optymistycznie twierdzić, że COVID-19 skończył się dla branży lotniczej, ale nie spodziewa się żadnych "COVID-owych demonów" tego lata. "Podróże mocno się ożywiają. Myślę, że ludzie mają już dość. Przez ostatnie dwa lata byliśmy zamknięci w domach. Chcą znowu podróżować. Rodziny chcą znów wyjechać na wakacje" - powiedział. "Widzimy to bardzo wyraźnie w okresie Wielkanocy, a także latem. Rezerwacje terminowe są bardzo silne, ale myślę, że nadal będą występować pewne zakłócenia."