Zaostrzenie restrykcji w celu powstrzymania pandemii będzie druzgocące dla detalistów innych niż amerykański gigant technologiczny. W tym roku zakupy na Boże Narodzenie będą wyglądały zupełnie inaczej.

Dla wielu sprzedawców detalicznych ostatnie trzy miesiące roku są tradycyjnie znane jako złoty kwartał, kiedy sklepy osiągają bardzo dużą część swoich corocznych zysków. Okres w tym roku będzie daleki od świątecznego, chyba że nazywasz się Amazon.com Inc. (AMZN  ). Sklep internetowy jest jednym z niewielu zwycięzców decyzji o nałożeniu czeterotygodniwego lockdownu i ostatnich restrykcji ogłoszonych we Francji, Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech. Dla wszystkich innych nie sposób wyobrazić sobie, jak szkodliwe będą nowe zasady. Mniejsi detaliści w całej Anglii będą musieli zamykać drzwi w czasie, gdy zwykle musieli przygotować pełno asortymentu. Zamknięcie będzie obejmowało okres promocyjny Black Friday. Chociaż analitycy twierdzą, że europejscy detaliści przyjmujący taką samą strategię jak w przypadku amerykańskiego święta zakupów popełniają poważny błąd, to przynajmniej napędza ono ruch pieszy do centrów miast i prowadzi do pewnej stopniowej sprzedaży. W tym roku tak nie będzie. Zamknięcia sklepów w Anglii będą miały negatywny wpływ na liczbę kupujących w ciągu najbliższego miesiąca.

Detaliści, którzy nie sprzedają w Internecie, są najbardziej narażeni. Associated British Foods Plc, który jest właścicielem taniego sklepu detalicznego Primark w Wielkiej Brytanii i innych krajach, w tym w Niemczech i Francji, poinformował w poniedziałek, że 57% jego powierzchni sprzedażowej zostanie tymczasowo zamknięte od 5 listopada. Szacuje się, że wartość sprzedaży z tych zamkniętych sklepów wynosi około 375 mln funtów (484 mln dolarów). Grupy z silną ofertą internetową, takie jak Next Plc, powinny wprowadzić dodatkowe przeceny, podobnie jak supermarkety, które nadal będą mogły pozostać otwarte i sprzedawać artykuły nieżywnościowe.

Prawodobonie elektronika będzie hitem tego okresu świątecznego, ponieważ z uwagi na kolejny lockdown ludzie bardzo chętnie sięgają po nowe komputery czy telefony. Internetowy sklep spożywczy Ocado Group Plc w poniedziałek uaktualnił swoje prognozy zysku na bieżący rok obrotowy. Klienci będą mogli również zamawiać produkty przez Internet i odbierać je ze sklepów, choć pojawia się pytanie, czy lokalne magazyny będą w stanie poradzić sobie z zalewem popytu.

Wielu konsumentów zwróci się po prostu do Amazona - zwłaszcza, gdy będą potrzebować prezentów świątecznych. Firma była w stanie prosperować podczas wiosennej blokady, kontynuując dostarczanie szerokiej gamy towarów, podczas gdy inni detaliści wstrzymywali się z dostarczaniem przedmiotów, które uważali za nieistotne. (Amazon zdecydowała się wstrzymać swoją kampanię radiową Black Friday we Francji po tym, jak rząd francuski powiedział, że promowanie jej było niewłaściwe, gdy inni detaliści cierpieli). Istnieją oznaki, że niektórzy ludzie zaczęli zakupy na Boże Narodzenie wcześnie, co pomogło sprzedaży detalicznej we wrześniu, według ważnego monitora sprzedaży z British Retail Consortium i KPMG. Ale to nie zrekompensuje strat w handlu w kluczowych tygodniach listopada.

Jeśli chodzi o puby i restauracje, cierpiały już one z powodu braku imprez firmowych, a także na wczesnych godzin zamknięcia o 22:00 w całej Anglii. Mimo to, posiadanie mniejszej liczby klientów było lepsze niż ich całkowity brak. Teraz nawet te ograniczone przychody nie dadzą właścicielom szansy na kontynuowanie swojej działalności. I pewnie nie będą mogli liczyć na przedświąteczny pośpiech. Niektórzy będą mogli oferować jedzenie na wynos, ale bez odpowiednich programów wsparcia mały biznes nie przetrwa. Nie jest jasne, kiedy będziemy mogli wrócić do przynajmniej ograniczonego funkcjonowania, ponieważ sezon grypowy ma swój szczyt dopiero w lutym. Kiedy firmy nie będą wiedziały, czego się spodziewać - czy staną w obliczu upadłości? Nie trzeba dodawać, że nadchodzące ograniczenia nie są prezentem bożonarodzeniowym, którego pragnęli detaliści, puby i restauracje.