Rezerwa Federalna nie zrobiła niespodzianki i podniosła stopy procentowe zgodnie z prognozami o 50 pb., do 1%, co i tak stanowi największy ruch tego typu od 2000 roku.

Podczas konferencji, pierwszej z udziałem dziennikarzy po pandemii, prezes Fed-u Jerome Powell rozwiał obawy inwestorów, że bank centralny przygotowuje większe podwyżki stóp procentowych w kolejnych miesiącach. Rynek odetchnął z ulgą, bo istnieją szerokie obawy, że zbyt szybka reakcja i tak już mocno spóźnionego Fed-u może doprowadzić gospodarkę do recesji, a akcje amerykańskie odnotowały piorunujący finisz sesji, osiągając największy jednodniowy wzrost od 2020 roku.

Indeksy poszybowały w górę po konferencji Jerome Powella. Nasdaq (QQQ  ) osiągnął wzrost o 3,2% do 12964 pkt., S&P500 (SPY  ) dołożył 3% do 4300 pkt. - najlepszy dzień od maja 2020 roku, podczas gdy Dow Jones (DIA  ) 2,8% do 34061 pkt. Rentowności benchmarkowychj 10-letnich obligacji skarbowych ukształtowały się na poziomie 2,91%, wobec 2,95% we wtorek.

Siedziba Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej w Waszyngtonie.
Siedziba Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej w Waszyngtonie.

Ponadto Fed zaprezentował szczegółowy plan programu QT, czyli redukcji sumy bilansu, który ma rozpocząć się 1 czerwca. W pierwszych trzech miesiącach wartość wyniesie 47,5 miliarda USD miesięcznie (30 miliardów dla obligacji skarbowych i 17,5 miliarda dla papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką tzw. MBS), a od września tempo redukcji wzrośnie do 95 miliardów USD (60 miliardów USD dla obligacji i 35 miliardów USD dla MBS). Inaczej rzecz ujmując, podwyżka stóp procentowych o pół punktu proc., była 'w cenie', natomiast tempo redukcji ma być wolniejsze niż oczekiwał rynek, stąd najpewniej euforia w końcówce notowań.

Wiadomości ze spółek także wywołały zmienność na rynku.

Akcje Uber Technologies (UBER  ) spadły w środę ostatecznie o 4,65% (choć w południe było to ponad 9%), ponieważ lepsze niż oczekiwano przychody w pierwszym kwartale nie wystarczyły, aby zrównoważyć pesymizm wokół branży wspólnych przejazdów, zwłaszcza po tym, jak lokalny rywal Lyft (LYFT  ) pogrążył się podając prognozy na drugi kwartał, które wyraźnie rozczarowały. Przychody kwartalne Ubera wzrosły o 136% r/r do 6,85 miliarda USD (wobec prognoz 6,13 miliarda USD), natomiast w bilansie netto spółka zaksięgowała straty 0,24 USD na akcję - zgodnie z prognozami. Dyrektor generalny Dara Khosrowshahi powiedział, że "Nasze wyniki pokazują, jak duży postęp poczyniliśmy w wychodzeniu z pandemii". Wyprzedaż akcji, biorąc pod uwagę względnie solidne wyniki firmy, była nieco zaskakująca, niemniej jednak po wynikach Lyft'a rynek wydaje się być sceptycznie nastawiony do branży przejazdów.

Tymczasem akcje Lyft spadły w środę o prawie 30%, co stanowi największy dzienny procentowy spadek od czasu wejścia na giełdę w 2019 roku, po tym jak firma organizująca przejazdy ostrzegła inwestorów, że łączny koszt utrzymania kierowców będzie miał duży wpływ na jej zyski. Przychody Lyft w pierwszym kwartale wzrosły o 44% r/r do 875,6 milionów USD, z kolei straty zmniejszyły się do 196,9 miliona USD (z 427,3 miliona USD rok wcześniej). Jednakże przychody firmy spadły o 10% w porównaniu do czwartego kwartału 2021 roku, a zysk EBITDA spadł o 27% do 54,8 miliona USD. Spowolnienie w przychodach zbiegło się w czasie z gwałtownym wzrostem cen benzyny, które obniżyły zarobki kierowcom, co znów utrudnia firmie ich utrzymanie w dłuższym terminie. Ponadto Lyft wystraszył inwestorów słabszą od oczekiwanej prognozą skorygowanych zysków EBITDA na kolejny kwartał w wysokości od 10 do 20 milionów USD (wobec oczekiwań 83 miliony USD).

Innymi słowy pasażerowie wracają do Ubera i Lyft szybciej niż kierowcy. Niedobór siły roboczej pchnął ceny przejazdów do rekordów w zeszłym roku. Zatrzymanie kierowców będzie prawdopodobnie ciągłym wyzwaniem dla obydwu firm w kolejnych miesiącach.