Kierowana przez Ubera wypożyczalnia elektrycznych rowerów i skuterów JUMP wprowadza serię ulepszeń w celu obniżenia kosztów jednostkowych i skuteczniejszej ochrony przed podróbkami.

Rowery zostały wyposażone w wymienne baterie, nowe i bardziej kompaktowe przednie ekrany, wysuwane zapięcia, a także funkcję dostępu poprzez zeskanowanie kodu QR. JUMP liczy na to, że łatwiejszy dostęp i prostsza obsługa przekonają kolejnych podróżnych do porzucenia konwencjonalnych środków transportu na rzecz elektrycznych rowerów i skuterów.

"Po przeprowadzeniu wielu badań pod kątem interakcji z rowerami, jakie wykonywane są przez ludzi, dokonaliśmy szeregu uproszczeń" - powiedział kierownik ds. produktu JUMP Nick Foley.

Oprócz tego pojazdy będą wysyłać deweloperom oraz firmie informacje dotyczące stanu technicznego w czasie rzeczywistym, co pozwoli na zwiększenie skuteczności naprawiania usterek.

Foley wyjaśnił, że taka zmiana ma szczególne znacznie dla analizy osiągów spółek oferujących wypożyczanie pojazdów. Dodał, że za sprawą wymiennych baterii użytkownicy nie będą musieli zwracać rowerów ani skuterów do stacji ładowania.

Inni producenci nie posiadają dostępu do takich technologii, dlatego też JUMP ma znaczną przewagę nad rywalami.

"W tym wszystkim najbardziej ekscytuje fakt, że każda z tych pojedynczych technologii jest zasadniczo ważna, czy to w rowerze czy w skuterze" - przyznał Foley. - "Dlatego tworzymy sprzęt do skuterów, który wykorzystuje większość tych technologii."

Usprawnienie usługi JUMP to znak, że Uber ma co do niej plany na przyszłość, szczególnie że wraz ze zwiększeniem produkcji przewiduje się obniżenie kosztów. Obecny cykl życia roweru JUMP wynosi od 3 do 5 lat. Spółka oczekuje, że odległość, jaką może w tym czasie przebyć, będzie z czasem coraz większa.

"Właśnie do tego dążymy: do zbudowania pojazdu, który może przejechać 10 000 mil tylko przy jednej interwencji - przyznał Foley. - "Przy jednym rocznym przeglądzie, jeśli można tak powiedzieć."

Bardzo możliwe, że jeżdżenie rowerami i skuterami JUMP stanie się nowym trendem wśród osób nieposiadających samochodu w dużych miastach takich jak Los Angeles czy San Francisco, w których długie dystanse trzeba pokonywać za pomocą jakiegoś środka transportu.