5 września 2017 r. prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podjął decyzję o zakończeniu programu DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals), wprowadzonego przez Baracka Obamę w 2012 r. po tym, jak Kongres odrzucił ustawę DREAM, która miała torować młodym imigrantom drogę do obywatelstwa. W ramach DACA "marzyciele" (ang. dreamers), czyli nieudokumentowani imigranci spełniający określone warunki, byli chronieni przed deportacją i mogli uzyskać pozwolenie na pracę. Beneficjenci programu to w większości dzieci osób, które nielegalnie przekroczyły granicę USA. Decyzja Trumpa została ostro skrytykowana przez przedstawicieli sektora publicznego i prywatnego.

Prokurator generalny Jeff Sessions poinformował, że program DACA zakończy się z dniem 5 marca 2018 r., co oznacza, że za sześć miesięcy 800 milionom "marzycieli" będzie grozić deportacja. Trump zapowiadał takie posunięcie już w trakcie kampanii wyborczej. Argumentował, że "marzyciele" zabierają Amerykanom pracę, świadczenia socjalne oraz stypendia dla studentów, a program zachęca kolejne rodziny do nielegalnej imigracji, choć brakuje przekonujących dowodów na poparcie tych tez. Konserwatywni wyborcy Trumpa przyjęli jednak propozycję z entuzjazmem. Nie zniechęciły ich nawet obawy wyrażone przez republikańskiego spikera Izby Reprezentantów Paula Ryana.

Demokraci zdecydowanie sprzeciwiają się decyzji prezydenta. Zauważają oni, że "marzyciele" w znacznym stopniu przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, z czego wynika, że zakończenie programu DACA pogorszy sytuację ekonomiczną Stanów Zjednoczonych. Po pierwsze, zabraknie wykwalifikowanych robotników. Już teraz brakuje rąk do pracy w firmach budowlanych, fabrykach i gospodarstwach rolnych, w których częściej zatrudniają się imigranci niż obywatele USA. W ubiegłym roku kalifornijscy rolnicy stracili 13 mln dolarów przez niezebrane truskawki. Ponadto szacuje się, że w ciągu dekady od zakończenia programu DACA do budżetu wpłynie o 60 mld dolarów mniej z tytułu podatków, zaś PKB realny zmaleje o 433 mld dolarów. Trzeba też zaznaczyć, że "marzyciele" składają się na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla Amerykanów otrzymujących emeryturę, sami zaś nie mogą pobierać świadczeń federalnych.

Szczególnie niezadowoleni z posunięcia Trumpa są przedsiębiorcy. Pod listem wzywającym prezydenta i Kongres do kontynuowania programu DACA podpisało się ponad 600 dyrektorów firm. Prezes Facebooka (FB  ) Mark Zuckerberg nazwał decyzję "okrutną", a datę jej ogłoszenia - "smutnym dniem dla kraju". Przedstawiciele Airbnb i Lyft oświadczyli, że postępowanie prezydenta jest sprzeczne z amerykańskimi wartościami. Microsoft (MSFT  ) obiecał pracownikom zagrożonym deportacją pomoc prawną. Google (GOOG  ) i Disney (DIS  ) wezwali zaś Kongres do przyjęcia ustawy DREAM. Oprócz spółek technologicznych poparcie dla "marzycieli" wyraziły między innymi firmy z branży finansowej oraz z sektora sprzedaży detalicznej.

Wszystko wskazuje na to, że korzyści z zakończenia programu DACA będą niewielkie, zaś koszty humanitarne i ekonomiczne - stosunkowo wysokie. Rozwiązanie problemu leży teraz w rękach Kongresu.

Autor nie posiada akcji żadnej z wymienionych wyżej spółek.