Kodak (KODK) - globalna marka z branży elektronicznej, która była znana ze swej jakości w dziedzinie fotografii przeżywa ostatnio ogromne wahania na giełdzie. Co miało wpływ na tę sytuację?

Przyczyn może być kilka, ale wskazuje się, że akcje Kodaka spadły w poniedziałek, ponieważ niestabilne akcje spółek o małej kapitalizacji zmieniły swój kierunek ze wzrostów ku spadkom. Po kilkudniowej hossie kurs akcji Kodaka spadł o ponad 30%. Ten gigantyczny spadek, po ogromnym wzroście musiał podnieść ciśnienie wielu inwestorom. Po ostatnich rewelacjach, że spółka uzyskała pożyczkę w wysokości 765 milionów USD na produkcję komponentów farmaceutycznych związanych z pandemią COVID, akcje Eastman Kodak wzrosły aż o 572%. Różnica między ceną zamknięcia z tego dnia, która wyniosła 2,10 USD w dniu 24 lipca była znaczna, bowiem cena akcji Kodaka osiągnęła wcześniej najwyższy poziom 60 USD na przestrzeni kilku ostatnich dni. Od tego czasu popularność akcji Kodaka gwałtownie spadła. Obecnie, gdy akcje spółki są sprzedawane za około 15 USD, Kodak stracił około 3/4 swojej wartości w porównaniu z ostatnimi rekordami. Z wielkiej radości więc pozostaje oczekiwanie na odbicie wraz z rozwojem działalności spółki i spożytkowaniem udzielonej pożyczki, ale też wątpliwości, które stoją za spadkami.

Same źródło ostatnich wzrostów stało się języczkiem uwagi w debacie publicznej. Pojawiają się pytania, dlaczego Kodak, który jest przede wszystkim firmą technologiczną, został wybrany do otrzymania pożyczki związanej z zaopatrzeniem farmaceutycznym, a nie firmy z większym doświadczeniem w tej dziedzinie. Rada dyrektorów Kodaka podjęła również wątpliwą decyzję o przyznaniu prezesowi wykonawczemu Jimowi Continenza opcji na 1,75 miliona akcji, tuż przed ogłoszeniem transakcji. Ponadto posiadacze obligacji zamiennych Kodaka zdecydowali się zamienić swoje obligacje na akcje, co, pomagając wzmocnić bilans firmy, osłabia dotychczasowych akcjonariuszy. Administracja prezydenta Donalda Trumpa ogłosiła umowę finansową w wysokości 765 milionów dolarów z Eastmanem Kodakiem, by w następnych dniach kurs wzrósł, sprawiając, że te dodatkowe opcje, które posiadał prezes Continenza, były warte dziesiątki milionów. Co ciekawe, decyzja o przyznaniu opcji Continenza nigdy nie została sformalizowana ani nie została zawarta w wiążącej umowie. Rzeczniczka firmy stwierdziła, że ​​zyski odzwierciedlone przez wzrost ceny akcji są tylko na papierze, oraz że prezes "mocno wierzy w przyszłość firmy i nigdy nie sprzedał ani jednej akcji". Kwestia opcji dodaje więc dodatkowego smaczku gigantycznych wahań na giełdzie.

Według Donalda Trumpa było to ogłoszenie "jednej z najważniejszych transakcji w historii amerykańskiego przemysłu farmaceutycznego". Prawnym beneficjentem tego ogromnego zastrzyku finansowego ze strony prezydenta USA jest oficjalnie Kodak Pharmaceuticals. Wielu inwestorów zastanawiało się też, dlaczego Kodak otrzymał tak duże pieniądze. Ustawa o produkcji obronnej pozwala prezydentowi USA, jako szefowi sił zbrojnych, wręcz nakazać biznesowi produkcję wskazanych dóbr. Kodak ma być odpowiedzialny za produkcję generycznych substancji aktywnych, które będą wykorzystane przy produkcji leków na terenie USA. Trumpowi chodzi też o pewną niezależność w dostawie leków, stworzenie miejsc pracy i utrzymanie gospodarki przy życiu. Koronnym argumentem jednak wydaje się wskrzeszenie niegdyś wielkiej marki, która była liderem w świecie analogowej fotografii, ale przegrała z rewolucją cyfrową. Kodak mógł z przytupem wejść ze swoimi pomysłami na rynek cyfrowy, ale nie chciał... zmniejszyć sobie sprzedaży aparatów tradycyjnych i osprzętu analogowego. W 2012 roku spółka złożyła wniosek o upadłość, ale przetrwała. Dzisiaj to rynek farmaceutyczny, ale również kryptowalutowy ma pozwolić przetrwać firmie trudne chwile.