Komputery pod wodą? Sama myśl o potężnej mocy oceanu wykorzystywanej do zasilania i schładzania naszych stale rozwijających centrów komputerowych, brzmi jak pomysł wyrwany z powieści science-fiction.

Microsoft zrealizował jeden ze swoich fantazyjnych pomysłów dotyczących świata komputerów w sierpniu 2015, kiedy to spółka postanowiła rozpocząć testowanie pierwszego podwodnego centrum danych. Przedsięwzięcie, znane pod nazwą Projekt Natick, wymagało zbudowania wodoszczelnego pojemnika 10' x 7', który Microsoft nazwał Leona Philpot na cześć jednej z postaci ze swojej wyjątkowo popularnej gry Halo, a następnie wyprawieniu go do morza u wybrzeży Kalifornii. Projekt Natick rozpoczął jeden z pracowników Microsoft, Sean Jeames, który dawniej służył w amerykańskiej marynarce wojennej w łodzi podwodnej. To właśnie James zaproponował, by umieścić komputery pod wodą. Jego pomysł zwrócił uwagę Norma Whitakera, obecnego dyrektora zarządzającego oddziału badań, nowych doświadczeń i technologii Microsoft, w skrócie NExT, który podjął się jego realizacji wraz ze swoimi współpracownikami Spencerem Fowersem, Ericem Petersonem, Benem Cutlerem i Jeffem Kramerem.

W sierpniu 2014 roku zespół Projektu Natick rozpoczął prace nad budową pierwszej na świecie podwodnej "chmury". Rok później Leona Philpot została oficjalnie zwodowana do Pacyfiku w odległości 100 kilometrów od brzegu. Zbiornik pozostający pod wodą do listopada 2015 był uważnie monitorowany i, jak wynika z badań, doskonale spełnił swoje zadanie. Nie wykryto żadnych przecieków, a nagrania pokazują, że pobliska podwodna fauna i flora szybko przyzwyczaiły się do jego obecności. Ten unikalny sprzęt został skonstruowany z materiałów w pełni nadających się do przetworzenia, energię dostarczała mu moc przepływów wody, a niska temperatura wody w oceanie chłodziła aparaturę. Obecny czas budowy centrum danych od pomysłu do zakończenia wynosi 2 lata, w świecie technologii brzmi to jak wieczność. Z uwagi na wymaganą wielkość tego typu centrów i ich zużycie energii są one zazwyczaj umieszczane na otwartych przestrzeniach, co zwiększa opóźnienia przesyłowe, czyli wydłuża czas potrzebny danym do przebycia drogi między źródłami. Microsoft przypuszcza, że może zbudować podwodne centra danych podobne do Leona Philpot w przeciągu zaledwie 90 dni, a czas ich używalności wyniósłby 5 lat. Spółka obecnie badania możliwości podłączenia do centrów danych turbin, które uczyniłyby te centra samowystarczalnymi. Microsoft sugeruje, że jeśli ten pomysł z czasem się sprawdzi, podobne zbiorniki mogą zacząć być produkowane na skalę masową, by zaspokoić różnorodne potrzeby systemów. Szacuje się, że połowa ludzkiej populacji żyje w odległości 120 mil od brzegu, a możliwość przybliżenia centrów danych do ich użytkowników wydaje się wyjątkową szansą.

Zakończona powodzeniem próba stworzenia podwodnego centrum danych przez Microsoft oferuje nie tylko nowe, ekscytujące możliwości, ale może być także rozwiązaniem na zaspokojenie ciągle rosnącego zapotrzebowania na moc komputerową. Nieznany jest nam jednak wpływ tego przedsięwzięcia na środowisko i istniejące na rynku inne produktu. W tej chwili Projekt Natick znajduje się w fazie badań, a jego zespół pragnie zbudować większy, lepszy zbiornik do dalszych testów. Chociaż dopiero praktyczne zastosowanie tego wynalazku pozwoli określić czy podwodne projekty są opłacalne dla obecnego rynku, jego potencjał i możliwości każą się zastanowić co nas może jeszcze czekać.