Koronawirus "zdobywa" coraz to nowe rynki, niezależnie od szerokości geograficznej i rozpala opinię publiczną na całym świecie. W sieci pojawiają się jednak pierwsze informacje o przypadkach wyzdrowień, a ostatnimi czasy donośny głos w temacie podniósł szef WHO.

Ostatnio w świecie mediów brakowało silnego głosu, który uspokoił by ogarniający wszystkich chaos informacyjny, także ten na rynkach finansowych, które od pewnego czasu zaczerwieniły się niepokojąc inwestorów na całym świecie. Jak powiedział dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia w niedzielę, Tedros Adhanom Ghebreyesus "panika rynkowa z powodu szybko rozprzestrzeniającego się nowego koronawirusa jest nieuzasadniona". Rządy na całym globie mimo to starają się powstrzymać jego rozprzestrzenianie. "Rynki globalne powinny się uspokoić i spróbować zrozumieć rzeczywistość", kontynuował przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia podczas dyskusji panelowej na Międzynarodowym Forum Humanitarnym Centrum Króla Salmana w Rijadzie, dodając: "Musimy nadal być racjonalni. Irracjonalność nie pomaga. Musimy poradzić sobie z faktami." Bagatelizacja, czy jednak głos rozsądku?

Powiedzieć, że sytuacja nie jest zbyt kolorowa to jest eufemizm. Różne komentarze pojawiają się po tym, jak nastąpił globalny spadek akcji w najgorszym tygodniowym notowaniu od kryzysu finansowego w 2008 roku. Dow Jones pogrążył się w ciągu tygodnia aż 3500 punktów, czyli ponad 12%, co jest największą tygodniową stratą punktów i największym spadkiem procentowym od, co ciekawe, 12 lat. Przypadek koronowirusa dobitnie pokazuje, jak rynki finansowe są wrażliwe na kataklizmy światowe, w tym epidemie. Śmiertelny wirus, który po raz pierwszy został wykryty w Chinach, rozprzestrzenił się na ponad 60 krajów i zabił co najmniej 2 943 osoby. Zarażono ponad 85 000 osób, a liczby te rosną. Szef WHO przypomina jednak, żeby zachować zdrowy rozsądek. Ghebreyesus podkreślił, że publiczna reakcja musi teraz skupiać się na faktach zamiast strachu. Pochodzący z Etiopii prezes przypomina, że "musimy wejść w liczby, musimy wejść w fakty i zrobić właściwą rzecz zamiast panikować. Panika i strach są najgorsze." Z drugiej strony przypomina, że należy merytorycznie podejść do sprawy i przygotować się na jednak na jakiś rodzaj pandemii. Jednak szybkie rozprzestrzenianie się wirusa, jeśli nie jest wystarczająco skutecznie ograniczane, może doprowadzić świat do globalnej pandemii. Według Ghebreyesusa opierając się na wszelkich dostępnych faktach, powstrzymywanie tego wirusa jest możliwe.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że kraje różnie podchodzą do kwestii tego procesu i to, co w Europie, Chinach i Ameryce Północnej jest powszechne w zakresie bezpieczeństwa, nie musi być takie same w krajach o gorszej dostępności do świadczeń medycznych czy kulturze higieny, która w tym momencie jest kluczowa. Mimo odrobiny łagodzącej merytoryki którą "wlał" do opinii publicznej szef WHO, służby epidemiologiczne na całym świecie intensywnie przygotowywują się do spotkania z wirusem. Tak się dzieje i w Polsce, w której Polska Akademia Nauk wydała szereg zaleceń związanych z codziennym postępowaniem. Do podstawowych czynności, o których należy pamiętać jest m.in. regularne mycie rąk, pozostanie w domu w sytuacji zagrożenia zarażeniem, oraz telefon do służb sanitarnych jeżeli mieliśmy kontakt z osobą pochodzącą z kraju o podwyższonej licznie chorych. Mimo tych obostrzeń, giełda póki co pozostanie czerwona, co dla niektórych inwestorów może okazać się świetną okazją inwestycyjną.