Nie jest za wcześnie, aby zacząć myśleć o najlepszym sposobie przywrócenia równowagi fiskalnej po ustąpieniu pandemii. Nawet bardzo jastrzębi wobec deficytu politycy wspierają pakiet ulg o wartości 2,2 bln USD, który prezydent Donald Trump podpisał w zeszłym tygodniu. Jednak po ustąpieniu pandemii wezwania do ograniczenia deficytu będą ogłuszające. Nie jest za wcześnie, aby zacząć myśleć o tym, jak to zrobić - bez uszczerbku dla gospodarki lub dalszych trudności dla rodzin, które właśnie przeżywają największy kryzys zdrowia publicznego od stulecia.

Nie ma wątpliwości, że deficyt będzie poważnym problemem. W połączeniu z utratą wpływów podatkowych związanych z zamykaniem dużych części gospodarki, wzrost całkowitego długu publicznego USA w ciągu następnego roku może łatwo przekroczyć 4 bln USD. W nadchodzących latach całkowity dług USA w stosunku do PKB prawdopodobnie przekroczy rekordowe poziomy po II wojnie światowej. Ponadto, USA będą miały gospodarkę pogrążoną w recesji z rocznym deficytem budżetu na poziomie przynajmniej 1 bilion dolarów. Jest jednak również dobra wiadomość: nawet te rekordowe poziomy zadłużenia prawdopodobnie nie spowodują załamania systemu finansowego. Globalny popyt na dług USA był już silny przed pandemią, a kryzys tylko nasilił ten popyt, gdy firmy i rządy pragną utrzymać amerykańskie obligacje skarbowe. W rezultacie rząd USA może teraz pożyczać pieniądze na 30 lat w po oprocentowaniu jedynie 1,33%. To prawdopodobnie nie zmieni się, nawet gdy kryzys minie. Globalna gospodarka będzie nadal niestabilna, a w czasach niepewności inwestorzy skupiają się na aktywach denominowanych w dolarach, a w szczególności w obligacjach amerykańskich.

Jeśli Wielka Kryzys będzie jakimkolwiek przewodnikiem, presja polityczna, aby rozwiązać problem długu, będzie ogromna. Młodsi Amerykanie będą musieli dokonać wielkich ekonomicznych poświęceń, aby zachować zdrowie starszych. Nagradzanie ich rekordowym poziomem długu publicznego byłoby nie tylko niesprawiedliwe, ale także niepopularne. Jednocześnie wypełnienie luki cięciami wydatków rządu federalnego będzie trudne, jeśli nie niemożliwe, czy wręcz głupie. Największym wydatkiem jest opieka zdrowotna, a ograniczenie jej poziomu po kryzysie zdrowia publicznego prawie na pewno będzie niemożliwe. Jeśli opieranie się wyłącznie na cięciach wydatków nie jest możliwe, istnieje tylko jedna opcja: wyższe podatki. Kluczem będzie podniesienie podatków w sposób, który nie zaszkodzi wysiłkom na rzecz naprawy gospodarczej ani nie zagrozi długoterminowemu wzrostowi i stabilności gospodarki.

Jednym ze źródeł dochodów na redukcję zadłużenia byłby skromny podatek węglowy rzędu 50 USD za tonę. Na tym poziomie podatek od emisji dwutlenku węgla zachęcałby do obniżenia emisyjności przy jednoczesnym minimalnym uszczerbku dla całej gospodarki. W porównaniu do redukcji emisji osiągniętych dzięki przepisom, podatek od emisji dwutlenku węgla może przyspieszyć rozwój energii alternatywnej i jednocześnie zwiększyć wzrost gospodarczy. Przychody z takiego podatku byłyby wystarczające do spłaty kosztów obecnego pakietu ulg za około 12 lat.

Jeśli potrzebne będą dalsze dochody, podatek powszechny, taki jak tzw. krajowy podatek dochodowy zalecany przez ekonomistów Emmanuela Saeza i Gabriela Zucmana. NIT (ang. Negative Income Tax) to podatek liniowy od wszystkich wynagrodzeń i zysków pomniejszonych o amortyzację. Zasadniczo jest podobny do podatku od wartości dodanej, ale ma szerszą podstawę. Koncepcja tego podatku pojawiła się w latach 40. XX wieku ze strony Juliet Rhys-Williams. Chodziło wtedy o dofinansowanie najmniej zarabiających, którym nie przysługiwało prawo do zasiłku dla bezrobotnych. NIT nakłada nieco większe obciążenie podatkowe na oszczędności i inwestycje niż VAT o równej wielkości, i pod tym względem jest gorszy dla wzrostu. Ale NIT zwiększa znacznie więcej dochodów przy niższych stawkach niż rzeczywisty podatek VAT. Ponadto fakt, że zyski są opodatkowane wyraźnie, oznacza, że ​​przyczynia się to do silniejszego poczucia solidarności i wspólnego działania. Według Zucmana i Saeza pobieranie 5% NIT pozwoliłoby na dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości około 8,5 biliona dolarów w ciągu dekady. To spowodowałoby znaczne zmniejszenie deficytu.

Polityczna walka o sposób radzenia sobie z długiem z pandemii będzie prawdopodobnie brutalna. Cześć polityków może chcieć wykorzystać potrzebę zmniejszenia deficytu jako pałkę do ataku na podstawowe priorytety drugiej strony. Najlepszym sposobem na uniknięcie tak destrukcyjnej debaty jest rozpoczęcie myślenia o innowacyjnych i niekonwencjonalnych strategiach ograniczania deficytu. Priorytetem powinno być, jak to zrobić, nie szkodząc wzrostowi gospodarczemu ani nie raniąc milionów Amerykanów, którzy nadal będą wychodzić z kryzysu.