Popularna aplikacja WhatsApp, będąca podmiotem zależnym Facebooka (FB  ), zmieniła się ze zwykłego internetowego komunikatora społecznościowego, używanego do celów prywatnych w usługę ułatwiającą komunikowanie się w miejscu pracy. Inne tego typu komunikatory, na przykład Slack czy Microsoft (MSFT  ) Teams, również cieszą się większym zainteresowaniem wśród pracowników niż tradycyjne sposoby komunikacji takie jak rozmowa przez telefon, wysyłanie maili bądź spotkania twarzą w twarz.

Warto zaznaczyć, że takie rozwiązania sprawdzają się także w szpitalach. Dla wiecznie śpieszących się lekarzy komunikatory internetowe to idealna metoda szybkiego porozumiewania się całym zespołem, która pozwala na prowadzenie skutecznej współpracy podczas ratowania ludzkiego życia. Mimo to WhatsApp, tak jak wiele innych podobnie działających aplikacji, nie został zaprojektowany z myślą o bezpiecznym przesyłaniu poufnych danych medycznych.

Właśnie z tego powodu na horyzoncie pojawił się duński start-up Siilo. W ciągu dwóch i pół roku Siilo stał się najlepszą aplikacją przeznaczoną specjalnie do użytku pracowników w placówkach medycznych. Oferuje on róże przydatne funkcje, na przykład tworzenie wewnętrznych grup dyskusyjnych, a także przechowywanie i wymianę poufnych informacji o pacjentach, a wszystko to z zachowaniem zgodności z ustawą o bezpieczeństwie i prywatności danych zdrowotnych HIPAA. Firma rozwija się w bardzo szybkim tempie, ostatnio pozyskała nawet fundusze w wysokości 4,5 mln euro. Od chwili wystartowania w maju 2016 roku Siilo zyskał już ponad 100 000 użytkowników, a każdego miesiąca przetwarza około 7,5 mln wiadomości i jest miejscem dyskusji 6000 aktywnych grup medycznych.

"Ludzie z całego świata korzystają z WhatsApp, by dotrzeć do interesujących ich małych przedsiębiorstw, zaczynając od spółek zajmujących się internetową sprzedażą ubrań z Indii, na sklepach z częściami samochodowymi z Brazylii kończąc" - mówią przedstawiciele Siilo. - "Niemniej jednak WhatsApp został stworzony dla ludzi, a my chcemy poprawić komunikację między przedsiębiorstwami. Na przykład, poprzez ułatwienie wysyłania odpowiedzi klientom, oddzielanie wiadomości prywatnych od biznesowych oraz stworzenie oficjalnej atmosfery."

Wiadomości wysyłane przez komunikator Siilo są automatycznie kasowane po upływie 30 dni. Użytkownik ma jednak możliwość zaznaczenia wiadomości, które powinny zostać zachowane. Co więcej, nie tworzą się automatyczne kopie zapasowe rozmów. Do innych użytecznych funkcji należą też: opcja rozmazania obrazu, podkreślanie jego najważniejszych elementów, a także eksport wątków z konwersacji do elektronicznych kart zdrowia. Otwarcie aplikacji możliwe jest za pomocą kodu PIN, rozpoznania twarzy czy odcisku palca. W razie kradzieży urządzenia, na którym zainstalowany jest Siilo, następuje automatyczne zdalne wymazanie danych.

Rynek komunikatorów staje się coraz bardziej zatłoczony, nie dziwi więc fakt, że Siilo musi liczyć się z konkurencją. "Naszym głównym rywalem zawsze jest WhatsApp" - mówi szef start-upu, Arvind Rao. - "Oczywiście, są także inni gracze, którzy próbują wejść na ten rynek. TigerText jest największy w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii mamy kilku lokalnych graczy, na przykład Hospify czy Forward. Różnimy się głównie tym, że mamy własny, bardzo doświadczony zespół programistów. Doświadczenie tego zespołu pomogło nam stworzyć komunikator, który pod względem użyteczności naprawdę może konkurować z WhatsApp. Odzwierciedla to szybkie przyjęcie [aplikacji] oraz liczba użytkowników."

Rao dodał również: "Nie spotkaliśmy jeszcze żadnego innego bezpiecznego komunikatora dla pracowników służby zdrowia w Europe z takimi statystykami w rankingach AppStore/Google Play. Dlatego też wierzymy, że jesteśmy najwięksi na tym kontynencie. W Europie Zachodniej jest wiele dużych placówek, w których lekarze korzystają z Siilo."