Akcje amerykańskie mocno spadają w czwartek, cofając wzrosty z poprzedniego dnia. Optymizm po wystąpieniu Jerome Powella szybko wygasł.

W ciągu dnia indeks Dow Jones (DIA  ) tracił 2,5%, S&P500 (SPY  ) 3,5%, podczas gdy technologiczny Nasdaq (QQQ  ) ponad 4%. Jeżeli Dow Jones zamknąłby się poniżej 30 000 pkt, będzie to pierwszy raz od stycznia 2021 roku.

W środę w godzinach wieczornych czasu polskiego Rezerwa Federalna po dwudniowym posiedzeniu ogłosiła podwyżkę stóp procentowych o 0,75 punktu procentowego, tj. największą jednorazową podwyżkę od 1994 roku, co spowodowało podniesienie stopy referencyjnej do poziomu od 1,5% do 1,75%. Komunikat od Fed był zgodny z oczekiwaniami rynku, który zmienił zdanie co do polityki banku centralnego po ostatnich danych o inflacji.

Według najnowszych prognoz, spośród 18 urzędników biorących udział w obradach, jednoznacznie wynika, że decydenci z Fed podniosą stopy procentowe do poziomu co najmniej 3,0% do końca bieżącego roku.

Jak zwykle w przekazie podczas konferencji prasowej szefa Fed Jerome Powella, trzeba było czytać trochę między wierszami. Prezes zasugerował, że owa 'niezwykle duża' podwyżka nie będzie powszechnie stosowana, jednak pozostawił otwarte drzwi do kolejnych podwyżek podobnego formatu, o ile sytuacja będzie tego wymagała. "Z dzisiejszej perspektywy najbardziej prawdopodobny wydaje się wzrost albo o 50 punktów bazowych, albo o 75 punktów bazowych na naszym następnym spotkaniu" - które odbędzie się w dniach 26-27 lipca. Dodał, że trudno będzie osiągnąć 'miękkie lądowanie', obniżając inflację, w którym gospodarka zwalnia na tyle, jednocześnie unikając recesji.

Komentatorzy są zdania, że rynek po pierwszym pozytywnym odbiorze przekazu szefa Fed, jednak wykazuje duże oznaki zaniepokojenia. Najwyraźniej panuje powszechny sentyment, że wyraźnie spóźniony w działaniach Fed, próbuje zbyt szybko ściąć inflację, co może doprowadzić do jeszcze większego niepokoju na rynku. Innymi słowy inwestorzy obawiają się, że Fed swoim postępowaniem może wpędzić Stany Zjednoczone w recesję. Ogółem Fed od tygodni jest poddawany szerokiej krytyce za to, że nie podjął wcześniej działań, np. wycofując bodźce stymulacyjne, które stosował przez większą część ubiegłego roku.

Tymczasem gigant hipoteczny Freddie Mac podał w czwartek, że średnie oprocentowanie 30-letniego kredytu hipotecznego w USA osiągnęło 5,78%, tj. najwyższy poziom od 2008 roku. Jeszcze w ubiegłym tygodniu operator kredytów hipotecznych wyliczał średnie oprocentowanie na poziomie 5,23%, co oznacza, że odnotowano największy tygodniowy wzrost od 1987 roku. Jeżeli uwzględnić ostatnią podwyżkę stóp procentowych, oprocentowanie hipotek w najbliższym czasie na pewno pójdzie w górę. Dla rynku nieruchomości oznacza to w najbliższym czasie poważne kłopoty.

Rentowność 10-letniej obligacji skarbowej w tym tygodniu osiągnęła najwyższy poziom od ponad dekady, ponieważ nerwowi rynek szuka bezpiecznego aktywa w szerokim załamaniu rynku. W czwartek rentowność 'dziesięciolatki' wynosiła 3,328%.