Operatorzy morskich linii wycieczkowych znoszą ograniczenia obłożenia statków wycieczkowych w związku z COVID-19 i ruszają z agresywną promocją rejsów, aby maksymalnie wypełnić letnie rejsy.

Linie wycieczkowe to jedne z najmocniej poszkodowanych podmiotów od czasu rozpoczęcia pandemii COVID-19. Chyba wszyscy pamiętamy obrazki uwięzionych w portach wycieczkowców w kwarantannie, a tym samym uczestników rejsów, którzy nie mogli zejść na ląd. Dwa lata temu, w marcu 2020 roku, akcje notowanych przy Wall Street operatorów rejsów jak Royal Caribbean (RCL  ), Carnival (CCL  ) i Norwegian Cruise Line Holdings (NCLH  ) tonęły niczym kamień w wodzie. Statki przez wiele miesięcy stały w portach lub (później w 2021 roku) pływały obłożone wysokimi restrykcjami w zakresie ilości podróżujących i procedur na pokładzie, przynosząc firmom straty.

Statek
Statek "Diamond Princess"

Ponieważ ograniczenia związane z COVID-19 w tym sezonie znacznie się rozluźniły, linie wycieczkowe niedawno niemal zupełnie usuneły limity obłożenia i zaoferowały liczne promocje, aby maksymalnie wypełnić letnie rejsy. Komentatorzy wskazują, że w czasie niebotycznie wysokich cen hoteli, oferty linii wycieczkowych mogą stanowić tu interesującą alternatywę - ceny niektórych letnich rejsów, np. po Karaibach, są porównywalne z poziomami jak podczas ponownego otwarcia branży w 2021 roku.

Linie wycieczkowe nie mają tu szczególnie wyboru. Po fatalnych dwóch latach strat i rosnącego zadłużenia, a także poważnego uszczerbku wizerunkowego, statki muszą pływać, a im więcej pasażerów na pokładzie, tym możliwie lepsza rentowność rejsu.

Ponadto przedsiębiorstwa wycieczkowe czeka szereg wyzwań. Armatorów dotykają drastycznie rosnące koszty związane z wysoką inflacją, jak paliwo do statków czy koszty pracy. Podobnie jak linie lotnicze, branża rejsów wycieczkowych również zmaga się z niedoborami personelu, co może okresowo na wybranych statkach i rejsach doprowadzić do wyłączenia pewnych usług z oferty statku, przynajmniej na początku sezonu. Niepokój budzą również zachorowania na Covid wśród członków załogi, zwłaszcza że nowsze warianty wirusa wymykają się pewnej ochronie oferowanej przez szczepionki.

Analitycy są tu w większości zgodni, że powrót klientów na wyczieczkowce będzie postępował, choć realizacja optymistycznych prognoz zapowiadających pełne obłożenie na koniec 2022 roku będzie wymagała szeregu dodatkowych rabatów i promocji w branży. Sytuacja ta może utrzymać się także w przyszłym roku.

Z drugiej strony niższe ceny biletów na statek, to zachęta dla turystów do zwiększania wydatków na pokładzie. Tu prognozy Wall Street są obiecujące i zakładają, że obłożenie w okresie od marca do grudnia w całej flocie Royal Caribbean wzrośnie o 38 punktów procentowych, to wydatki na pokładzie w tym okresie wzrosną ponad dwukrotnie.

Akcje firm wycieczkowych spadły średnio o ponad 50% w ciągu ostatniego roku i obecnie notowane są na poziomach z 2020 roku, kiedy branża była zamknięta nacztery spusty.