Ostatnia niedziela z pewnością przejdzie do historii w relacjach handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Iranem. Irańskie linie lotnicze - Iran Air podpisały bowiem umowę na dostarczenie 80 samolotów pasażerskich, które wyprodukować ma amerykański Boeing. Wartość transakcji wyniosła ponad 16 miliardów dolarów, nie był to jednak jedyny czynnik, który zadecydował o tym, że umowa zyskała miano historycznej. Spółka mająca siedzibę w Teheranie nie mogła wcześniej odnowić swojej floty, ponieważ na Iran nałożone były sankcje gospodarcze, które takiego handlu zakazywały. Będzie to pierwsza taka umowa od 37 lat - tyle bowiem potrzeba było czasu Stanom Zjednoczonym na dojście do porozumienia z państwem Bliskiego Wschodu.

Być może ktoś z Was jest ciekaw, czym Iran zasłużył sobie na taką karę. Omówmy więc pokrótce ten temat. "Odwilż" w stosunkach między USA a Iranem trwała od 1979 roku. Wówczas zajęta została amerykańska ambasada znajdująca się w Teheranie. Zakładników przetrzymywano aż do 1981 roku. Późniejsze sankcje wynikały głównie z programu nuklearnego prowadzonego przez Iran. Sprzymierzeńcem USA stały się także państwa europejskie. Do porozumienia o rozbrojeniu nuklearnym doszło w połowie lipca ubiegłego roku - dokument o zniesieniu większości sankcji podpisał Barack Obama.

Barack Obama rozmawia przez telefon z prezydentem Iranu Hassanem Rouhani.
Barack Obama rozmawia przez telefon z prezydentem Iranu Hassanem Rouhani.

Jeśli chodzi o skutki ekonomiczne umowy, to cieszyć mogą się wszyscy. Irańska gospodarka na skutek sankcji straciła miliony dolarów, choćby na eksporcie ropy, o czym pisaliśmy szerzej w naszym artykule, pt. Kryzys nadprodukcji - efekt irański. Boeing (BA  ), jak już wspomniałem, na kontrakcie zarobi ogromne pieniądze. Być może dzięki temu w samej firmie powstaną nowe miejsca pracy - Boeing poinformował, iż do przedsięwzięcia zaangażuje aż 100 tysięcy pracowników. Natomiast Iran Air... będzie miał wreszcie nowe samoloty. Linia lotnicza pojawiała się dotychczas w niechlubnych zestawieniach najbardziej niebezpiecznych przewoźników na świecie. Na pokładach samolotów Iran Air swoje życie straciło setki osób. Za najpoważniejszą z katastrof uważa się tą z 1988 roku, kiedy to podczas jednego wypadku zginęło 300 osób. Zakup nowych maszyn, wśród których należy wymienić modele 737 (jeden z najpopularniejszych samolotów na świecie) i 777 (jeden z największych samolotów na świecie), mógłby poprawić wizerunek firmy, a przede wszystkim przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa. Jak można się domyślać, w wyniku zakazu handlu obecna flota jest, delikatnie mówiąc, przestarzała i zapewne odbiega od zalecanego okresu użytkowania.

Boeing 777
Boeing 777

Co jeszcze musimy wiedzieć o tej transakcji? Pierwsze samoloty mają być dostarczone już w 2018 roku. Problem w tym, że o ile obecny prezydent doszedł do porozumienia z władzami Iranu, to sytuacja może się zmienić, kiedy na fotelu prezydenckim zasiądzie Donald Trump. Prezydent-elekt nie krył sprzeciwu wobec zawartego porozumienia, nie dziwi więc pośpiech Iran Air, które chciały możliwie najszybciej sfinalizować transakcję. Paradoksalnie oprócz irańskich linii lotniczych kłopoty może mieć również amerykański koncern, Trump zagroził bowiem zerwanie kontraktu na budowę następnej generacji prezydenckiego samolotu Air Force One, o którym szerzej pisaliśmy w naszym artykule pt. Koniec ery Jumbo Jeta?Co więcej, Senat Stanów Zjednoczonych zagłosował za przedłużeniem nałożonych na Iran sankcji o kolejne 10 lat. Warto zaznaczyć, że program nuklearny nie jest jedynym powodem nałożonej kary na państwo Bliskiego Wschodu. Wątpliwości USA dotyczą również wspierania terroryzmu czy respektowania praw człowieka. Obecna ustawa o sankcjach wygasa wraz z ostatnim dniem bieżącego roku, a ostateczna decyzja w tej sprawie będzie leżeć w rękach Baracka Obamy, to on bowiem zadecyduje, czy sankcje faktycznie miałyby być przedłużone.