Demokraci od miesięcy spierają się między sobą w Kongresie o ustawę o wydatkach na sieć bezpieczeństwa socjalnego, która ma kosztować 1,75 bln USD, co stanowi największy wydatek socjalny kraju od lat 60-tych. Ten impas został w dużej mierze spowodowany przez umiarkowanych demokratów. Ustawodawcy ci argumentowali, że między innymi podatek dla miliarderów, który początkowo znalazł się w projekcie ustawy, byłby niesprawiedliwie wymierzony w twórców miejsc pracy.

Teraz demokraci mają nadzieję, że zamiast podatku dla miliarderów, podatek wyrównawczy nakładany na osoby zarabiające ponad 10 mln USD rocznie wystarczy na pokrycie kosztów proponowanej ustawy. Eksperci donoszą jednak, że znalezienie luk w prawie będzie proste i że niektórzy z ultra-bogatych już planują uniknięcie podatku.

Podatek wyrównawczy zostałby ustalony na poziomie 5% dla osób zarabiających 10 mln USD i 3% dla tych, którzy odnotowują ponad 25 mln USD dochodu rocznie.

Projekt ustawy miał być początkowo finansowany z odrzuconego już podatku dla miliarderów od niezrealizowanych zysków z akcji. Podatek ten wywołał gorącą debatę w całej sferze politycznej, pomimo faktu, że dotknąłby mniej niż 800 osób, tylko tych zarabiających ponad 100 mln USD rocznie przez trzy lata z rzędu. W szczytowym momencie debaty, Elon Musk sprzedał akcje Tesli Inc (TSLA  ) o wartości 6,9 mld USD w ramach przygotowań do uniknięcia podatku.

Według ekspertów finansowych, takich jak dyrektor ds. planowania majątkowego w Comerica Bank, Lisy Featherngill, podatek dla miliarderów "byłby bardzo trudny do uniknięcia". Aktywa lub dochody musiałyby zostać zmniejszone o połowę, aby najbogatsi mogli go uniknąć.

"Jeśli masz miliard w aktywach, zejście do 500 mln USD nie jest łatwe" - powiedziała Featherngill.

Eksperci twierdzą natomiast, że nowy podatek wyrównawczy powinien być łatwy do uniknięcia dla większości bogatych. Osoby zamożne, którym uda się uniknąć proponowanego podatku, będą mogły zmniejszyć swoje przewidywane obciążenie podatkowe z 31,8% do 23,8%.

"Celem jest uzyskanie zmodyfikowanego skorygowanego dochodu brutto poniżej progu i podatek nie ma wówczas zastosowania" - powiedziała agencji Reuters Alvina Lo, główny strateg ds. majątku w Wilmington Trust.

Niektóre zamożne osoby już planują zmniejszenie swoich dochodów osobistych poniżej progu 10 mln USD, wykorzystując struktury podatkowe typu pass-through (tzw. podatek estoński), korporacje typu C lub korporacje typu S. Każda z tych metod pozwoli osobom fizycznym obniżyć swój osobisty dochód, ale zarobki nadal będą podlegały opodatkowaniu jako dochód z działalności gospodarczej.

Biały Dom przewiduje, że nowo zaproponowany podatek może przynieść 230 mld USD, ale eksperci twierdzą, że szacunki te prawdopodobnie nie są dokładne, biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, że zamożni będą próbowali uniknąć płacenia.

Jak podaje Reuters, ustawodawcy ani nie potwierdzili, ani nie zaprzeczyli istnieniu potencjalnych luk prawnych. Choć dokładne szczegóły ustawy nie zostały jeszcze ustalone, eksperci przewidują, że nowy podatek w wysokości do 8% zostanie uwzględniony, ale podatek dla miliarderów nie.

Podatek prawdopodobnie nie znajdzie się w projekcie ustawy, ale niektórzy demokraci mają nadzieję, że zostanie on wprowadzony do innych aktów prawnych. Autor proponowanego podatku dla miliarderów, przewodniczący senackiej komisji finansów, Ron Wyden, powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję, iż podatek ten zostanie wykorzystany do finansowania inicjatyw klimatycznych i sieci bezpieczeństwa socjalnego.

"Niektórzy eksperci ekonomiczni mówią, że aby mieć pewność, że wpływy zostaną zwiększone, należy wprowadzić podatek dla miliarderów," powiedział Wyden.

Niedawno Kongres uchwalił ustawę o wartości 1 bln USD, której celem jest sfinansowanie infrastruktury. Jednak w momencie uchwalania ustawy, drugim najbardziej kosztownym jej elementem była obniżka podatków dla 10% najlepiej zarabiających.