Znana w Stanach Zjednoczonych sieć księgarni Barnes & Noble (BKS  ) poinformowała na początku października, iż rozważa zaakceptowanie jednej z kilku złożonych jej ofert przejęcia. Wiadomość ta zachęciła inwestorów do pójścia na zakupy, dzięki czemu cena akcji spółki wzrosła o prawie 30%.

Barnes & Noble było niegdyś prawdziwą potęgą amerykańskiej branży księgarskiej, jednak wraz z upływem czasu coraz bardziej zatraca swój blask. Wyniki sprzedaży stoją w miejscu ze względu na rosnącą popularność czytników elektronicznych książek takich jak Kindle, a także coraz mniejszą liczbą zamówień za pośrednictwem internetowych platform, na przykład Amazona (AMZN  ).

"Byłoby świetnie, gdyby [potencjalni nabywcy] potrafili wykombinować coś, co uratuje firmę, choć będą mieć pod górkę" - powiedział Craig Johnson, prezes Customer Growth Partners. - "Mimo Amazona i całej reszty [Barnes & Noble] wciąż się trzyma. Ale księgarnia, która sprzedaje wyłącznie książki i periodyki niestety jest już reliktem przeszłości."

Nie bacząc na dość słabe osiągi, kilka różnych podmiotów miało wyrazić chęć przejęcia Barnes & Noble. Spółka twierdzi, że otrzymała "deklaracje zainteresowania" od potencjalnych kupców, w tym także od samego prezesa Leonarda S. Riggio, który od początku był świadkiem, jak z jednej placówki powstaje rozpoznawalna w całym kraju sieć księgarni. Po zaobserwowaniu niewytłumaczalnego zwiększenia się liczby zakupów swoich akcji Barnes & Noble przygotowało strategię tzw. "zatrutej pigułki". Jest to często stosowany sposób obrony przed niechcianymi przejęciami.

"Konsumenci chcą niepowtarzalnych doświadczeń i możliwości ucieczki - myślimy, że znajdują je w niezależnych księgarniach" - stwierdził David Schick, wspólnik zarządzający w Consumer Edge Research. - "Konsumenci chcą poczuć więź ze swoim sklepem. Wierzymy, że Barnes & Noble może dokonać kilku znaczących ulepszeń, lecz wymaga to czasu i środków."

Rick Shottenfeld, który posiada 6,9% udziałów w Barnes & Noble, przekonuje, że przedsiębiorstwo może generować większe zyski, jeśli wprowadzi do swoich placówek atmosferę "rynku" - miejsca spotkań, tworząc kluby książki lub organizując przyjęcia urodzinowe dla dzieci. Według inwestora potencjalnym nabywcą sieci księgarni może być Starbucks (SBUX  ). Obie firmy przekształciły swoje lokale w coś, co założyciel Starbucksa nazywa "trzecim miejscem" - miejscem z dala od domu i pracy, gdzie ludzie mogą się gromadzić i poczuć swobodnie. Przejęcie Barnes & Noble leży w granicach możliwości finansowych sieci kawiarni, której wycena wynosi obecnie prawie 500 mln dolarów. Warto przypomnieć, że w przeszłości spółki już ze sobą współpracowały: przy większości księgarni Barnes & Noble znajduje się również Starbucks.