Na początku kwietnia prezydent USA Joe Biden przedstawił warty 2,4 bln dolarów plan usprawnienia krajowej infrastruktury. Nie ma jednak pewności co do tego, czy propozycja zostanie ostatecznie przeforsowana, ponieważ głosowanie w Senacie zakończyło się w stosunku 50:50. W głównej mierze jej los spoczywa w rękach centrycznych senatorów, takich jak Joe Manchin z Wirginii Zachodniej czy Krysten Sinema z Arizony.

Zarówno Manchin, jak i Sinema głośno przekonywali o konieczności opracowania ponadpartyjnego programu w zakresie infrastruktury i oboje wyrazili niepokój wobec istniejących problemów. Warto przypomnieć, że w znaczących kwestiach zazwyczaj opowiadali się po stronie Demokratów. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że plan Bidena zostanie zrealizowany, szczególnie że infrastruktura znajduje się na liście priorytetów polityków z obu partii.

Szczegóły

Proponowana ustawa obejmuje szereg inwestycji w poprawę stanu dróg, mostów, systemów kanalizacji oraz sieci elektrycznych. Ponadto w planach jest również zwiększenie dostępu do szerokopasmowego Internetu na obszarach wiejskich.

Powyższe kwestie popierają obie strony barykady, ale w programie Bidena znajduje się także kilka spraw, które podzieliły polityków. Jedną z nich jest inwestycja w opiekę nad osobami starszymi, a dokładniej zwiększenie wynagrodzenia pracowników tego sektora. Poza tym kontrowersyjny jest zamiar wprowadzenia energooszczędnych rozwiązań w ponad 2 mln domów, budynków komercyjnych i rządowych, a także wydania 50 mld dolarów na pobudzenie krajowej produkcji półprzewodników. Ostatnia propozycja stanowi odpowiedź na problemy z podażą, jakie nękają obecnie rynek procesorów. Biden chce również przeznaczyć 75 mld dolarów na samochody elektryczne. Część tych środków sfinansowałaby rabaty i zniżki dla osób decydujących się na zakup takich pojazdów, a za pozostałe fundusze wybudowano by publiczne stacje ładowania.

Wpływ na giełdę i gospodarkę

Ustawa o usprawnieniu infrastruktury byłaby kolejnym katalizatorem wzrostów i tak mocnych już prognoz gospodarczych. W gruncie rzeczy jej celem jest zwiększenie popytu i wsparcie amerykańskich sektorów, takich jak budownictwo i produkcja przemysłowa. Lepsza infrastruktura przełoży się również na wzrost efektywności i mocy produkcyjnych w długiej perspektywie.

W skrócie oznacza to, że gospodarka Stanów Zjednoczonych będzie bardziej wydajna. Ze względu na to, że rynek pracy jest w kiepskiej formie i potrzebuje jeszcze dużo czasu na regenerację, gospodarka powinna być w stanie wchłonąć więcej bodźców stymulujących jej wzrost bez rosnącej presji inflacyjnej.

Inwestorzy powinni zainteresować się spółkami cyklicznymi, które mają zdolność do dyktowania cen, co pozwoli im skorzystać na optymistycznych prognozach ekonomicznych i dodatkowych zachętach gospodarczych zawierających się w planie Bidena.