Wojny smartfonowe możemy obserwować już od dłuższego czasu. Zazwyczaj jednak na świeczniku są rynki zachodnie. Tymczasem to, co się dzieje w Chinach, również jest niezłym wyznacznikiem trendów światowych.

Huawei dogania, Apple traci

Ciekawe pojedynek rozgrywa się między gigantami branży. Ostatnio chiński potentat wyprzedził Apple'a (AAPL  ) pod względem udziałów w globalnym rynku. W pierwszym kwartale 2019 Huawei posiadał 17% rynku, podczas gdy popularne ,,jabłuszko" jedynie 12%. Jest to, możnaby rzec, deklasacja, zwłaszcza, jeśli spojrzeć na poprzednie kwartały. W poprzednich latach nic nie zapowiadało klęski Apple. W 2015 roku różnica wynosiła aż 13 punktów procentowych - wtedy to Apple miał kolosalną przewagę, posiadając 18% globalnego rynku. W kolejnych latach Huawei powoli, ale znacząco przybliżał się do kalifornijskiego giganta. W 2016 różnica wynosiła 7 pkt. procentowych, w 2017 - 5 pkt., a w 2018 już tylko 3 pkt. Ze wszystkich większych firm jedynie Huawei zaliczył wzrost. Trendy z pierwszego kwartały wyglądają na stałe, więc można się spodziewać, że Huawei zostanie przed Apple już do końca 2019 roku.

Ciągły rozwój Huaweia

Nie ma co się dziwić sukcesowi Huaweia. Chińczycy mocno skupiają się na innowacji i wypuszczaniu nowych produktów, kiedy Apple wydaje się, że nieco w tym elemencie przygasł. Chiński gigant coraz mocniej rozpycha się łokciami na rynku światowym, w tym na Zachodnim, który przecież nie jest jeszcze tak sprzyjający chińskim produktom. Huawei jednak zdecydowanie zrywa ze stereotypową łatką "Made in China" (skądinąd wciąż w miarę popularną wśród części Zachodnich społeczeństw) i gwarantuje wysokiej jakości smartfony (jak na przykład nowy flagowiec P30), które niczym nie odstają od iPhone'a. A przecież Huawei wciąż ma spore pole do rozwoju - nie ma przecież jeszcze swojego własnego systemu operacyjnego, bo ciągle bazuje na Androidzie. Wydaje się, że gdyby Huawei chciał się za to zabrać, oznaczałoby to kolejne kłopoty nie tylko dla Apple, ale również dla Google.

Samsung wciąż na tronie, inni w ogonie

Wciąż jednak na pierwszym miejscu Samsung. Koreański gigant, mimo, że również nieco stracił - 8,1% w porównaniu do 2018 roku, wciąż sprzedaje najwięcej. Pozycja Samsunga jest dosyć stablina - na przestrzeni ostatnich pięciu lat jego udział w globalnym rynku trzymał się na poziomie ponad 21%, chociaż trzeba przyznać, że dynamiczny ,,skok" Huawei musi niepokoić Koreańczyków. Różnica między tymi dwoma azjatyckimi firmami wynosi już tylko 4 punkty procentowe. Jak z kolei radzi sobie cała reszta? Tak jak wspomniałem wcześniej, Huawei znacząco urósł. U innych gigantów jest natomiast nieciekawie. Najwięcej powodów do zmartwień ma LG. Sprzedaż smartfonów tej firmy spadła aż o 40%! Inną ciekawostką są pozostali chińscy producenci. Znane już szerzej na Zachodzie, a szczególnie w Polsce Xiaomi zaliczyło niewielki, jednoprocentowy spadek. Mniejsze firmy z Państwa Środka, natomiast, bardzo urosły. Producenci tacy jak Oppo czy Vivo zaliczyli odpowiednio 10 i 27 procentowe wzrosty. Kto wie, może czeka nas jeszcze bardziej zmasowana ekspansja chińskich smartfonów na Zachodni rynek? Huawei przeciera tutaj szlaki i pokazuje, że można pokonać nawet legendarnego Apple'a.

Smarfonowe wojny przybierają na intensywności, a nawet giganci jak Apple nie są w niej bezpieczni. Chińskie firmy coraz śmielej poczynają sobie na światowych rynkach, co można zobaczyć gołym okiem także w Polsce. Huawei jest teraz w dobrej pozycji, by zaatakować Samsunga. Możliwe, że w tej smartfonowej ,,Grze o Tron" to Huawei w końcu się na nim rozsiądzie.