Szef Fed Jerome Powell może mieć trudności z rozpoczęciem podnoszenia stóp procentowych, nie mówiąc już o zakończeniu skupu obligacji. Jeśli chodzi o politykę Rezerwy Federalnej, inwestorzy skupiają się na niewłaściwym czynniku.

Inwestorzy nadal głowią się nad tym, kiedy Fed ograniczy miesięczne zakupy aktywów o wartości 120 mld dolarów - mówi Joe LaVorgna, główny ekonomista na region obu Ameryk w Natixis. Niepokój wzrósł po tym, jak protokół z kwietniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku pokazał, że niektórzy decydenci uważają, że dyskusje na temat ograniczenia skupu powinny rozpocząć się na "najbliższych posiedzeniach".

Ważniejszym pytaniem, zdaniem LaVorgna, jest to, kiedy Fed podniesie stopy procentowe. Jeszcze ważniejsze jest to, czy Fed rzeczywiście może podnieść stopy. Wrażliwość rynków finansowych na politykę monetarną nigdy nie była większa. Bilans Fed podwoił się od końca ostatniego kryzysu finansowego i wynosi obecnie 40% produktu krajowego brutto. Skupując ogromne ilości obligacji, Fed obniżył stopy i wykorzystał ceny aktywów - zwłaszcza akcji - jako podstawowe narzędzie polityki monetarnej - mówi LaVorgna. Dzieje się tak za sprawą tzw. efektu bogactwa, czyli tendencji konsumentów (dwie trzecie PKB) do wydawania więcej, gdy ich majątek rośnie. A zatem jakakolwiek korekta cen akcji wpłynęłaby negatywnie na wzrost gospodarczy i tym samym uniemożliwiłaby Fedowi zacieśnienie polityki pieniężnej.

Nie wspominając już o perspektywie dalszych bodźców fiskalnych, które same w sobie sprawiłyby, że ograniczenie zakupów obligacji byłoby nie lada wyzwaniem. "Kto kupiłby potencjalnie biliony dolarów dodatkowego długu?" pyta LaVorgna, ponieważ Fed stał się tak dominującą siłą na rynku obligacji. "Bilans Fedu wciąż się rozrasta, a rynek akcji wciąż rośnie" - mówi. "Obawa przed wpływem kurczącego się PKB z powodu niższych cen aktywów na przyszłą aktywność gospodarczą oznacza, że Fed może nigdy nie być w stanie znormalizować stóp procentowych" - mówi LaVorgna. To jeden z argumentów przemawiających za tym, że Fed może nie być w stanie znacząco podnieść stóp procentowych. Kolejnym jest strona dłużna równania.

Weźmy pod uwagę fakt, że Fed nie był w stanie podnieść stóp powyżej 2,5% podczas ostatniego cyklu zacieśniania i obniżył je na kilku posiedzeniach, zanim pandemia skłoniła go do podjęcia nadzwyczajnych działań na początku ubiegłego roku. Od tego czasu amerykańskie gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa i rząd federalny tylko bardziej się zadłużyły. W tym tkwi problem. Jeśli Fed zacieśni politykę pieniężną, obsługa istniejącego zadłużenia stanie się droższa, co zahamuje wzrost gospodarczy. Jeśli Fed nie będzie zacieśniał, zadłużenie gospodarstw domowych, firm i rządu będzie rosło, co utrudni jego działania. Jest to szczególny problem, jeśli inflacja jest czymś więcej niż zjawiskiem przejściowym, co poddaje w wątpliwość zdolność Fedu do powstrzymania potencjalnej spirali cenowej. Bank centralny zamknął się w pudełku, z którego trudno będzie się wydostać, zwłaszcza jeśli tempo wzrostu gospodarki spowolni w przyszłym roku - co jest niemal pewne, biorąc pod uwagę tegoroczny boom.

Podsumowując: zacieśnienie, zarówno poprzez tapering, jak i podwyżki stóp procentowych, może być znacznie bardziej odległe niż oczekuje tego rynek. (Fed zapowiedział, że utrzyma stopy na niezmienionym poziomie do 2023 r., podczas gdy inwestorzy wyceniają pierwszą podwyżkę stóp o 0,25% na styczeń 2023 r.). Na razie przekłada się to na ciągłe zyski giełdowe, szczególnie w obszarach wrażliwych na stopy, takich jak technologia. Co to oznacza dla gospodarki, to jedna kwestia, a co dla rynków w dłuższym terminie, to zupełnie inna sprawa. "Nie zdziwiłbym się, gdyby w czasie kolejnego kryzysu Fed przekroczył ostatnią czerwoną linię i kupił akcje" - mówi LaVorgna, co według niego byłoby równoznaczne z "lewarowanym Fed put", opartym na przekonaniu, że Fed nieuchronnie przyjdzie rynkowi na ratunek. Niezależnie od odpowiedzi, pytania stojące przed amerykańskimi inwestorami są większe i bardziej znaczące niż to, kiedy rozpocznie się tapering i podnoszenie stóp procentowych.