Największy eksperyment Chin z walutą od czasu nieudanej dewaluacji cztery lata temu sugeruje, że chińscy przywódcy uważają, że mogą powstrzymać powódź pieniędzy uciekających z granic kraju. Chiny na początku tego miesiąca pozwoliły juanowi stracić wartość przekraczającą kluczowy poziom 7 do dolara po raz pierwszy od 2008 r., co skłoniło Departament Skarbu USA do oznaczenia tego kraju manipulatorem walutowym i doprowadziło do eskalacji wojny handlowej.

Do końca tygodnia juan nieco się ustabilizował, dając nadzieję, że oba kraje nie znajdą się na krawędzi wojny walutowej. Pozwolenie juanowi na przekroczenie ostro bronionego poziomu wobec dolara ożywiło wspomnienia o gwałtownych ruchach chińskiej waluty w sierpniu 2015 r., kiedy Pekin zszokował globalne rynki finansowe, ujawniając niespodziewaną minideprecjację. Teoretycznie Chiny ściśle trzymają się pieniędzy przybywających do tego kraju lub wypływających z niego, ale w praktyce już od lat zmagają się z dużymi odpływami kapitału, zarówno legalnymi, jak i nielegalnymi. Problem osiągnął szczyt w 2015 r., kiedy setki miliardów dolarów opuściły Chiny. Pieniądze przekazuje się przy użyciu wielu technik, często z udziałem Hongkong lub Makau, dwóch chińskich terytoriów, które mają własne waluty. Ludzie zwracali się do dealerów działających jako podziemne banki i kupowali produkty ubezpieczeniowe denominowane w walutach obcych w różnych miejscach, w tym w Hongkongu. Chińskie firmy wykorzystywały takie manewry, jak tworzenie fałszywych faktur i zawyżanie deklarowanej wartości importu, aby uzasadnić duże płatności za granicą. Od tego czasu władze utrudniają osobom fizycznym i przedsiębiorstwom przenoszenie funduszy za granicę, stosując takie środki, jak zaostrzenie zgody na przejęcia transgraniczne i monitorowanie wydatków zagranicznych za pomocą krajowych kart bankowych. Badania przeprowadzone przez berliński think tank Mercator Institute for China Studies wykazały 75 korekt kontroli kapitału wprowadzonych przez Chiny od czerwca 2016 r. do stycznia 2018 r., czyli środków, które Pekin może złagodzić lub zaostrzyć w zależności od warunków rynkowych.

"Chęć władz chińskich do zezwolenia na osłabienie juana sugeruje, że czują się komfortowo dzięki zdolności istniejących środków administracyjnych do zapobiegania dużym odpływom kapitału", powiedział Khoon Goh, szef ds. Badań Azji w ANZ w Singapurze, w komunikacie dla klientów. W maju państwowa administracja wymiany walut opublikowała 17 przypadków, w których osoby fizyczne lub firmy zostały ukarane za naruszenie zasad dewizowych. Dla przykładu jedna osoba wykorzystała 34 konta bankowe, aby przelać 2,5 miliona dolarów za granicę. Zgodnie z chińskim prawem każda osoba może kupić do 50 000 USD w obcej walucie rocznie. Według agencji rządowej "przestępca" został ukarany grzywną w wysokości 830 000 juanów (117 777 USD) i umieszczony na liście obserwacyjnej. SAFE powiedział, że nałożył grzywnę na inną osobę, która za 13,8 miliona juanów kupiła dolary amerykańskie za pośrednictwem 16 transakcji z niezarejestrowanymi podmiotami dokonującymi wymiany pieniędzy, a także ukarała grzywną firmę handlową, która sfabrykowała transakcje w celu przekazania ponad 15 milionów dolarów za granicę. To tło, wraz z uspokajającymi komentarzami chińskiego banku centralnego i jego oficjalnych mediów, pomaga wyjaśnić, dlaczego niewielu prognozujących spodziewa się dalszej dużej deprecjacji.

Analitycy z Bank of America Merrill Lynch oczekują osłabienia juana do 7,3000 za dolara do końca roku, zanim nieznacznie umocni się w 2020 roku. Deutsche Bank przewiduje poziom 7,1000 do końca roku. We wtorek juan był na poziomie 7,03423 wobec dolara. Dalsza wyprzedaż może również powodować problemy dla chińskich deweloperów nieruchomości i innych pożyczkodawców korporacyjnych, którzy zaciągnęli zagraniczne pożyczki, ponieważ ich zarobki są w większości w juanach, podczas gdy ich międzynarodowe kredyty są zaciągnięte w dolarach. Według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych chińskie firmy miały prawie 900 miliardów dolarów dłużnych papierów wartościowych denominowanych w dolarach na koniec marca, prawie trzy razy więcej niż pięć lat temu. Mimo ścisłej kontroli kapitału w Pekinie, Chiny mogą doświadczyć ucieczki kapitału, jeśli juan osłabnie jeszcze bardziej, twierdzą niektórzy obserwatorzy.

Louis Kuijs, szef ds. Ekonomii Azji w Oxford Economics, powiedział, że decydenci nie będą zadowoleni z poważnego osłabienia juana, z uwagi na obawy związane z wywołaniem dużych odpływów. "Ludzie w Chinach uważają osłabienie waluty za zwiastun nadchodzącego osłabienia" - powiedział. "To jest powód, dla którego niektórzy przenoszą pieniądze za granicę." Pekin ma szereg narzędzi do bardziej bezpośredniego kontrolowania kursów walut. Należą do nich wydawanie części z ponad 3 trylionów dolarów rezerw walutowych, ściąganie płynności z rynków offshore lub zlecanie bankom państwowym podtrzymania waluty. Chiński Bank Ludowy ma również pewną swobodę w ustalaniu codziennego punktu dla handlu walutą. "Uważamy, że władze będą nadal egzekwować kontrolę kapitału o wiele bardziej rygorystycznie niż w 2015 r." - powiedział Mansoor Mohi-uddin, starszy strateg w NatWest Markets. "Myślę, że władze są bardzo świadome ryzyka ucieczki kapitału".