Na początku października amerykański Departament Skarbu poinformował, że deficyt budżetowy rządu USA wzrósł do 779 mld dolarów w roku obrotowym 2018, który zakończył się 30 września. Deficyt poszedł w górę o niemal 17% i obecnie wynosi prawie tyle co w roku obrotowym 2012, kiedy Stany Zjednoczone wciąż podnosiły się po kryzysie finansowym z 2008 roku. Analitycy spodziewają się, że w roku obrotowym 2019 kwota deficytu powiększy się o kolejne 101 mld dolarów, przekraczając tym samym poziom biliona dolarów.

Rząd federalny przekonuje, że wzrost deficytu budżetowego ma związek ze zwiększeniem wydatków na obronność i różne działania w obrębie kraju. Część analityków niepowiązanych z administracją Trumpa jest zdania, że wina leży po stronie prezydenta i dokonanej przez niego obniżki najwyższej stawki podatkowej z 35 na 21%, która doprowadziła do gwałtownego spadku dochodów podatkowych. Wprawdzie wpływy z podatków dochodowych od osób fizycznych poszły w górę, jednak wpływy z podatków od osób prawnych zmniejszyły się o jedną trzecią. W 2017 rok dochody spadły z 17,2 do 16,5% i według danych opublikowanych przez Departament Skarbu USA są na poziomie o jeden punkt procentowy niższym niż wynosi średnia dla ostatnich 40 lat.

Podczas tworzenia strategii w zakresie podatków Republikanie twierdzili, że obniżka podatku od osób fizycznych i prawnych zrekompensuje utratę część dochodów podatkowych za sprawą szybszego wzrostu gospodarczego. W rzeczy samej, Sekretarz Skarbu USA Steve Mnuchin powiedział w kwietniu 2017 roku, że w wyniku obniżek gospodarka rozwinie się na tyle, że zmiany "zapłacą same za siebie". Tak jak przewidywało wielu analityków, w tym także Wspólna Komisja Kongresu ds. Podatków (ang. Congressional Joint Committee on Taxation), nic takiego nie miało miejsca.

Dochody okazały się niższe pomimo uzyskania w 2018 roku 41,3 mld dolarów z tytułu wprowadzonych przez Trumpa ceł. Prezydent Stanów Zjednoczonych obiecał wykorzystać wpływy z ograniczeń handlowych nałożonych na stal, aluminium i chińskie dobra do spłaty długu narodowego. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek będą one na tyle wysokie, by pokryć straty powstałe w konsekwencji zmiany polityki podatkowej, szczególnie że producenci i konsumenci mogą po prostu wybierać produkty pochodzące z krajów nieobjętych cłami.

Ze względu na to, iż Republikanie (w tym Trump, który obiecał zlikwidować dług narodowy w ciągu dwóch kadencji prezydenckich) uważają, że deficyt budżetowy powinien zostać zredukowany, pojawiają się głosy, że wzrost długu za ich rządów można uznać za hipokryzję. Mimo wszystko cięcia podatkowe weszły w życie dopiero w styczniu 2018 roku, czyli niecały rok temu, dlatego też jest jeszcze za wcześnie, by oceniać ich pełny wpływ na amerykańską gospodarkę.