Miniony tydzień był znaczący dla Big Tech. W środę prezesi Apple (AAPL  ), Facebooka (FB  ), Google'a (GOOG  ) i Amazona (AMZN  ) zeznawali przed Kongresem w sprawie naruszeń prawa antymonopolowego, a następnego dnia wszyscy ci giganci opublikowali swoje kwartalne wyniki, które przewyższyły oczekiwania analityków.

Spośród tych firm zyski Google'a były najmniej imponujące. Przebił on szacowane wartości zysków i przychodów, ale nie przewyższył oczekiwań wobec Google Cloud - platformy, która była motorem wzrostu firmy w ostatnich kilku kwartałach. Co więcej, firma odnotowała swój pierwszy w historii spadek przychodów, co stanowi efekt zmniejszenia wydatków na reklamę.

Zysk na akcję spółki wyniósł 10,13 USD w porównaniu z oczekiwanymi 8,21 USD. Przychody za kwartał w wysokości 38,3 mld USD były wyższe od szacowanych 37,4 mld USD, natomiast łączne przychody z reklam w drugim kwartale wyniosły 29,9 mld USD, czyli były o 8,4% niższe niż w drugim kwartale 2019 roku.

Jeśli chodzi o poszczególne segmenty, dwa z najszybciej rozwijających się obszarów Google'a to YouTube i Google Cloud. Przychody Youtube'a nieznacznie przewyższyły szacowane 3,78 mld USD, osiągając wartość 3,81 mld USD. Jednak przychody z Google Cloud nieznacznie spadły i wyniosły 3,01 mld USD w porównaniu z oczekiwanymi 3,06 mld USD. Wyniki tego działu wzrosły o 43%, co oznacza spadek z 52% odnotowanych w poprzednim kwartale. Google zajmuje trzecie miejsce za Amazonem (AMZN  ) i Microsoftem (MSFT  ) w branży usług w chmurze, choć najszybciej się rozwija.

Jak poinformował Google, jedną z przyczyn spadku przychodów była niższa w poprzednich kwartałach liczba "wyszukiwań w celach handlowych" wśród konsumentów, jako powód czego spółka wskazuje słabość gospodarczą i koronawirusa. Dyrektor finansowy firmy, Ruth Porat, powiedział jednak, że te wyszukiwania i wydatki na reklamę zaczęły pod koniec kwartału wracać do normalnego poziomu.

W odpowiedzi na spadek przychodów Google wprowadził zamrożenie zatrudnienia i cięcia kosztów. Firma jest jednak pewna, że może wrócić do odnotowywania wzrostu, gdy sytuacja gospodarcza zacznie wracać do normy. Ponadto posiada on dodatkowe źródła wzrostu dzięki YouTube'owi, usługom przetwarzania w chmurze, sztucznej inteligencji, a także sprzedaży bezpośrednio poprzez wyszukiwarkę.

Cena akcji Google'a była wyższa po zamknięciu sesji w dniu opublikowania raportu o około 1%, co w obliczu mieszanych wyników nie jest zaskakujące. Jednak do tej pory Google odnotowywał znaczny wzrost kursu akcji, a dokładniej aż 51% w stosunku do marcowych wartości i ostatnio osiągnął nowy rekord. Jeśli chodzi o zyski, notowania konsolidowały się w wąskim zakresie po przełamaniu górnych widełek, co jest typową, "byczą" formacją w trendzie wzrostowym.

Interesujące będzie więc, jak inwestorzy zareagują na pierwszy w historii spółki spadek przychodów. Jeśli jej akcje nadal będą postrzegane jako wzrostowe, wówczas może dojść do ich sprzedaży, co często ma miejsce w takich sytuacjach. Jednakże, w perspektywie długoterminowej, Google nadal dominuje w branży wyszukiwarek. Tak długo, jak rośnie liczba użytkowników internetu, przychody i zyski spółki również będą rosły. Oprócz swoich solidnych franczyz, wzrost firmy napędzają np. YouTube i usługi przetwarzania w chmurze, więc bardzo prawdopodobnym jest także kupowanie podczas spadków.