Apple (AAPL  ) oraz inni giganci często twierdzą, że prowadzą biznes odpowiedzialny społecznie. Jednak podstawową zasadą takiej działalności powinno być płacenie podatków dochodowych, co jednak nie jest zbyt częstą regułą.

W ciągu ostatnich kilku lat globalizacja stała się przedmiotem ataków. Większość z uwag jest oczywiście pozbawiona większego sensu, ale jedna rzecz wydaje się wyjątkowo trafna: globalizacja umożliwiła dużym koncernom międzynarodowym, takim jak Apple, Google (GOOGL  ) i Starbucks (SBUX  ), na uniknięcie płacenia podatków.

Apple jest jedną z najczęściej oskarżanych firm. Nie tak dawno temu było głośno o zawarciu przez nią porozumienia z rządem Irlandii, w wyniku którego firma miała zapłacić niewielki podatek w wysokości 0.005% wygenerowanego zysku. Orzeczeniem Komisji Europejskiej ulgi przyznane amerykańskiej spółce zostały uznane za nielegalne, a firma musiała zapłacić 14 mln dolarów podatku. Gdyby wszyscy unikali podatków tak jak te firmy, społeczeństwo nie mogłoby funkcjonować, a tym bardziej dokonywać publicznych inwestycji, w tym w rozwój sieci internet, od którego zależą firmy Apple i Google.

Przez wiele lat korporacje międzynarodowe zachęcały do ​​wyścigu w obniżeniu podatków mówiąc każdemu krajowi, że musi obniżyć swoje podatki poniżej swoich konkurentów. Pojawienia się Trumpa oznacza dla wielkich przedsiębiorstw ogromne oszczędności podatkowe. Realna stopa podatkowa w USA jest obecnie najniższa od lat 50 ubiegłego wieku.

W związku z zagrożeniem, że gospodarka cyfrowa pozbawi rządy dochodów niezbędnych do sprawowania funkcji (a także zniekształci gospodarkę, która odchodzi od tradycyjnych sposobów sprzedaży), społeczność międzynarodowa w końcu uznaje, że coś jest nie tak. Jednak już od dawna znane są wady obecnego systemu wielonarodowego opodatkowania - opartego na tak zwanych cenach transferowych.

Ceny transferowe opierają się na dobrze przyjętej zasadzie, zgodnie z którą podatki powinny odzwierciedlać miejsce prowadzenia działalności gospodarczej. Ale jak to się określa? W zglobalizowanej gospodarce produkty przemieszczają się wielokrotnie ponad granicami, zazwyczaj w stanie niedokończonym: koszula bez guzików, samochód bez przekładni. System cen transferowych zakłada, że ​​możemy ustalić wartość produkcji dla każdego etapu produkcji, a tym samym ocenić wartość dodaną w danym kraju. Ale prawda jest taka, że nie możemy.

Rosnąca rola własności intelektualnej i wartości niematerialnych jeszcze bardziej pogarsza sytuację, ponieważ roszczenia własnościowe mogą być łatwo przenoszone na cały świat. Dlatego Stany Zjednoczone dawno temu zrezygnowały z używania systemu cen transferowych, na rzecz formuły, która przypisuje całkowite zyski przedsiębiorstw do każdego stanu proporcjonalnie do udziału sprzedaży, zatrudnienia i kapitału w tym kraju. Jeśli formuła opiera się w dużej mierze na sprzedaży końcowej, która występuje nieproporcjonalnie w krajach rozwiniętych, kraje rozwijające się zostaną pozbawione potrzebnych dochodów, które będą coraz częściej tracone, ponieważ ograniczenia fiskalne zmniejszają przepływy do nich. Ostateczna sprzedaż może być odpowiednia dla opodatkowania transakcji cyfrowych, ale nie dla sektora wytwórczego lub innych sektorów, w których niezbędne jest również uwzględnienie zatrudnienia.

Niektórzy obawiają się, że włączenie zatrudnienia może zaostrzyć konkurencję podatkową, ponieważ rządy starają się zachęcać firmy wielonarodowe do tworzenia miejsc pracy w swoich jurysdykcjach. Odpowiednią reakcją na tę obawę jest nałożenie globalnego minimalnego podatku dochodowego od osób prawnych. Stany Zjednoczone i UE mogłyby - i powinny - zrobić to samodzielnie.

Od samego początku Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wniosła istotny wkład w rozważaniach na temat opodatkowania międzynarodowych koncernów poprzez pogłębienie zrozumienia niektórych podstawowych kwestii. Na przykład, jeśli w przedsiębiorstwach wielonarodowych istnieje prawdziwa wartość, całość jest większa niż suma części. Standardowe zasady podatkowe dotyczące prostoty, wydajności i sprawiedliwości powinny stanowić dla nas sposób na przypisanie "wartości rezydualnej", o której mówi niezależna komisja ds. reformy międzynarodowego opodatkowania przedsiębiorstw. Zasady te są jednak niespójne z utrzymaniem systemu cen transferowych lub z opodatkowaniem bazowym głównie ze sprzedaży.

Są jeszcze kwestie polityczne, przecież celem wielonarodowych korporacji jest uzyskanie poparcia dla reform, które prowadzą do najniższego poziomu i utrzymują możliwości unikania podatków. Rządy niektórych rozwiniętych krajów, w których te firmy mają znaczący wpływ polityczny, będą wspierać te wysiłki - nawet jeśli będzie to niekorzystne dla reszty kraju. Inne zaawansowane kraje, koncentrując się na swoich budżetach, po prostu uznają to za kolejną okazję, by skorzystać na kosztach krajów rozwijających się. Inicjatywa OECD / G20 odnosi się do jej wysiłków w zakresie zapewnienia "ram integracyjnych", a takie ramy muszą kierować się zasadami, a nie tylko polityką.