Kontrakty terminowe na indeksy giełdowe w USA spadły po tym, jak chiński juan po raz pierwszy od ponad dekady spadł poniżej 7 juanów za dolara, odzwierciedlając słabsze nadzieje na rozwiązanie wojny handlowej.

Kontrakty futures na indeks S&P 500, które wygasają we wrześniu, spadły aż o 1,3% po tym jak chiński bank centralnym zadecydował o codziennym ustalaniu kursów walut powyżej kluczowego poziomu, podsycając spekulacje, że Pekin zezwala na deprecjację waluty, aby przeciwdziałać najnowszemu zagrożeniu celnemu prezydenta Donalda Trumpa. Kontrakty na Dow Jones Industrial Average (INDEXDJX: .DJI) spadły nawet o 1,2%, podczas gdy na Nasdaq 100 (INDEXNASDAQ: NDX) spadły aż o 1,7%. Indeks S&P 500 (INDEXSP: .INX) został zamknięty w piątek poniżej 2920 pkt.

"Stało się jasne, że pomimo bardzo wyraźnego ograniczenia wojny handlowej i bardzo pożądanego szybkiego rozwiązania, polityka stała się bardziej mętna" - powiedział Michael McCarthy, główny strateg ds. Rynku w CMC Markets. Straty na rynkach azjatyckich nasiliły się po tym, jak Bloomberg poinformował, że Chiny zwróciły się do przedsiębiorstw państwowych o zawieszenie import amerykańskich produktów rolnych w odpowiedzi na najnowszą propozycję Trumpa. Prezydent USA zasugerował dodanie 10% ceł na kolejne 300 miliardów dolarów importu z Chin od 1 września. W Europie, akcje przedłużyły ostry odwrót w piątek, a na akcjach spółek górniczych i technologicznych doszło do ​​załamania. Rio Tinto Plc (LON: RIO) i Anglo American Plc (LON: AAL) spadły o ponad 3%.

Akcje w USA odnotowały najgorszy tydzień od wyprzedaży w grudniu. Solidny raport o miejscach pracy wniósł niewiele, aby zmienić poglądy na temat gospodarki i ścieżki polityki stóp procentowych. Gwałtowny spadek rentowności amerykańskich obligacji rządowych w zeszłym tygodniu pozostawił pytanie, czy stopy procentowe w Ameryce mogą kiedyś stać się ujemne. Historycznie ludzie, którzy pożyczali pieniądze, później otrzymywali więcej pieniędzy, co jest sposobem na zrekompensowanie inflacji, ryzyka braku spłaty i rezygnacji z innych inwestycji. Teraz jednak na całym świecie jest ponad 15 bilionów dolarów długu publicznego z ujemnymi stopami zwrotu. Zasadniczo oznacza to, że oszczędzający posiadający te obligacje płacą rządowi za przechowywanie swoich pieniędzy. Do tej pory USA unikały tego losu. Niecały rok temu Rezerwa Federalna podniosła krótkoterminowe stopy procentowe, a inwestorzy obstawiali, że rentowności - które rosną wraz ze spadkiem cen obligacji - na długu długoterminowym będą nadal rosły, ponieważ wzrost w USA wykazywał oznaki przyspieszenia i spadku bezrobocia.

Spór handlowy między USA a Chinami, spowolnienie globalnego wzrostu i zawirowania na rynkach finansowych pod koniec ubiegłego roku to zmieniły. Fed obrócił kierunek na początku 2019 r. i pod koniec ubiegłego miesiąca po raz pierwszy obniżył stopy krótkoterminowe od 2008 r. W ubiegłym tygodniu dodatkowy strach przed wojną walutową spowodował spadek zysków. Zapoczątkowało to nową dyskusję na temat większych sił, które zaciągnęły zwroty poniżej zera gdzie indziej i na które USA mogą nie być odporne. Należą do nich słaby wzrost gospodarczy od czasu kryzysu finansowego i utrzymująca się miękka inflacja, która zaskoczyła wielu ekonomistów. "Gdybyście zaproponowali ujemne stopy procentowe 10 lat temu, ludzie wyśmialiby was", powiedział Mark MacQueen, menedżer obligacji i dyrektor w Sage Advisory Services. "Dzisiaj ludzie bardzo szybko uwzględniają pomysł ujemnej stopy procentowej". Rentowności były wprawdzie tak niskie w kilku innych okresach w ostatniej dekadzie, ale wielu inwestorów nie ma pewności, co może ożywić sytuację na rynku, tym razem bez zmiany polityki rządu lub nieoczekiwanej poprawy perspektyw gospodarczych.

Rentowność referencyjnego 10-letniego bonu skarbowego, która ustaliła się w piątek na poziomie 1,731%, jest nadal znacznie powyżej zera - i powyżej rekordowo niskiego poziomu 1,3%. Rentowność 10-letniego Skarbu Państwa spadła w zeszłym tygodniu do zaledwie 1,6%, powodując szerokie perturbacje na rynkach: akcje banku spadły, złoto wzrosło do sześcioletniego maksimum, a ropa spadła do najniższego poziomu od prawie siedmiu miesięcy. Spadające zyski są zwykle traktowane jako złowieszczy znak dla gospodarki. Zazwyczaj reprezentują ucieczkę inwestorów w bezpieczne miejsce, która pojawia się wraz z oczekiwaniami obniżenia wzrostu i inflacji, a także obniżoną ścieżką stóp procentowych ustaloną przez Fed. Nie wszyscy inwestorzy są przekonani, że rentowności w USA powinny spaść dalej, a ci, którzy myślą, że mogą spaść, pozostają w mniejszości. Podczas gdy gospodarka USA zwolniła ostatnio, nadal rośnie szybciej niż strefa euro czy Japonia. Niektórzy uważają również, że wzrost ostatecznie doprowadzi do wyższej inflacji, szczególnie jeśli Fed wniesie dodatkowe życie do gospodarki.

"Jesteśmy nieco zaniepokojeni poziomem rentowności" - powiedział Andre Severino, szef działu globalnego dochodu w Nikko Asset Management. "To tak, jakby wyceniano Armageddon." Ciągły spadek rentowności może jednak mieć poważne konsekwencje dla inwestorów i społeczeństwa w USA. W Europie i Japonii rentowności poniżej zera były spowodowane powolnym wzrostem, niską inflacją i agresywnym bodźcem banku centralnego, w tym ujemnymi stopami procentowymi i dużymi zakupami aktywów. Pomogło to złagodzić ból ekonomiczny. Jednak dochody poniżej zera nie doprowadziły do ​​prawdziwego ożywienia w tych gospodarkach. Zraniły także oszczędzających i zagroziły systemowi finansowemu, ograniczając zdolność banków do generowania zysków. Niskie stopy zwrotu przedstawiają "niekoniecznie okropny obraz, ale nie świetny", powiedział Andres Sanchez Balcazar, szef globalnych i regionalnych obligacji w Pictet Asset Management. Ostatecznie "wywierają duży nacisk na społeczeństwo", gdy oszczędzający w obliczu słabych zwrotów z inwestycji odkrywają, że "ich emerytura nie będzie taka, jakiej się spodziewali".