Ekonomiści i traderzy koncentrują się na dwóch grupach wydatków konsumpcyjnych. Są one powiązane z przeciwnymi fazami cyklu koniunkturalnego, a wiedzę na ich temat można wykorzystać w różnych warunkach rynkowych. Wszystkie wyszukane nazwy sprowadzają się do podziału na potrzeby i pragnienia konsumentów. Dziś postaram się wyjaśnić, czego dotyczą obie grupy i kiedy warto uwzględnić je w portfelu.

Od kilku lat rynki idą stale w górę, a konsumenci wydają mnóstwo pieniędzy. Z danych wynika, że nie wzrosła jedynie sprzedaż samochodów. Ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie są w dobrej sytuacji finansowej. Ten stan nie będzie jednak trwał wiecznie.

W czasach kryzysu konsumenci rezygnują z luksusowej karmy dla psa, zegarków czy samochodów i kupują tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Warto wtedy zainwestować w akcje spółek, które te rzeczy produkują. Pomyśl o produktach, z których nigdy nie rezygnujesz. Pasta do zębów (mam taką nadzieję), papier toaletowy (naprawdę mam taką nadzieję), napoje, papierosy... Gdyby nadszedł kryzys, najprawdopodobniej nie przestałbyś ich kupować. Jeśli nie chcesz wybierać pojedynczych spółek, możesz zdecydować się na ETF o symbolu (XLP  ).

Wróćmy jednak do przyjemniejszych rzeczy. Amerykańska gospodarka ma się teraz dobrze, zatem konsumenci częściej decydują się na zakup tzw. dóbr luksusowych. Są to produkty, które kupujemy dopiero po zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Można do nich zaliczyć pralkę, bilety do kina lub parku rozrywki czy też obiad w restauracji. Przedsiębiorstwa, które je oferują, działają prężnie w fazie rozkwitu gospodarki. Również w tym przypadku możesz wykorzystać ETF-y, na przykład (XLY  ).