Black Friday może być zdecydowanie mniej huczny w 2021 roku. Sytuacja ta ma mieć związek z ostatnimi powodziami w Europie i Chinach. Święta świętami, ale ostatnie kataklizmy na świecie będą miały długofalowe skutki dla łańcuchów dostaw jeszcze przez wiele miesięcy.

Europa Zachodnia i chińska prowincja Henan - kluczowe węzły transportowe i siedziba kilku dużych firm - zmagają się ze skutkami niszczycielskich powodzi. Katastrofy uszkodziły koleje wykorzystywane do dostaw towarów i surowców w obu regionach. Jak informowały media niszczycielska siła wody wdarła się do wielu magazynów i budynków infrastruktury logistycznej. Według Pawana Joshi, wiceprezesa wykonawczego w E2open oprócz oczywistych, bieżących strat obecna sytuacja może mieć długofalowe skutki w postaci... zakłócenia łańcucha dostaw przed Black Friday czy okresem świątecznym, czyli kluczowymi dla wielu globalnych firm okresami charakteryzującymi się najwyższą sprzedażą. Problemy mogą dotyczyć takich produktów jak sprzęt AGD, elektronika czy odzież, a według ekspertów opóźnienia mają mieć charakter kaskadowy. Firmy logistyczne - ale i szerzej - firmy mające jakąkolwiek styczność z handlem międzynarodowym mają ciężkie życie w ostatnich miesiącach. Łańcuchy dostaw zostały już w tym roku poważnie zakłócone przez kryzysy, takie jak brak kontenerów transportowych, incydent w Kanale Sueskim czy wreszcie COVID-19, a dochodzi do tego kolejny.

Z uwagi na powyższe i konkurencja, i rabaty na produkty i wybór mają być mniejsze. Nie jest wielkim zaskoczeniem, że idą za tym coraz wyższe koszty frachtu. Kilka firm, w tym największy niemiecki producent stali Thyssenkrupp, biorąc pod uwagę obecną sytuację powołuje się na działanie siły wyższej. Ma ona miejsce wtedy, gdy nieprzewidziane okoliczności, takie jak katastrofy naturalne uniemożliwiają jednej ze stron wypełnienie jej zobowiązań umownych, zwalniając ją z kar. Branże, które są najbardziej dotknięte przez powodzie, to przemysł automotive, technologiczny oraz elektroniczny. Produkcja samochodów prawdopodobnie również ucierpi z powodu opóźnień w produkcji, ponieważ wielu największych światowych producentów samochodów i ich dostawców ma siedziby w regionach zniszczonych przez powodzie. Oczekuje się, że zakłady produkcyjne w Niemczech, Holandii, Luksemburgu i Belgii poniosą główny ciężar szkód spowodowanych powodziami. Gdy wody powodziowe zaczęły się cofać, opinia publiczna oczekiwała, że większość głównych autostrad i dróg zostanie oczyszczona w miniony weekend, jednak ze względu na zakres szkód spowodowanych przez wodę w niektórych obszarach przemysłowych jest mało prawdopodobne, aby firmy produkcyjne i logistyczne rozpoczęły działalność w tak krótkim okresie. Są już pierwsze firmy, które wprost zapowiedziały, że o dobrych zyskach można zapomnieć, takie jak Klingelnberg z Zurychu.

Powodzie mogą również zakłócić dostawy miedzi, która jest wykorzystywana w wielu produktach, od elektroniki po pojazdy elektryczne. Według Viveka Dhar, analityka ds. surowców w Commonwealth Bank of Australia, uszkodzona przez powódź prowincja Henan w Chinach jest głównym ośrodkiem produkcji miedzi. Z tego też powodu ceny miedzi w zeszłym tygodniu mocno wzrosły z powodu obaw o podaż. Nadzieje na popyt na miedź są związane z odbudową zniszczonej infrastruktury w środkowych Chinach, a sektor energetyczny w Państwie Środka jest szczególnie silnym motorem popytu na ten surowiec. W Europie z kolei Aurubis GmbH - dostawca przewodów miedzianych dla sektora elektroniki i sprzętu elektrycznego - ogłosił wystąpienie siły wyższej w związku z problemami w dostawach po rozległej powodzi w swoich zakładach. Tymczasem w stolicy Henan, Zhengzhou, zakłócenia w łańcuchu logistycznym mogą uderzyć w szeroki zakres branż, od motoryzacyjnej po farmaceutyczną i biotechnologiczną. Zhengzhou jest ważnym węzłem komunikacyjnym i jednym z głównych chińskich miast wzdłuż strategicznego projektu, jakim jest Nowy Jedwabny Szlak. Zhengzhou jest również siedzibą dużej fabryki prowadzonej przez Hon Hai Precision Industry, znanej również jako Foxconn. Jest to największa na świecie montownia iPhone'ów. Póki co więc spełnia się czarny scenariusz - gospodarki globalne budzą się po zagrożeniu COVID-19, ale przed powrotem do statystyk sprzed pandemii wstrzymuje je póki co katastrofa klimatyczna oraz idące za nią ekstremalnie zmieniające się warunki pogodowe.