Zespół masowego ginięcia rodzin pszczelich (Colony Collapse Disorder, CDC). Od niemal dwudziestu lat to zjawisko spędza sen z powiek wszystkim osobom na całym świecie, którym zależy na losie pszczół miodnych oraz zależnych od nich ekosystemów. CCD sprawia, że w tajemniczy sposób znikają pszczoły: opuszczają one swoje kolonie i nigdy już do nich nie wracają. Zespół masowego ginięcia rodzin pszczelich doprowadził do spadku liczebności populacji tych owadów o 90%. W sektorze działalności gospodarczej to zjawisko spowodowało panikę. Jak podaje Bloomberg, "jedna trzecia światowej produkcji rolniczej zależy od pszczół, ich wartość ekonomiczna została oszacowana na około 300 miliardów dolarów rocznie". Niedawno pojawiły się jednak dobre wieści dla hodowców pszczół.

W porównaniu do 2016 roku straty spowodowane przez CCD zmniejszyły się obecnie o 27%. Amerykański Departament Rolnictwa podał w oświadczeniu, że liczebność populacji pszczół miodnych zaczęła ponownie wzrastać. Oszacowano, że w kwietniu 2017 r. "liczba kolonii pszczół na terenie Stanów Zjednoczonych sięgnęła 2,89 mln". Oznacza to wzrost o 3%. Wprawdzie to niewielki postęp, ale jednak postęp.

Często nie docenia się znaczenia pszczół dla światowej gospodarki. Jak podaje Eco Business, Olam (SGX: O32), międzynarodowa spółka specjalizująca się w wyrobach bawełnianych, a także jedno z największych na świecie przedsiębiorstw z branży rolniczej, kupuje każdego roku astronomiczną liczbę pszczół, które wykorzystuje do zapylania jej upraw: wynosi ona średnio od 2,5 do 3 miliardów osobników. Choć pszczoły miodne kojarzone są często z produkcją miodu, zyski z tego typu działalności sięgają setek milionów dolarów, podczas gdy zapylanie przez nie upraw przynosi ich miliardy.

Choć przyczyny CCD nie są znane, wielu naukowców i ekologów wskazuje na pestycydy, szczególnie pestycydy neonikotynoidowe, które rozpyla się na polach, jako wytłumaczenie dla strat w koloniach pszczół miodnych. Jak podaje Bloomberg, Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska prowadzi badania nad skutkami stosowania tych chemikaliów, a także zaproponowała wprowadzenie zakazów stosowania na polach uprawnych niektórych pestycydów, które przyczyniły się do największych strat.

Niemniej jednak, znane spółki, które używają tych środków, zaprzeczają, aby występowały jakiekolwiek powiązania między ich stosowaniem o ginięciem pszczół. Bayer AG (ETR: BAYN) i Monsanto (MON  ) publicznie oświadczyły, że stosowane przez nich pestycydy nie mają negatywnych skutków dla kolonii pszczół, a także rozpoczęły własne badania, które maja pomóc ustalić przyczynę ich ginięcia. Monsanto utworzył w 2012 roku Honey Bee Advisory Council, aby "umożliwić współpracę przedstawicielom sektora pszczelarskiego, ekspertów oraz badaczy", którzy mieliby doradzać spółce w zakresie zrównoważonych rozwiązań mających na celu poprawę zdrowia pszczół miodnych. Land O'Lakes również rozpoczął pracę nad zwiększeniem populacji pszczół poprzez realizację projektu PolliNation, który ma za zadanie zapewnić, że pszczoły nie stracą swoich umiejętności zapylania roślin.

W kolejnych miesiącach liczebność populacji pszczół miodnych będzie ściśle monitorowana w celu ustalenia, czy rzeczywiście możemy mówić o trwałym wzroście liczebności tego gatunku, czy po prostu był to szczęśliwy rok w kontekście CCD. Liczebność populacji pszczół jest obecnie daleka od tej, którą niegdyś obserwowaliśmy, jednak każdy jej wzrost daje nadzieję przedstawicielom branży rolniczej, która tak ściśle od niej zależy. Niektóre pszczoły wróciły, miejmy więc nadzieję, że ten wzrost liczebności populacji pszczół się utrzyma.