Widok kupujących, którzy wchodzą do wielkopowierzchniowego supermarketu, by studiować w skupieniu ceny produktów rozmieszczonych w sklepowych alejkach, popychających przed sobą przepełnione wózki, stał się nie tylko codziennym widokiem, ale wręcz świętością. Jednak nienaruszalności i normalności tej czynności zagrażają obecnie zmieniające się trendy konsumpcyjne oraz pojawiające się na rynku nowe produkty.

Sprzedawcy detaliczni w Stanach Zjednoczonych zdecydowanie zawyżyli swoje prognozy przestrzeni sprzedażowej i magazynowej potrzebnej do zaspokojenia popytu na towary w supermarketach. Firma CoStar Group specjalizująca się w nieruchomościach komercyjnych oszacowała, że powierzchnia komercyjna potrzebna do sprzedaży produktów spożywczych w 2016 roku wynosi około 0,39 metra kwadratowego na osobę, co stanowi powierzchnię niemal 30 razy większą niż powierzchnia największych sieci zajmujących się sprzedażą produktów spożywczych w 1950 roku.

Niedopasowanie powierzchni sprzedażowej i magazynowej do rzeczywistych potrzeb jest związane głównie z pojawieniem się nowych modeli biznesowych w przemyśle spożywczym. Wśród nich warto wymienić usługi dostarczania gotowych posiłków lub posiłki, które odpowiadają na coraz większe zainteresowanie konsumentów przekąskami. Wszystko to sprawiło, że dla wielu osób tradycyjne zakupy spożywcze nie są już koniecznością. Konsumenci po prostu nie muszą już kupować produktów spożywczych, żeby przygotować w domu posiłki tak jak miało to miejsce wcześniej. W związku z tym towary w supermarketach zalegają na półkach, a sprzedaż spada.

Gwałtowny wzrost liczby małych sklepów, które oferują obecnie zdrowe produkty, świeże owoce i warzywa, a także własne marki, takich jak sieć minimarketów Dollar Store, sieć sklepów Clubstore Outlet, sieci aptek czy małych sklepów spożywczych, prawdopodobnie wymusiła na supermarketach zwiększenie ich powierzchni sprzedażowej w celu prześcignięcia konkurentów, dla których sprzedaż produktów spożywczych była ważnym źródłem przychodów. Przyniosło to jednak odwrotne do zmierzonych skutki: zwiększenie powierzchni sprzedażowej sprawiło, że w supermarketach pojawiły się nadwyżki żywności, które zmusiły sprzedawców do zmniejszenia cen w celu zrównoważenia popytu, co doprowadziło do zmniejszenia zysków.

Konkurencja ze strony Amazon.com (AMZN  ), Aldi i Lidla również sprawia, że zmniejszają się wpływy w przemyśle spożywczym, głównie dlatego, że wymienione firmy mądrze zdecydowały, że będą zaopatrywać zupełnie inne rynki. Na skutek tego tradycyjne supermarkety takie jak Kroger czy Albertsons są na straconej pozycji. Być może właśnie dlatego Kroger zdecydował się otworzyć nie 100, ale zaledwie 55 nowych sklepów.

"To krytyczny moment dla tradycyjnych supermarketów, które uświadomiły sobie, że ich problemów nie rozwiąże otwieranie nowych sklepów" - komentuje Diana Sheehan, analityk Kantar Retail.

Analitycy byli pesymistami jeśli chodzi o przyszłość sklepów spożywczych, nie można jednak zapominać, że czasem potrzeba uderzenia twardym kamieniem, żeby docenić wartość kamienia szlachetnego. Niektórzy uważają, że sprzedaż produktów spożywczych tak naprawdę zadecydowała o przetrwaniu tradycyjnych centrów handlowych, na których działalność negatywnie wpłynął spadek sprzedaży w całym sektorze sklepów stacjonarnych.

"Sprzedaż detaliczna produktów spożywczych pomaga przetrwać centrom handlowym", komentuje June Williamson, profesor architektury City College of New York.

Wzrastająca liczba supermarketów pomogła zastąpić pustkę, która powstaje na skutek zamykania sklepów detalicznych w centrach handlowych w całym kraju. Co ciekawe, właśnie Kroger kupił niedawno należące wcześniej do Macy's centrum handlowe Kingsdale Shopping Center w Upper Arlington w stanie Ohio, udowadniając, że mimo tych wszystkich strat w branży supermarketów jest miejsce również na dobre wieści.

Podsumowując należy stwierdzić, że nawet jeśli dodatkowa powierzchnia sprzedażowa pozwoli przetrwać centrom handlowym, ostatecznie brzemi, jakie ciąży na supermarketach, a także powstające na jego skutek zadłużenie będzie po prostu przenoszone z jednego sklepu na drugi. Nie zostało zbyt wiele czasu, aż zniknie wizja kupujących popychających przed sobą wózki w supermarketach.