Zaskakująco dobrze radzi sobie amerykański parkiet w pierwszych dniach stycznia. Sześć nieznacznie wzrostowych sesji z rzędu, to zielona seria, której dawno rynek nie oglądał. Zmienność na rynku była oszczędna, inwestorzy czekają na sezon wyników kwartalnych. W Stanach Zjednoczonych od trzech tygodni trwa impas rządowy i póki co nie widać perspektyw na jego rozwiązanie.

Inwestorzy mają obawy, że przedłużający się - najdłuższy w historii - government shutdown może odcisnąć swoje piętno na wyniku gospodarczym całego kraju. Ostatni tak długi shutdown, czyli częściowe zamknięcie instytucji rządowych z uwagi na brak porozumienia budżetowego miało miejsca dawno temu za prezydentury Billa Clintona. Kością niezgody jest budżet w wysokości 5,7 mld USD, które ma zostać przeznaczony z wojskowego funduszu budowlanego, na budowę muru na granicy z Meksykiem, stanowiącego obietnicę wyborczą Donalda Trumpa. W związku z przedłużającym się impasem rządowym i dużym oporem ze strony Demokratów, prezydent Trump wywiera presję na politykach, strasząc wprowadzeniem stanu wyjątkowego w kraju. Cel uświęca środki. Tymczasem agencja Fitch Ratings ostrzegła, że przedłużający się shutdown może doprowadzić do obniżenia ratingu kredytowego (najwyższego z możliwych) Stanów Zjednoczonych. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2011 roku.

Innym ważnym akcentem minionego tygodnia była publikacja zapisków z grudniowego posiedzenia Fed, na którym podjęto decyzję - według raportu niejednogłośną - o wprowadzeniu czwartej w 2018 roku, podwyżki stóp procentowych do poziomów 2,25-2,50 proc. Protokół wskazuje, iż z uwagi na wydarzenia ostatnich tygodni na rynkach finansowych oraz rosnące obawy o globalny wzrost gospodarczy, Fed może być bardziej cierpliwy w zakresie podejmowania decyzji o kolejnych podwyżkach, a wcześniej ustalony harmonogram stał się mniej wyraźny niż wcześniej. Rynek odebrał publikację minutek z satysfakcją, utwierdzając się w przekonaniu, że być może w 2019 roku nie dojdzie do żadnej podwyżki stóp procentowych. Analitycy finansowi nie mają wątpliwości, że dalsze podnoszenie kosztów pieniądza w tak szybkim tempie, może wpędzić gospodarkę w stan recesji.

W skali tygodnia ETF-y na główne indeksy były na solidnych plusach - S&P500 (SPY  ) 2,61 proc., Dow Jones (DIA  ) 2,39 proc., Nasdaq (QQQ  ) 2,85 proc., a od początku roku już 4,17 proc. Jednak w istocie nie ma to większego znaczenia, ponieważ lada dzień rusza sezon publikacji kwartalnych i rynek na pewno będzie reagował na zawartość raportów od kluczowych dla amerykańskiej gospodarki spółek.